Let this night leave us breathless
: 16 wrz 2021, 18:11
#2
Są takie dni kiedy najlepszy kumpel jak cię zapyta „Jak leci” można odpowiedzieć tylko „Kurwa stary ja pierdolę”. To dni w których pracownicy biurowi wyrzucają kserokopiarki przez okno, dni w których chirurdzy zaszywają pacjentom ładowarkę do iphona w worku otrzewnowym, dni w których myli się pedał hamulca z pedałem gazu.
U Neda Haggarda nie chodziło nawet o jakąś wielką totalną porażkę tylko raczej, o stan w którym wszystko go wkurzało, bo nawet nie tyle czuł wyrzuty sumienia po zerwaniu z Gail (czy raczej, po zerwaniu Gail, z nim) ile, po prostu totalne podrażnienie które wymagało wyładowania - na czymś albo na kimś.
Kiedy wyjechał samochodem na ulicę nie wiedział jeszcze, czy pójść na squasha (pewnie wkurzał by go partner, nie?) czy przebiec dwa kilosy w jakimś olimpijskim tempie, czy zakatować się jak koń na siłce, czy tylko oglądnąć w kinie film klasy C z dużą ilością eksplozji. To opcje wyżycia się na czymś. Były jeszcze opcje wyżycia się na kimś i tutaj przyszedł Nedowi do głowy, pomysł z jakimś boksem, bo najchętniej to po prostu rozkwasiłby parę gęb, ale na którychś światłach bębniąc wściekle palcami po kierownicy, wpadł na pomysł idealny.
I ruszył na zielonym z piskiem opon.
Po pół godzinie (dobrze że nie popadł pod żaden patrol drogówki) parkował już na parkingu pod klubem Shadow. Czemu tam? Bo szczerze mówiąc chciał zobaczyć jakieś zajebiste ciało, chciał podnieść swoje męskie odczyty pijąc mocny drogi alkohol i tonąc w kłębach dymu z cygara (tak, kupił sobie po drodze jedno dominikańskie), chciał siedzieć jak pan na wygodnej kanapie gapiąc się na tyłek obcej dziewczyny i w ten sposób grzebać w ranie jaką zostawiło mu rozstanie z Gail. A potem zapomnieć o niej. I tą pustkę zapełnić podczas upojnej drogiej nocy z dziewczyną, która nie będzie mu robić o nic, wyrzutów. Nawet jak go poniesie.
No i na razie szło dobrze. Ubrany w luźny garnitur z lekko satynowym błyskiem, ciemnoszary, i biały t-shirt, czuł się zarówno młodo jak i dojrzale. Dawało mu to dostęp do szaleństw których nie chciał sobie dziś w nocy odmawiać, jak i poczucie wyższości i doświadczenia. Pasowało do niego zarówno wydawanie kasy, jak i prawo do oczekiwania że zapłacona usługa będzie taka jak będzie chciał. Zblazowany biznesmen i rozkapryszony nowobogacki w jednym ciele wkroczył do Shadow, zamówił najdroższą wisky, rozwalił się na oparciu klubowej kanapy, zapalił cygaro, popykał i rozżarzył, rozpiął marynarkę i dopiero wtedy podniósł wzrok, bo akurat kątem oka spostrzegł ruch przed sobą. Jakoś dotąd nie obchodziło go że kanapa jest całkiem blisko jednego z końców porozgałęzianej sceny przeznaczonej do pokazów tańca na rurze i że akurat ta muzyka którą słyszał i która przyjemnie zerowała jego myśli, to podkład dla tańczącej dziewczyny.
Podniósł wzrok, i zatrzymał spojrzenie nieruchomo trochę, jakby „czegoś takiego się nie spodziewał”. Nawet szklanka zatrzymała się w półdrogi do ust. No naprawdę, jeśli ta noc ma tak wyglądać jak to co teraz widział to naprawdę łatwo będzie zapomnieć o paskudnym popołudniu. Czy nie po to idzie się do takich miejsc? I czy nie po to gorące wygimnastykowane laski kręcą wypukłościami, a faceci wtykają im banknoty za paseczki majtek?
Lola Kenzington
Są takie dni kiedy najlepszy kumpel jak cię zapyta „Jak leci” można odpowiedzieć tylko „Kurwa stary ja pierdolę”. To dni w których pracownicy biurowi wyrzucają kserokopiarki przez okno, dni w których chirurdzy zaszywają pacjentom ładowarkę do iphona w worku otrzewnowym, dni w których myli się pedał hamulca z pedałem gazu.
U Neda Haggarda nie chodziło nawet o jakąś wielką totalną porażkę tylko raczej, o stan w którym wszystko go wkurzało, bo nawet nie tyle czuł wyrzuty sumienia po zerwaniu z Gail (czy raczej, po zerwaniu Gail, z nim) ile, po prostu totalne podrażnienie które wymagało wyładowania - na czymś albo na kimś.
Kiedy wyjechał samochodem na ulicę nie wiedział jeszcze, czy pójść na squasha (pewnie wkurzał by go partner, nie?) czy przebiec dwa kilosy w jakimś olimpijskim tempie, czy zakatować się jak koń na siłce, czy tylko oglądnąć w kinie film klasy C z dużą ilością eksplozji. To opcje wyżycia się na czymś. Były jeszcze opcje wyżycia się na kimś i tutaj przyszedł Nedowi do głowy, pomysł z jakimś boksem, bo najchętniej to po prostu rozkwasiłby parę gęb, ale na którychś światłach bębniąc wściekle palcami po kierownicy, wpadł na pomysł idealny.
I ruszył na zielonym z piskiem opon.
Po pół godzinie (dobrze że nie popadł pod żaden patrol drogówki) parkował już na parkingu pod klubem Shadow. Czemu tam? Bo szczerze mówiąc chciał zobaczyć jakieś zajebiste ciało, chciał podnieść swoje męskie odczyty pijąc mocny drogi alkohol i tonąc w kłębach dymu z cygara (tak, kupił sobie po drodze jedno dominikańskie), chciał siedzieć jak pan na wygodnej kanapie gapiąc się na tyłek obcej dziewczyny i w ten sposób grzebać w ranie jaką zostawiło mu rozstanie z Gail. A potem zapomnieć o niej. I tą pustkę zapełnić podczas upojnej drogiej nocy z dziewczyną, która nie będzie mu robić o nic, wyrzutów. Nawet jak go poniesie.
No i na razie szło dobrze. Ubrany w luźny garnitur z lekko satynowym błyskiem, ciemnoszary, i biały t-shirt, czuł się zarówno młodo jak i dojrzale. Dawało mu to dostęp do szaleństw których nie chciał sobie dziś w nocy odmawiać, jak i poczucie wyższości i doświadczenia. Pasowało do niego zarówno wydawanie kasy, jak i prawo do oczekiwania że zapłacona usługa będzie taka jak będzie chciał. Zblazowany biznesmen i rozkapryszony nowobogacki w jednym ciele wkroczył do Shadow, zamówił najdroższą wisky, rozwalił się na oparciu klubowej kanapy, zapalił cygaro, popykał i rozżarzył, rozpiął marynarkę i dopiero wtedy podniósł wzrok, bo akurat kątem oka spostrzegł ruch przed sobą. Jakoś dotąd nie obchodziło go że kanapa jest całkiem blisko jednego z końców porozgałęzianej sceny przeznaczonej do pokazów tańca na rurze i że akurat ta muzyka którą słyszał i która przyjemnie zerowała jego myśli, to podkład dla tańczącej dziewczyny.
Podniósł wzrok, i zatrzymał spojrzenie nieruchomo trochę, jakby „czegoś takiego się nie spodziewał”. Nawet szklanka zatrzymała się w półdrogi do ust. No naprawdę, jeśli ta noc ma tak wyglądać jak to co teraz widział to naprawdę łatwo będzie zapomnieć o paskudnym popołudniu. Czy nie po to idzie się do takich miejsc? I czy nie po to gorące wygimnastykowane laski kręcą wypukłościami, a faceci wtykają im banknoty za paseczki majtek?
Lola Kenzington