Nowa (nie tylko) kelnerka
: 14 wrz 2021, 01:27
/ po grze
- Daj mi jeszcze raz to samo do drugiego podestu - postawiła tacę na barze i wróciła na salę. Nie musiała mówić, co zamawia. To barman pilnował poszczególnych rachunków i to on powinien wiedzieć, co komu policzyć. Jeśli tego nie robił, będzie musiał wyjaśniać wszystko sam. Na szczęście Diane dość szybko złapała z nim wspólny język. On wiedział, na czym polega jego praca, ona wiedziała, co należy do jej obowiązków. Tak. Chociaż pracowała tu zaledwie od tygodnia i dzisiejsza noc była jedną z pierwszych, jakie miała przepracować w pełnym zakresie godzin, to całkiem nieźle sobie radziła. Pilnowała swojej strefy, reagowała na każde wezwanie gości klubu, ale przede wszystkim reagowała na każdy gest tancerek. Zbyt wiele lat przepracowała w stolicy jako jedna z nich, żeby nie dostrzegać teraz subtelnych gestów i nie reagować na niektóre ich zachowania.
"Znaj tancerki. Pilnuj ich. Pracuj dla nich. Bądź dla nich. Słuchaj ich. Wtedy żadna z nich nie zapomni o tym, żeby podzielić się z tobą napiwkiem".
Już teraz Mason miała w kieszeni kilka dodatkowych dolarów, które klienci zostawili obsłudze dzięki dobrym słowom tańczących dziewcząt. Podzieli się nimi z barmanami pracującymi z nimi tej nocy, by ci wiedzieli, że zamówienia z jej stolików mają pierwszeństwo. Zarabiał klub, zarabiali jego pracownicy, goście otrzymywali to, za co płacili, wszyscy byli zadowoleni, a najbardziej zadowolony będzie chyba szef.
Szef, który pojawił się przy barze mniej więcej wtedy, kiedy Diane wróciła po pełną tacę.
- Facet z trzeciego stolika prosi o rachunek. Na szóstce zaraz skończy się sok. Przygotuj mi, ale jeszcze nie nabijaj - poprosiła. Póki co zgarnęła tacę z alkoholem, który zaniosła na drugi podest i wróciła w okolice baru. Mniej więcej właśnie wtedy dostrzegła Nathaniela, któremu od razu skinęła głową i po chwili podeszła nieco bliżej. - Podać coś szefowi?
Nathaniel Hawthorne
- Daj mi jeszcze raz to samo do drugiego podestu - postawiła tacę na barze i wróciła na salę. Nie musiała mówić, co zamawia. To barman pilnował poszczególnych rachunków i to on powinien wiedzieć, co komu policzyć. Jeśli tego nie robił, będzie musiał wyjaśniać wszystko sam. Na szczęście Diane dość szybko złapała z nim wspólny język. On wiedział, na czym polega jego praca, ona wiedziała, co należy do jej obowiązków. Tak. Chociaż pracowała tu zaledwie od tygodnia i dzisiejsza noc była jedną z pierwszych, jakie miała przepracować w pełnym zakresie godzin, to całkiem nieźle sobie radziła. Pilnowała swojej strefy, reagowała na każde wezwanie gości klubu, ale przede wszystkim reagowała na każdy gest tancerek. Zbyt wiele lat przepracowała w stolicy jako jedna z nich, żeby nie dostrzegać teraz subtelnych gestów i nie reagować na niektóre ich zachowania.
"Znaj tancerki. Pilnuj ich. Pracuj dla nich. Bądź dla nich. Słuchaj ich. Wtedy żadna z nich nie zapomni o tym, żeby podzielić się z tobą napiwkiem".
Już teraz Mason miała w kieszeni kilka dodatkowych dolarów, które klienci zostawili obsłudze dzięki dobrym słowom tańczących dziewcząt. Podzieli się nimi z barmanami pracującymi z nimi tej nocy, by ci wiedzieli, że zamówienia z jej stolików mają pierwszeństwo. Zarabiał klub, zarabiali jego pracownicy, goście otrzymywali to, za co płacili, wszyscy byli zadowoleni, a najbardziej zadowolony będzie chyba szef.
Szef, który pojawił się przy barze mniej więcej wtedy, kiedy Diane wróciła po pełną tacę.
- Facet z trzeciego stolika prosi o rachunek. Na szóstce zaraz skończy się sok. Przygotuj mi, ale jeszcze nie nabijaj - poprosiła. Póki co zgarnęła tacę z alkoholem, który zaniosła na drugi podest i wróciła w okolice baru. Mniej więcej właśnie wtedy dostrzegła Nathaniela, któremu od razu skinęła głową i po chwili podeszła nieco bliżej. - Podać coś szefowi?
Nathaniel Hawthorne