you're the music in me
: 20 wrz 2021, 18:43
#7
Zabawne jak niektóre opinie potrafią wpłynąć na podejmowane przez ludzi decyzję. Chandler wcześniej kochał swoje rude, długie włosy. Uważał, że wygląda w nich dobrze, a że nie brakowało mu atencji kobiet, to sądził, że wszystkim się taka fryzura podoba i nie ma co jej zmieniać. No aż do czasu gdy wpadł na Bexley. Nie wiedział czemu go tak ubodło to, że jej się nie podobały jego piękne loki, ale czuł sie z tym trochę źle. Głupie to było. Jak patrzył na siebie w lustrze to tylko przeklinał sobie pod nosem, słysząc gdzieś z tyłu głowy te uwagi, które kierowała w jego stronę Bex. To było tak idiotyczne, że aż poszedł do fryzjera i się obciął. Czy wyglądał teraz lepiej? Nie jemu było to oceniać, chociaż definitywnie nie wyglądał źle. Pewnie sądził, że nie jest to możliwe z taką twarzą i ciałem, bo sorry ale był hot damn.
Sam nie wiedział też czemu doszedł do wniosku, że musi się pochwalić swojej byłej tym, że posłuchał jej rady. Coś mu po prostu podpowiadało, że powinien się z nią zobaczyć. Nie wiedział niestety gdzie mieszka, ale miał pewien kontakt (jego mama), który udzielił mu informacji, że Bexley pracuje na latarni morskiej. Ruszył więc swoje boskie cztery litery, by któregoś pięknego popołudnia znaleźć się na miejscu. Nie żeby tam szedł kilka dni czy coś, tylko po prostu było już późno i nie wiem jakie konkretnie było to popołudnie, ale powiedzmy, że była to środa, bo środa minie tydzień zginie. No w każdym razie wiedział, że można sobie tu wejść i pozwiedzać, ale całe szczęście nie musiał daleko robić z siebie pajaca, bo zobaczył Bex stojącą przed wejściem.
- Hej - powiedział uśmiechając się do kobiety szeroko idąc w jej stronę. - Nie spodziewałem się Ciebie w takim miejscu - idiota, ale cóż, nic nie zrobisz, z głupotą nie wygrasz. Jakoś nie mógł się zmusić żeby powiedzieć, że przyszedł tu specjalnie dla niej. Oczywiście, że będzie szedł w zaparte, że wyszło zupełnie przypadkiem.
Bexley Sadlier
Zabawne jak niektóre opinie potrafią wpłynąć na podejmowane przez ludzi decyzję. Chandler wcześniej kochał swoje rude, długie włosy. Uważał, że wygląda w nich dobrze, a że nie brakowało mu atencji kobiet, to sądził, że wszystkim się taka fryzura podoba i nie ma co jej zmieniać. No aż do czasu gdy wpadł na Bexley. Nie wiedział czemu go tak ubodło to, że jej się nie podobały jego piękne loki, ale czuł sie z tym trochę źle. Głupie to było. Jak patrzył na siebie w lustrze to tylko przeklinał sobie pod nosem, słysząc gdzieś z tyłu głowy te uwagi, które kierowała w jego stronę Bex. To było tak idiotyczne, że aż poszedł do fryzjera i się obciął. Czy wyglądał teraz lepiej? Nie jemu było to oceniać, chociaż definitywnie nie wyglądał źle. Pewnie sądził, że nie jest to możliwe z taką twarzą i ciałem, bo sorry ale był hot damn.
Sam nie wiedział też czemu doszedł do wniosku, że musi się pochwalić swojej byłej tym, że posłuchał jej rady. Coś mu po prostu podpowiadało, że powinien się z nią zobaczyć. Nie wiedział niestety gdzie mieszka, ale miał pewien kontakt (jego mama), który udzielił mu informacji, że Bexley pracuje na latarni morskiej. Ruszył więc swoje boskie cztery litery, by któregoś pięknego popołudnia znaleźć się na miejscu. Nie żeby tam szedł kilka dni czy coś, tylko po prostu było już późno i nie wiem jakie konkretnie było to popołudnie, ale powiedzmy, że była to środa, bo środa minie tydzień zginie. No w każdym razie wiedział, że można sobie tu wejść i pozwiedzać, ale całe szczęście nie musiał daleko robić z siebie pajaca, bo zobaczył Bex stojącą przed wejściem.
- Hej - powiedział uśmiechając się do kobiety szeroko idąc w jej stronę. - Nie spodziewałem się Ciebie w takim miejscu - idiota, ale cóż, nic nie zrobisz, z głupotą nie wygrasz. Jakoś nie mógł się zmusić żeby powiedzieć, że przyszedł tu specjalnie dla niej. Oczywiście, że będzie szedł w zaparte, że wyszło zupełnie przypadkiem.
Bexley Sadlier