: 29 sty 2022, 21:16
- O, okej, spodziewałem się raczej standardowego "jest świetnie, wszyscy są super, jeszcze wdrażam się w moje obowiązki", a nie szczerej odpowiedz - bo to, że miała gotowej odpowiedzi już coś o niej mówiło. Może i ocenianie po pierwszym wrażeniu nie było najbardziej rozsądne, ale Rusty miał wrażenie, że Crea przynajmniej nie jest jedną z tych, która musi odhaczyć wszystkie pytania o to jak komu minął dzień, zanim przejdzie do właściwego tematu. Uprzejmość nie zawsze była niezbędna, a sztucznie przyjazne nastawienie wręcz Overgaarda odrzucało. Można było dopytać o spędzony weekend przy kawie w biurowej kuchni, nie trzeba było tego robić w każdym mailu. - Kto jak kto - wzruszył tylko ramionami, bo ten jeden oblech, który cały dzień wpatrywał się kiedyś w biust Calie pewnie tak, co do reszty nie miałby już takiej pewności, szczególnie, że mieli w redakcji trochę osób, które nie były zatrudnione na etat, ale bardzo chciały być, a to oznaczałoby zajęcie czyjegoś stanowiska, jednak tu pojawiła się Henderson.
- Niestety chyba nie każdy rozumie, że bycie samemu, to nie samotność. Moi znajomi na przykład nie rozumieją i chyba próbują na siłę zaciągnąć mnie na jakieś randki przed trzydziestka, jakbym po tym terminie miał się okazać jakimś uszkodzonym towarem - uśmiechnął się, choć trochę smutno, bo chwilami już nawet go to nie denerwowało, a wkurwiało, że choć on sam czuł się zupełnie kompletny, wszechświat próbował mu wmówić, że nie tędy droga. Może jakby głośno mówił o pierścionku, który dalej leżał w którejś z szuflad, traktowaliby tę sytuację inaczej, ale nie chciał, żeby ktokolwiek użalał się nad jego związkiem z Regan, w końcu nie dość, że rozpadł się nie bez powodu, to już dosyć dawno, a on sam nie miał pojęcia, czemu nie pozbył się pierścionka zaręczynowego zaraz po tym. Teraz nie mógłby go nawet zwrócić, jedynie sprzedać w jakimś lombardzie, bo minęło tyle czasu, że nie wyobrażał sobie ich powrotu.
crea henderson
- Niestety chyba nie każdy rozumie, że bycie samemu, to nie samotność. Moi znajomi na przykład nie rozumieją i chyba próbują na siłę zaciągnąć mnie na jakieś randki przed trzydziestka, jakbym po tym terminie miał się okazać jakimś uszkodzonym towarem - uśmiechnął się, choć trochę smutno, bo chwilami już nawet go to nie denerwowało, a wkurwiało, że choć on sam czuł się zupełnie kompletny, wszechświat próbował mu wmówić, że nie tędy droga. Może jakby głośno mówił o pierścionku, który dalej leżał w którejś z szuflad, traktowaliby tę sytuację inaczej, ale nie chciał, żeby ktokolwiek użalał się nad jego związkiem z Regan, w końcu nie dość, że rozpadł się nie bez powodu, to już dosyć dawno, a on sam nie miał pojęcia, czemu nie pozbył się pierścionka zaręczynowego zaraz po tym. Teraz nie mógłby go nawet zwrócić, jedynie sprzedać w jakimś lombardzie, bo minęło tyle czasu, że nie wyobrażał sobie ich powrotu.
crea henderson