: 11 lip 2022, 21:17
Miała naprawdę kiepski dzień. W zasadzie to zaczął się on już krótko po północy, kiedy to dostała informację o tym, że wystąpiły pewne problemy z transportem pewnej statuetki, która miała opchnąć jednemu ze swoich klientów. Zmiany planów i opóźnienia w dostawach zawsze wprowadzały ją w stan rozdrażnienia. Nie cierpiała, gdy coś nie szło po jej myśli, a zwłaszcza kiedy chodziło o potencjalny zarobek i jej reputację. Dlatego też dosyć szybko zwinęła się z Shadow i wróciła do domu, by podłapać cenne godziny snu. Co jednak oczywiście okazało się niemożliwe.
Obudziła się jakoś krótko po czwartej, a kolejne próby zaśnięcia okazały się niezwykle nieskuteczne. Przez jakiś czas po prostu kręciła się po mieszkaniu, starając się znaleźć dla siebie jakieś zajęcie, ale była zbyt niespokojna. Nie potrafiła się skupić na tyle, by móc cokolwiek przeczytać, wszystkie seriale i filmy polecane przez netflixa wydawały jej się albo kiepskie albo czymś na co nie miała w tej chwili ochoty. Nie potrafiła wysiedzieć w miejscu i czuła potrzebę zrobienia czegokolwiek.
Nie potrafiąc znaleźć nic lepszego, chwyciła kluczyki od samochodu, postanawiając udać się na przejażdżkę po Lorne Bay i okolicach. Przynajmniej w ten sposób mogła spróbować oczyścić umysł i pozostać w ruchu. Całą jej uwagę pochłaniała obserwacja drogi oraz dudniące z systemu nagłaśniającego ciężkie beaty chińskiego trapu. W swojej bezcelowej przejażdżce zatrzymała się kilka razy, aby odetchnąć świeżym powietrzem i rozprostować kości oraz złapać niezdrowy posiłek w jakimś sieciowym fastfoodzie.
Niestety pomimo najszczerszych chęci zebrana w niej frustracja i rozdrażnienie jedynie narastały zamiast dać się rozładować w podobny sposób. I to zaprowadziło ją do punktu, w którym się aktualnie znajdowała. Siedziała przy jednym ze stołów piknikowych w Pearl Lagune z dopiero co zapalonym papierosem wetkniętym między wargi. Wiedziała, że był to kiepski nałóg, ale nikotyna pozwalała jej rozładować stres.
I już ten kijowy dzień powoli stawał się lepszy, gdy nagle w zasięgu jej wzroku znalazł się jakiś młody szczeniak, który postanowił wpieprzyć się z butami w jej idyllę. Zabić to za mało. Uniosła jedynie brew w pytającym wyrazie, gdy tylko ten wskazał na obecnie wypalanego przez nią papierosa. I tak jak nie miałaby nic przeciwko temu, aby podzielić się fajkami z jakimś przypadkowym gościem tak teraz miała naprawdę parszywy dzień, a chłopak jakoś średnio jej przypasował.
- Nie powinieneś teraz odrabiać zadań z matmy czy coś? - odpowiedziała nieco oschle, wydmuchując dym gdzieś w bok, celowo omijając chmurą stojącego przed nią młodzieniaszka, w którego wpatrywała się wyczekująco.
pelle åström
Obudziła się jakoś krótko po czwartej, a kolejne próby zaśnięcia okazały się niezwykle nieskuteczne. Przez jakiś czas po prostu kręciła się po mieszkaniu, starając się znaleźć dla siebie jakieś zajęcie, ale była zbyt niespokojna. Nie potrafiła się skupić na tyle, by móc cokolwiek przeczytać, wszystkie seriale i filmy polecane przez netflixa wydawały jej się albo kiepskie albo czymś na co nie miała w tej chwili ochoty. Nie potrafiła wysiedzieć w miejscu i czuła potrzebę zrobienia czegokolwiek.
Nie potrafiąc znaleźć nic lepszego, chwyciła kluczyki od samochodu, postanawiając udać się na przejażdżkę po Lorne Bay i okolicach. Przynajmniej w ten sposób mogła spróbować oczyścić umysł i pozostać w ruchu. Całą jej uwagę pochłaniała obserwacja drogi oraz dudniące z systemu nagłaśniającego ciężkie beaty chińskiego trapu. W swojej bezcelowej przejażdżce zatrzymała się kilka razy, aby odetchnąć świeżym powietrzem i rozprostować kości oraz złapać niezdrowy posiłek w jakimś sieciowym fastfoodzie.
Niestety pomimo najszczerszych chęci zebrana w niej frustracja i rozdrażnienie jedynie narastały zamiast dać się rozładować w podobny sposób. I to zaprowadziło ją do punktu, w którym się aktualnie znajdowała. Siedziała przy jednym ze stołów piknikowych w Pearl Lagune z dopiero co zapalonym papierosem wetkniętym między wargi. Wiedziała, że był to kiepski nałóg, ale nikotyna pozwalała jej rozładować stres.
I już ten kijowy dzień powoli stawał się lepszy, gdy nagle w zasięgu jej wzroku znalazł się jakiś młody szczeniak, który postanowił wpieprzyć się z butami w jej idyllę. Zabić to za mało. Uniosła jedynie brew w pytającym wyrazie, gdy tylko ten wskazał na obecnie wypalanego przez nią papierosa. I tak jak nie miałaby nic przeciwko temu, aby podzielić się fajkami z jakimś przypadkowym gościem tak teraz miała naprawdę parszywy dzień, a chłopak jakoś średnio jej przypasował.
- Nie powinieneś teraz odrabiać zadań z matmy czy coś? - odpowiedziała nieco oschle, wydmuchując dym gdzieś w bok, celowo omijając chmurą stojącego przed nią młodzieniaszka, w którego wpatrywała się wyczekująco.
pelle åström