: 11 paź 2021, 22:53
- Oj nie, raczej wątpię - roześmiał się wesoło, bo nie posądzał Odette o to, żeby była wariatką. Doskonale wiedział, że zwyczajnie się o niego martwiła i jak pewnie większość jego znajomych, chciała sprawić, żeby przestał myśleć o Regan i zaczął myśleć o przyszłości. O rodzinie, dzieciach, stabilizacji. W końcu nigdy nie był facetem, który na pierwszym miejscu stawiał swoje samotne życie, kawalerstwo i możliwość zabawy, a co więcej, nawet kiedy miał teraz czas możliwość spróbować nowych rzeczy z nowymi kobietami, nie korzystał z tych okazji tak często. Co więcej, przy ostatnim przypadku, kiedy przyprowadził dziewczynę do domu, skończyło się na pijackiej grze w szachy i spaniu w osobnych łóżkach, a to jakoś świadczyło o tym, co w głębi uważa o one night standach i przelotnych relacjach. Co prawda nie było w nich nic złego, ale po prostu nie były chyba dla niego i zdecydowanie lepiej odnajdował się w sytuacjach, w których budował z kimś najpierw jakąkolwiek więź emocjonalną.
Nie chodziło o wielkie uczucia i wyznawanie sobie miłości, ale chciał wiedzieć, że przynajmniej w jakiejś małej części ma z tą drugą osobą coś wspólnego i to właśnie było mu potrzebne. Randkowe show nie miałoby więc żadnej racji bytu, bo zwyczajnie nie da sę poprzez idiotyczne zadania poznać kogoś w jakikolwiek sposób. - Wiesz stary, chyba, że pójdziesz ze mną, wtedy nie ma żadnego problemu - uśmiechnął się szeroko, bo nie wyobrażał sobie kumpla w podobnej sytuacji, a jednak podobne sytuacje kojarzyły mu się bardziej ze studenckimi latami, kiedy bawili się z kumplami w barach i wymyślali kolejne głupie rzeczy, z których potem wychodziły śmieszne historie, wspominane czasem latami.
Link Burke
Nie chodziło o wielkie uczucia i wyznawanie sobie miłości, ale chciał wiedzieć, że przynajmniej w jakiejś małej części ma z tą drugą osobą coś wspólnego i to właśnie było mu potrzebne. Randkowe show nie miałoby więc żadnej racji bytu, bo zwyczajnie nie da sę poprzez idiotyczne zadania poznać kogoś w jakikolwiek sposób. - Wiesz stary, chyba, że pójdziesz ze mną, wtedy nie ma żadnego problemu - uśmiechnął się szeroko, bo nie wyobrażał sobie kumpla w podobnej sytuacji, a jednak podobne sytuacje kojarzyły mu się bardziej ze studenckimi latami, kiedy bawili się z kumplami w barach i wymyślali kolejne głupie rzeczy, z których potem wychodziły śmieszne historie, wspominane czasem latami.
Link Burke