dmuchawce, latawce, wiatr
: 23 wrz 2021, 21:07
Od kiedy dowiedziałam się, że zostałam adoptowana zaczęłam bardziej odwiedzać, domy dziecka. Nie są to oczywiście, za bardzo miłe widoki, zwłaszcza że ma się daleko w głowie, fakt że i ja tak mogłam w sumie skończyć. Gdyby nie państwo Hammond, pewnie spędziłabym czas w domu dziecka. A może trafiłabym na jakaś gorszą rodzinę, trafiła do złego otoczenia i skoczyłoby się to wszystko po prostu no źle. Imprezy w mieście, gdzie robiło się większe zgromadzenie ludzi i podziały na każdy wiek dzieciaków, aby przedstawić je do zaadoptowania, tworzyły teraz w tym parku bardziej podział. Z chęcią zgłosiłam się na pomoc, aby mieć na oku jakieś dzieciaki, chociaż najchętniej posiedziałabym przy osobach, które są w podobnym wieku do mnie. Aktualnie teraz mieliśmy zabrać mniejszą grupkę, dzieciaków które dopiero wróciły z rozmowy zapoznawczej na latawce. Przyjemna zabawa, a dodatkowo teraz wiatr był wręcz idealny do takich zabaw na świeżym powietrzu. Z tego co widziałam, większość latawców jest stworzona przez dzieciaki, dzięki czemu na niebie zaraz stanie się istna tęcza. Prowadząc małą grupkę dzieci, wpadłam na Bell. Nie sądziłam, że tutaj na nią wpadnę, bardziej obstawiałam że na nikogo znajomego nie wpadnę.
- Bell! Też zapisałaś się na pomoc przy dzieciakach, czy jesteś osobą odwiedzającą? - Spytałam się ciekawa. Podałam dla reszty dzieciaków ich latawce, patrząc czy na pewno każdy z nich dostał swój latawiec oraz czy nie zabrakło jakiegoś i nie będzie trzeba w sumie wracać. Niby nie daleko, ale no wiadomo lepiej nie narażać się na złość dzieciaków, zwłaszcza że takie imprezy różnie na nie wpływają. Chociaż patrząc na grupę w moim wieku, dla nich jest naprawdę średnia szansa na zaadoptowanie niż takie maluchy jak tu.
Bell Whittemore
- Bell! Też zapisałaś się na pomoc przy dzieciakach, czy jesteś osobą odwiedzającą? - Spytałam się ciekawa. Podałam dla reszty dzieciaków ich latawce, patrząc czy na pewno każdy z nich dostał swój latawiec oraz czy nie zabrakło jakiegoś i nie będzie trzeba w sumie wracać. Niby nie daleko, ale no wiadomo lepiej nie narażać się na złość dzieciaków, zwłaszcza że takie imprezy różnie na nie wpływają. Chociaż patrząc na grupę w moim wieku, dla nich jest naprawdę średnia szansa na zaadoptowanie niż takie maluchy jak tu.
Bell Whittemore