: 21 paź 2021, 20:59
-Dokladnie tak. – Uśmiechnął się. –Wiesz, że lubię robić takie rzeczy, więc jak dosłownie za 10 lat mi powiesz, że obiecałem ci kiedyś taki prysznic to postawie ci taki w jeden dzień. – Oczywiście bardzo pozytywnie zakładał, że będzie żył za dziesięć lat i jego kręgosłup będzie współpracował z nim na tyle, żeby rzeczywiście złożyć taki prysznic samodzielnie. Chociaż w sumie przy dobrych wiatrach może będą mieć już wtedy dziewięcioletniego, albo ośmioletniego syna, który z pewnością pomoże mu przy budowaniu czegoś takiego. –Ale ogólnie to uważaj na niego. To straszny kobieciarz! – Wycelował w nią palec. Ogólnie kochał Chandlera i ufał mu bezgranicznie, że jednak nie prześpi się z jego narzeczoną. Wiedział jednak jak Chandler działał na kobiety i w sumie kto wie… może jakby Rowan wyczuła, że chciałaby sobie posmakować takiego postawnego typa przed ślubem, to skorzystałaby z usług Chandlera. A nie chciałby hajtać się z laską, którą na jeden dzień obracał jego najlepszy przyjaciel.
Zaśmiał się. –A propos Szkocji… tak sobie pomyślałem, że może wybierzemy się tam w przyszłym roku? Ale tak na początku roku. Mam trochę dni urlopowych do wykorzystania i dawno tam nie byłem i pomyślałem, że może tym razem chciałabyś się wybrać ze mną? – Zaproponował. Najbliższą rodzinę, czyli rodziców, miał tutaj, na miejscu, ale do Szkocji latał dosyć regularnie. No i w sumie fajnie jakby przed ślubem Rowan poznała jego dalszą część rodziny. Nie żeby specjalnie mu na tym zależało czy na ich opinii, ale jednak MacLerie miał się za rodzinnego faceta.
-No i super. Czyli tą kwestię też mamy ustaloną. – Nie był typem, który chodziłby za jej plecami do swoich rodziców i żebrał o dodatkowe hajsy. Wolał, żeby ustalili to razem i właśnie to zrobili i tego Corvo zamierzał się trzymać. Dadzą sobie radę z tym co mają. –Tak. – Przytaknął całkowicie zauroczony tym mieszkaniem. Nie wiedział w sumie, że po zobaczeniu pierwszego już będzie miał wizję reszty swojego życia. I o dziwo, ta wizja wcale nie była przerażająca. Wręcz przeciwnie. Podobało mu się. –Słabe ciśnienie pod prysznicem. Albo osobne wejścia dla węży i pająków. – Szepnął i wziął jakąś ulotkę, która bardziej szczegółowo opisywała dom i z przykrością zobaczył, że były tam same pozytywy.
rowan blackford
Zaśmiał się. –A propos Szkocji… tak sobie pomyślałem, że może wybierzemy się tam w przyszłym roku? Ale tak na początku roku. Mam trochę dni urlopowych do wykorzystania i dawno tam nie byłem i pomyślałem, że może tym razem chciałabyś się wybrać ze mną? – Zaproponował. Najbliższą rodzinę, czyli rodziców, miał tutaj, na miejscu, ale do Szkocji latał dosyć regularnie. No i w sumie fajnie jakby przed ślubem Rowan poznała jego dalszą część rodziny. Nie żeby specjalnie mu na tym zależało czy na ich opinii, ale jednak MacLerie miał się za rodzinnego faceta.
-No i super. Czyli tą kwestię też mamy ustaloną. – Nie był typem, który chodziłby za jej plecami do swoich rodziców i żebrał o dodatkowe hajsy. Wolał, żeby ustalili to razem i właśnie to zrobili i tego Corvo zamierzał się trzymać. Dadzą sobie radę z tym co mają. –Tak. – Przytaknął całkowicie zauroczony tym mieszkaniem. Nie wiedział w sumie, że po zobaczeniu pierwszego już będzie miał wizję reszty swojego życia. I o dziwo, ta wizja wcale nie była przerażająca. Wręcz przeciwnie. Podobało mu się. –Słabe ciśnienie pod prysznicem. Albo osobne wejścia dla węży i pająków. – Szepnął i wziął jakąś ulotkę, która bardziej szczegółowo opisywała dom i z przykrością zobaczył, że były tam same pozytywy.
rowan blackford