keeping my distance because I know I can't have you
: 26 wrz 2021, 23:45
Odkąd dowiedział się, że Carlie zaczęła się z kimś spotykać, Albert nie potrafił normalnie do niej podchodzić. Nie potrafił być jej przyjacielem, którego być może potrzebowała lub po prostu chciała mieć przy sobie, ponieważ czuł się przez nią zraniony i zdradzony. Przez to miał do niej ogromny żal, z którym nadal się nie uporał, chociaż próbował. Starał się pogodzić z tym, jak sprawy się miały, ale to wcale nie było takie łatwe. Być może byłoby prościej, gdyby Faulkner rozegrała to w uczciwszy sposób, ale na to najwyraźniej liczyć nie mógł, zresztą podobnie jak na jakieś wyjaśnienia później… Tych też się nie doczekał, choć może to była jego wina? Niby próbował zachowywać się przy niej normalnie, ale sam widział, że wychodziło mu to z marnym skutkiem, przez co ostatnio ich kontakt mocno osłabł. Wyglądało to trochę tak, jakby przez cały czas tylko się mijali. Niby odzywali się do siebie, ale rozmowy na ogół były krótkie i pozbawione jakiejkolwiek głębi, co też mocno mu doskwierało, ponieważ nie chciał, żeby tak wyglądała ich relacja. Brakowało mu tej starej, dobrej normalności… A przede wszystkim brakowało mu Carlie, ale nie potrafił się przełamać. Nie umiał jeszcze wybaczyć jej tego, że zabawiła się jego kosztem. Chyba potrzebował więcej czasu, albo czegoś, czego jeszcze nie potrafił sprecyzować, ale kiedy już to dostanie, na pewno będzie wiedział.
Nie miał na dziś żadnych wielkich planów. Przez to, że wciąż tkwił w gipsie, raczej za często nigdzie nie wychodził. Starał się oczywiście od czasu do czasu stąd wyrwać, szczególnie odkąd między nim a Faulkner zrobiło się dziwnie, ale dziś akurat postanowił zostać w domu, wyciągnąć się na kanapie i zająć się oglądaniem seriali. Ron miał później do niego dołączyć, ale na początek był sam. Przynajmniej z tymi planami, bo o ile się nie przesłyszał, Carlie też kręciła się po mieszkaniu, ale prawdę powiedziawszy nie miał pojęcia czy gdzieś dziś wychodziła, czy może zamierzała zostać. Nie pytał ją o to, chociaż był troszeczkę tego ciekawy. Ale zamiast skupiać się na niej, zabrał się za przygotowania do realizacji swojego planu, dlatego z aneksu rzucił na kanapę paczkę czipsów, jakieś opakowanie wafelków i inne smakołyki, a później z butelką coli w jednej ręce pomalutku przykuśtykał do kanapy, na której chwilę później się wyciągnął. Z całym zestawem przed sobą był już gotowy do seansu, dlatego włączył telewizor i wybrał odpowiedni serial, który zaraz się zaczął. Wraz z jego początkiem Raynott wlepił wzrok w ekran i cały świat wokół miał od tej chwili przestać dla niego istnieć.
Carlie Faulkner
Nie miał na dziś żadnych wielkich planów. Przez to, że wciąż tkwił w gipsie, raczej za często nigdzie nie wychodził. Starał się oczywiście od czasu do czasu stąd wyrwać, szczególnie odkąd między nim a Faulkner zrobiło się dziwnie, ale dziś akurat postanowił zostać w domu, wyciągnąć się na kanapie i zająć się oglądaniem seriali. Ron miał później do niego dołączyć, ale na początek był sam. Przynajmniej z tymi planami, bo o ile się nie przesłyszał, Carlie też kręciła się po mieszkaniu, ale prawdę powiedziawszy nie miał pojęcia czy gdzieś dziś wychodziła, czy może zamierzała zostać. Nie pytał ją o to, chociaż był troszeczkę tego ciekawy. Ale zamiast skupiać się na niej, zabrał się za przygotowania do realizacji swojego planu, dlatego z aneksu rzucił na kanapę paczkę czipsów, jakieś opakowanie wafelków i inne smakołyki, a później z butelką coli w jednej ręce pomalutku przykuśtykał do kanapy, na której chwilę później się wyciągnął. Z całym zestawem przed sobą był już gotowy do seansu, dlatego włączył telewizor i wybrał odpowiedni serial, który zaraz się zaczął. Wraz z jego początkiem Raynott wlepił wzrok w ekran i cały świat wokół miał od tej chwili przestać dla niego istnieć.
Carlie Faulkner