my heart was shattered by a girl I never dated
: 26 wrz 2021, 00:22
Najgorsze w spotkaniach ze znajomymi są powroty z nich. Szczególnie te samotne, a właśnie z takim mierzył się dziś Albert. Był zmęczony, trochę podpity i gdyby nie pomoc taksówkarza, pewnie nie dotarłby do domu, biorąc pod uwagę to, że nadal był zakuty w gips. Z tego względu powinien pewnie dalej siedzieć w domu, ale dalsze pozostawanie w zamknięciu niemożliwie go męczyło i źle wpływało na jego psychikę, dlatego ten jeden raz postanowił się wyrwać. Z transportem w obie strony to wyjście nie było aż takie wymagające i tak naprawdę największym wyzwaniem było dla niego jedynie wdrapanie się po schodach, ale i z tym jakoś sobie radził. Schodząc na dół nie spadł, więc z wejściem powinno być jeszcze prościej, co do tego nie miał żadnych wątpliwości. I na pewno o wiele łatwiej byłoby, gdyby miał u boku kompana, na przykład pod postacią Carlie, jednak ona niestety miała na dziś inne plany. Kusiło go, żeby namówić ją do porzucenia ich i wyjścia z nim, ale doszedł do wniosku, że to nie byłoby w porządku, bo ostatnio poświęcała mu wystarczająco dużo uwagi, a poza tym… Gdyby była obok, nie mógłby porozmawiać ze znajomymi o wszystkich tych dziwnych sytuacjach, które miały miejsce między nim a Carlie, łącznie z tamtym pocałunkiem. Raynott poczuł, że powinien się kogoś poradzić, bo nie potrafił rozgryźć tego, co było między nimi. Faulkner nie chciała rozmawiać z nim o tamtym pocałunku, znów zachowując się tak, jakby nic nie miało miejsca, co cholernie go frustrowało, ale nie potrafił tego rozwiązać. Nie chciał naciskać na rozmowę, mając wrażenie, żę to uczyniłoby całą sytuację niezręczną, ale chciał dowiedzieć się czego tak właściwie od niego chciała. Dlatego postanowił poradzić się kogoś, kto będzie wiedział jak odczytać tę sytuację albo jak podejść Carlie… Jednak koniec końców wyszło na to, że inni wiedzieli tyle, co on, więc nie ruszył się ani trochę do przodu. Był tym trochę rozczarowany, ale tego samego nie można było powiedzieć o całokształcie tego wyjścia, bo bawił się podczas niego dobrze. Naprawdę cieszył się, że wyszedł wreszcie do ludzi, bo oglądanie ścian jego pokoju zaczynało go potwornie męczyć. Dlatego ogólnie wracał do domu zadowolony. I gdy podjechał pod budynek, w którym mieszkał, po wyjściu z taksówki spostrzegł w pobliżu Carlie, którą chciał zawołać. Zrezygnował z tego, gdy spostrzegł, że nie była sama i… Całowała się z kimś? Na to wyglądało i gdy tylko Albert zdał sobie z tego sprawę, poczuł jakby coś zakuło go w piersi. Nie chciał wierzyć własnym oczom, ale nie wypił też tyle, żeby mieć przywidzenia. To naprawdę była Carlie, w czym upewnił się, gdy tamten tajemniczy gość się od niej odsunął i rzeczywiście przed chwilą się całowali. A Raynott właśnie przekonał się jak to jest, gdy ktoś depcze twoje uczucia. Mierzenie się z tym było straszne, na tyle, że rozważał pozostanie w ukryciu i późniejszy powrót do domu, ponieważ mógł teraz potrzebować zostać sam ze sobą, ale… Najpierw chyba musiał upewnić się o co w tym chodziło, dlatego gdy tamten facet już odszedł, Albert zaczął kuśtykać w stronę wejścia do budynku. - Przytrzymaj drzwi inwalidzie - zawołał, gdy już zbliżał się do klatki, żeby Carlie przypadkiem mu nie uciekła.
Carlie Faulkner
Carlie Faulkner