: 15 paź 2021, 19:08
Miała wrażenie, jakby igrali teraz z ogniem i prawdopodobnie się nie myliła. Nie mogła ręczyć za niego, ale przecież znała samą siebie i doskonale wiedziała, że czasami angażowała się bardziej, niż powinna. Nie była jedną z tych kobiet, które zdolne były ciągnąć podobne relacje bez uczuć, ponieważ dla Nevy wszelkie akty zbliżenia miały jakieś znaczenie. Nie decydowała się na pocałunek, jeśli druga strona nie wydawała jej się tego warta, a Vinnie… Cóż, on nadal budził w niej mieszane uczucia. Niby dzisiejsza rozmowa rzuciła trochę światła na jego historię, ale Ebenhart nadal nie miała jej pełnego obrazu. Nadal mogła spoglądać na niego jak na kogoś, kto przed laty zostawił ją bez słowa, a nawet jeżeli ich związek nie był wówczas szalenie poważny, czegoś takiego nie powinna wybaczyć mu od razu. Nie na tyle, aby na nowo wpuszczać go do swojego życia. Przed tym wzbraniać powinna się z jeszcze jednego, bardzo istotnego powodu – cokolwiek nią teraz kierowało, wcale nie musiało być prawdziwe. Gdy już zamknęła jego usta w pocałunku, nagle poczuła się tak, jakby część dawnych uczuć do niej wróciła, ale co jeżeli wcale tak nie było? Mogło być to tylko złudzenie, chwilowe ogłupienie wywołane tym, że po latach znów pojawił się w okolicy. Jeśli tak, nie powinna pozwalać, aby to przez nią przebijało, dlatego najrozsądniejszym wyjściem byłoby ukrócenie tego już teraz. Powinna wycofać się, zanim Vinnie ponownie pokonał dzielącą ich odległość i tym razem to on pocałował ją. Pozwoliła mu na to, bo jakaś jej część naprawdę tego chciała i, cholera, znów zapomniała o rozsądku. W jej myślach na nowo zapanował nieporządek, a Neva chyba na własne życzenie chwytała się wyłącznie tych, które podpowiadały jej, że nie robiła nic złego. Mogła przecież pragnąć go bez żadnego ukrytego znaczenia, bez żadnej głębi – tak po prostu. I chyba właśnie dlatego, zamiast zakończyć swój występ na tych dwóch pocałunkach i wycofać się, Ebenhart zrobiła coś, o co jeszcze niedawno by się nie podejrzewała – tym razem to ona poddała to w wątpliwość. - Na pewno? - zapytała, a jedna z jej brwi powędrowała ku górze. Nie miała pojęcia co to było, ale coś w nim albo w jego towarzystwie całkowicie odbierało jej rozum. Bo nie, Neva nie była teraz sobą, była raczej tą pogubioną nastolatką, którą przed laty zostawił i która naprawdę za nim tęskniła. To miało ulec zmianom z biegiem czasu, ale skoro dziś fundowali sobie powrót do przeszłości, Ebenhart najwyraźniej i pod tym względem cofnęła się o kilka kroków.
Vinnie Harte
Vinnie Harte