: 09 paź 2021, 22:07
Albert mógł już z pełnym przekonaniem stwierdzić, że nienawidził tego stanu. Irytowało go to, jak czuł się z odrzuceniem, a jeszcze bardziej złościło go to, że Carlie wybrała kogoś innego, bo co miał tamten gość, czego on nie miał? W czym był lepszy? I w czym lepsza była ich więź? Raynott był przekonany, że to co ich łączyło było naprawdę wyjątkowe, dlatego nie spodziewał się tego, że znajomość z kimkolwiek innym mogłaby to przebić, a jednak okazało się, że było to możliwe i Faulkner całkiem szybko udało się to odkryć. Przez to on został ze złamanym sercem, które teraz starał się jakoś poskładać, wierząc, że Posy mogłaby mu w tym pomóc. Było w niej coś, co sprawiało, że w jej towarzystwie czuł się lepiej. Co prawda nie potrafił się zupełnie odciąć od Carlie, która tkwiła w jego myślach nawet wtedy, gdy czas spędzał z Posy, ale chwilami miał wrażenie, jakby coś w jego postrzeganiu tej relacji zmieniało się w towarzystwie O’Brallaghan. Oczywiście mógł to tylko sobie dopowiadać, chcąc uwierzyć w to, że był w stanie ruszyć naprzód, ale może zadziała efekt placebo? Nie byłoby to takie najgorsze skoro między nim a Carlie nic nie miało się wydarzyć, a jedyne co ona potrafiła zrobić, to zachowywać się jak pies ogrodnika. Miała jednak pecha, bo Albert nie mógł w pełni się jej poświęcać, nie otrzymując nic w zamian. Musiała liczyć się z tym, że on też będzie chciał poukładać sobie życie. Jeśli nie z nią, to z kimś innym. Dlatego nie mogła liczyć na to, że wciąż wszystko będą robić razem i cały czas spędzać ze sobą, tym bardziej, że ona też już nie poświęcała mu się w takim samym stopniu, w końcu w jej życiu pojawił się ktoś nowy, kto zagarniał jej coraz więcej i raczej nie miało to przyhamować, prawda? - Gdybym miał w tym czasie robić śniadanie, do twojej pobudki herbata by już dawno wystygła, śpiochu - odparł, choć może trochę wyolbrzymiał. I choć jeszcze nie tak dawno temu pewnie chętnie by to rozważył, preferując spędzenie z nią czasu, teraz już jego preferencje trochę się zmieniły. Niestety, trochę się między nimi zmieniło i nawet jeśli pewne sprawy się naprostują, część z nich nie będzie już taka sama jak kiedyś. Nie ze względu na jakiś spór, a po prostu na to, że w ich życiach był ktoś nowy i to tym osobom musieli poświęcić jak najwięcej swojej uwagi, a przynajmniej tak widział to Albert, który przestał już brać pod uwagę to, że między nim a Carlie jeszcze mogłoby wydarzyć się coś więcej. Ta bajka nie była już dla niego wiarygodna.
Carlie Faulkner
Carlie Faulkner