Biznesmen/Mafiozo — lorne bay
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
W Lorne od niedawna, ale zaglądał tu wcześniej. Pożyczkowy rekin, który chętnie inwestuje w inne biznesy na spory procent. Powiązany z rosyjską mafią. Stracił głowę dla lokalnej striptizerki.
Obrazek



Świat narkotyków przed Borisem Asimovem miał niewiele tajemnic, choć sam swoje używki wybierał bardzo starannie i zażywał raczej przy okazji. Jednocześnie był pewien lub prawie pewien, że w przypadku Loli był to jej pierwszy kontakt z prochami. Cóż, miała pecha trafiając w klubie na grupkę przyjemniaczków. Banda frajerów musiała się zorientować, że nie mają u blondynki najmniejszych szans i muszą się nieco wspomóc. Kto wie, może nawet rozpoznali ją z Shadow i zapragnęli posiąść, tak jak sam Asimov? Jedno jest pewne. On w tym celu zdecydowanie nie zamierzał korzystać z toksycznych środków. Wręcz przeciwnie, chciał aby Kenzington była bardzo przytomna kiedy już mu się odda.
Ciekawe, że trafiła akurat na 'anielski pył' zwany też ketaminą. Boris rozpoznał jego efekty bez problemu. Gdyby nie dotarł na miejsce na czas, Lola najprawdopodobniej ocknęłaby się gdzieś nad ranem, z wielką dziurą w pamięci, obolała i skołowana. Kto wie co znajomi z klubu planowali z nią dokładnie zrobić, ale cokolwiek to było, Ivan oraz Nikolay z pewnością zadbali o to by dać im porządną nauczkę. Tacy jak oni, wykorzystujący bezbronne kobiety, nie zasługiwali na szacunek nikogo. Ich matki powinny raczej żałować, że w ogóle sprowadziły takie śmiecie jak oni na świat.
Mieli szczęście, że Kenzington nie spadł z głowy nawet włos. Inaczej Boris byłby mniej wyrozumiały. Ostatecznie grupka frajerów zafundowała blondynce jedynie twardy sen, wypełniony zapewne kolorowymi wizjami na haju. Noc spędziła bezpiecznie w apartamencie przy Opal Moonlane, do którego Asimov wniósł ją na rękach osobiście. Krótką sukienkę dziewczyny zamienił na obszerny, kaszmirowy sweter ze swojej szafy zasłaniający dokładnie tyle co trzeba. Poszedł nawet o krok dalej, zmywając z jej twarzy makijaż zgodnie ze wskazówkami przekazanymi mu telefonicznie przez młodszą siostrę. Twierdziła, że to niezbędne.
Oczywiście Rosjanin nie wiedział jak długo zajmie blondynce dojście do siebie. Już z samego rana posłał zaufanego człowieka do pobliskiej galerii handlowej, żeby zaopatrzył mu lodówkę oraz skompletował wygodny strój dla Kenzington. Sam brunet zajął się przygotowaniem tradycyjnej herbaty z laskami cynamonu, goździkami i sokiem z cytrusów. Aromaty, które nie tylko szybko wypełniły mieszkanie, ale nieszczęśliwym wypadkiem wylądowały też na jego koszuli, nieco przyspieszając poranny prysznic. Wychodząc z łazienki w samych bokserkach, mężczyzna instynktownie zerknął w stronę łóżka, zaraz dostrzegając rozbudzoną, ale nadal lekko skołowaną blondynkę.
- Witamy wśród żywych - przywitał ją z uśmiechem rozbawienia.



Lola Kenzington



Obrazek
I said I didn't feel nothing baby, but I lied
I almost cut a piece of myself for your life
sumienny żółwik
Stasz
Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Lola nie miała pojęcia, w którym momencie urwał jej się film. Czy to, co pamiętała, było prawdą, czy może jedynie jakimś majakiem sennym. W jeden chwili była przy barze, a w drugiej chyba gdzieś szła. A potem wszystko się urwało. Zupełnie. Żadnych słów, żadnego bólu, czy nawet mdłości. Odcięcie, które ustąpiło równie gwałtownie, jak się pojawiło.
Problem w tym, że, nawet gdy otworzyła oczy, miała pustkę w głowie. Miejsce, w którym się znalazła, nic jej nie mówiło. Nie miała na sobie ubrań, czy nawet makijażu. Nie mogła odnaleźć wzrokiem torebki, gdzie miała nadzieję wciąż mieć telefon. Może powinna wezwać pomoc?
I wtedy usłyszała, jak woda spod prysznica, na której szum wcześniej nie zwróciła uwagi, nagle ustaje. Podniosła się z pościeli do pozycji pół podpartej.
Wciąż kręciło jej się w głowie i żaden gwałtowny ruch nie wchodził w grę, ale próbowała rozeznać się w układzie pomieszczeń. Gdzie mogły być drzwi wejściowe?
I wtedy drzwi do łazienki otworzyły się i ze środka wyszedł… Asimov. Lola aż wciągnęła powietrze ze zdziwienia. To, że był typem spod ciemnej gwiazdy, to się spodziewała, ale żeby od razu porwanie, czy co on tam sobie planował?
- Gdzie jestem i co ja tu robię? - Powiedziała, próbując usiąść nieco bardziej, ale dość szybko okazało się, że nie był to najlepszy pomysł. - Co mi podałeś…? - Oczywiście, że pomyślała, że to on. W klubie go nie widziała, ale mogła się założyć, że ktoś taki jak on miał ludzi rozstawionych po całym mieście. Daleka od prawdy nie była, ale nieco inaczej zinterpretowała całe zajście.
- Gdzie są moje ubrania? - Kaszmirowy sweter był niezwykle przyjemny w dotyku, ale w żadnym wypadku nie należał do niej. Czy zdjął z niej też bieliznę? Czy oni… uprawiali seks?!


Boris Asimov
przyjazna koala
Bunny
Biznesmen/Mafiozo — lorne bay
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
W Lorne od niedawna, ale zaglądał tu wcześniej. Pożyczkowy rekin, który chętnie inwestuje w inne biznesy na spory procent. Powiązany z rosyjską mafią. Stracił głowę dla lokalnej striptizerki.
Czy powinien się dziwić, że pierwszym co padło z ust blondynki były oskarżenia? Raczej nie. Była naiwna, ale nie głupia. Zapewne domyślała się czym zajmuje się Asimov po godzinach. Właśnie dlatego usiłował nie być urażonym jej podejrzeniami. Na wdzięczność z jej strony czas przyjdzie potem.
- Jesteś w moim mieszkaniu - zaczął wyjaśniać, nie zaprzestając porannej toalety. Najpierw starannie wytarł mokre włosy ręcznikiem. Chyba pierwszy raz widziała go bez wygładzonej żelem czupryny - Przywiozłem Cię tu po tym jak Twoi koledzy z klubu podali Ci ketaminę - dla pewności brunet przetarł jeszcze brzuch i tors, zaraz potem wciągając na siebie bały T-shirt. Kolejne odstępstwo od jego codziennych garniturów - A dokładniej to wyciągnąłem Cię z tylnego siedzenia auta jednego z nich. Biedak zdążył jedynie rozpiąć swój rozporek - dresowe spodnie i Asimov był gotów zacząć dzień. Normalnie spędziłby kolejną godzinę na siłowni, jednak nie chciał zostawiać swojego cennego gościa.
- Jeśli mi nie wierzysz, zadzwoń do współlokatorki. Wszystko Ci potwierdzi - dodał, podchodząc do komody. Dotychczas zachowywał od łóżka spory dystans, nie chcąc spłoszyć Kenzington. W końcu jednak zbliżył się, porzucając na brzegu materaca czarną parę legginsów oraz obszerną, opadającą na ramię bluzkę. Była też bielizna, wszystko nowe, z metkami - W suszarce. Na razie możesz założyć to, ale obstawiam, że wolałabyś się najpierw odświeżyć?


Lola Kenzington



Obrazek
I said I didn't feel nothing baby, but I lied
I almost cut a piece of myself for your life
sumienny żółwik
Stasz
Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Czemu posądziła Borisa o cokolwiek? No po pierwsze dlatego, że ich pierwsze spotkanie wciąż pozostawało, gdzieś z tyłu jej głowy. Nie, żeby nie schlebiało jej to, że taki mężczyzna zwrócił na nią uwagę, ale tak jak mówiła Luli… Wydawał się niebezpiecznym typem, który może dużo.
Rozejrzała się i musiała przyznać, że na burdel to nie wyglądało. Z drugiej strony nigdy w żadnym nie była, więc mogła nie wiedzieć, jak takowy wygląda.
- Jak długo tu jestem? - Spytała i dopiero teraz jej mózg zrozumiał, co widzi. Pomału przesunęła wzrokiem po jego ciele i musiała sama przed sobą przyznać, że podobało jej się to, co widzi. Jego wilgotne ciało, jego uda zamknięte w nogawkach bokserek, świetnie wyrzeźbiony brzuch. Zamrugała kilkukrotnie, żeby przypadkiem nie zapatrzeć się zbyt długo, bo jednak wciąż nie wiedziała, co się wydarzyło. Ale i tak go obserwowała.
- Koledzy? - Poszła przecież do klubu z Lulą, a nie z kumplami. Zresztą jej koledzy by tego nie zrobili. Nie pamiętała przebiegu całego wieczoru, więc 3xJ i C wciąż byli jedynie niezidentyfikowaną masą i mgłą w jej głowie. - Nic nie rozumiem… Twoi koledzy? - Powiedziała, zsuwając długie, gołe nogi z łóżka na zimną podłogę. Jakiś, chociaż kontakt z rzeczywistością.
Boris ją… uratował? I nagle jakby coś zaczęło jej świtać. Jacyś faceci… Lula…
- Co z Lulą? Nic jej nie jest? - Spytała, nagle rozglądając się za telefonem, a on wtedy też o niej wspomniał. - Ona bezpiecznie wróciła do domu, prawda? - Lula była jej bardzo bliska i nigdy by sobie nie darowała, gdyby ona teraz podziwiała Asimova, a jej przyjaciółka była w kłopotach.
Patrzyła na ubrania, które nagle otrzymała, ale zdała sobie sprawę z czegoś jeszcze. Widział ją naturalna, zupełnie bez makijażu i taką zupełnie… normalną. Zakładając, że to nie on jej zrobił krzywdę, to, czy nie zniechęci go fakt, że w zasadzie jest tak zupełnie… normalna?
- Co się z nim stało? Z tym, co chciał mnie… - Nie dokończyło, bo na samą myśl zbierało się jej na wymioty. Zebrała ubrania z łóżka. Rzeczywiście przyda jej się prysznic.

Boris Asimov
przyjazna koala
Bunny
Biznesmen/Mafiozo — lorne bay
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
W Lorne od niedawna, ale zaglądał tu wcześniej. Pożyczkowy rekin, który chętnie inwestuje w inne biznesy na spory procent. Powiązany z rosyjską mafią. Stracił głowę dla lokalnej striptizerki.
Ah..Jednak nie bez powodu mówi się, iż pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Loli z pewnością bardzo zapadło ono w pamięć, ku niepocieszeniu Asimova. Jakkolwiek by się nie starał z tyłu głowy blondynki zawsze zapalała się czerwona lampka gdy tylko próbował się zbliżyć. Widocznie potrzebowała więcej czasu by obdarzyć gangstera zaufaniem. Niestety Boris nie był zbyt cierpliwym typem. Przywykł, że zawsze dostawał to czego chce i to szybko. Przy Kenzington musiał się zwyczajnie pilnować. Oczarowała go, więc był gotów włożyć nieco więcej pracy w ich relację.
- Spałaś 10 godzin. Organizm musiał się pozbyć narkotyku - wytłumaczył Rosjanin, lekko rozbawiony salwą pytań, którymi zasypywała go dziewczyna. Zapewne usiłowała pozbierać do kupy strzępki informacji oraz wspomnień, ale na próżno. Dziura w jej pamięci po ketaminie była nie do załatania. Biedna, będzie musiała jemu uwierzyć na słowo.
- Czterech chłopaków zagadnęło was w klubie. Jeden z nich musiał podrzucić Ci niespodziankę - brunet wiedział, że ryzykuje grając z blondynką w tak otwarte karty. Na szczęście na razie nie dotarło do niej jeszcze, że teoretycznie nie miał prawa by wiedzieć o tym wszystkim. Że w tym czasie powinien być 3 godziny drogi za miastem. Z drugiej strony, przecież tylko ją chronił. Gdyby nie czujność jego ludzi, kto wie jak skończyłaby Lola - Lula mówiła, że nie znałyście ich wcześniej - urocza blondyneczka z ciężkim, australijskim akcentem. Wydawało się, że o Borysie wie więcej niż on o niej. Ciekawa sprawa. Rozmawiali chwilę przez telefon i z pewnością sprawiała wrażenie bardziej przychylnej mężczyźnie niż jej przyjaciółka. Czyżby miał w szeregach wroga własnego sojusznika? - Chłopacy odstawili ją do domu. Podobno kazała im stanąć po drodze w monopolowym, bo zawsze chciała napić się wódki z Rosjanami - jego wzrok prześlizgnął się po nagim ramieniu, z którego zsunął się kaszmirowy sweter. Lola zdawała się unikać jego spojrzenia, ale przynajmniej odsłoniła swoje długie nogi. Bardzo przyjemnie wyglądała w pościeli Asimova. Pasowała tam jak ulał.
- Dopilnowałem, żeby posmakował własnej broni. To chyba sprawiedliwa kara? - błękitne tęczówki wróciły do twarzy okalanej jasnymi pasemkami, jakby czekał na opinię dziewczyny. Nawet Lula nie miała pojęcia, że denat pozostawał zamknięty w bagażniku auta czekając na swoją kolej. Wywieźli go do lasu, więc Ivan musiał nieco improwizować, ale po Bidwell ostała sie na szczęście pusta butelka - Kwiczał jak zarzynany prosiak - brunet uśmiechnął się kącikiem warg, od zawsze lubując się w zemście. Za to, że typek podniósł na Kenzington rękę, powinni byli połamać mu je obie - Nikolay przesłał mi filmik. Masz ochotę zobaczyć? - zaproponował Asimov, podając dziewczynie butelkę wody z nocnej szafki. Całkiem nową, jeszcze nie odkręcaną, w razie gdyby nadal obawiała sie, że to on jej czegoś dosypał.



Lola Kenzington



Obrazek
I said I didn't feel nothing baby, but I lied
I almost cut a piece of myself for your life
sumienny żółwik
Stasz
Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Jeśli Lola miałaby być ze sobą zupełnie szczera, to o pierwszym wrażeniu Borisa nie tyle pamiętała, ile starała się pamiętać, bo wiedziała, że jak na moment straci czujność, z pewnością nie będzie łatwo jej się oprzeć mężczyźnie. Nie chodziło nawet o to, że chciała zgrywać dla niego niedostępną, ale po prostu wiedziała, że cała relacja z nim może być dla niej kłopotliwa. A ostatnie czego potrzebowała to tego, żeby zabroniono jej się widywać na przykład z rodzeństwem. I tak musiała się zawsze mocno nagimnastykować, żeby do tego doszło, a romansowanie z mężczyzną, którego interesy pewnie były tajemnicą Poliszynela, podobnie jak nieoficjalna działalność Shadow. Nikt nie chodził tam rozmawiać o tym, jak legalnie załatwić coś z kontrahentem. Prędzej, jak załatwić kontrahenta.
Słuchała jego wyjaśnień i próbowała sobie wszystko poukładać w głowie. Nie potrafiła co prawda wciąż rozpoznać twarzy we wspomnieniach, a i sama osoba, która miała być za to odpowiedzialna, wydawała jej się tylko migotliwą figurą, ale ostatecznie przecież Boris nie zrobił nigdy nic wbrew niej, więc może… mogła zaufać jego słowom.
Z jakiegoś powodu najbardziej w tym momencie zwróciła uwagę na to, że oboje się sobie przyglądają. On dotknął wzrokiem jej ramienia, ona nawet przez koszulkę obserwowała pracę jego ciała. Wyglądał tak normalnie w tych dresach i koszulce. Tak.. tak… ludzko. Nie był nagle gangsterem, który w jej wyobrażeniach (które miała i którymi dzieliła się z Lulą), zabijał z zimną krwią strzałem między oczy. Był mężczyzną, z którym można było wyjść do kawiarni, czy nawet na pizzę. Wciąż miał ten sam błysk w oku, swoistą dumę, której nie widziała u chłopaków w swoim wieku, ale też odkrył przed nią nieco bardziej przystępną stronę.
Słysząc o Luli, nie mogła się nie zaśmiać. Chyba rzeczywiście mieli z nią kontakt, bo to brzmiało zupełnie jak jej przyjaciółka. Zawsze zazdrościła jej tej łatwości nawiązywania kontaktów z ludźmi tak na poziomie nie w pracy.
- Brzmi jak cała Lula… Nie przepiła tych twoich kolegów? - Zapytała, uśmiechając się wciąż, ale zaraz też doszło do niej, że chyba nie do końca pojmuje, co się mogło z nią stać. Jakby umysł celowo wypierał słowa Borisa, że niemal skończyła przeleciana na tylnym siedzeniu samochodu.
- Brzmi okrutnie… - Powiedziała po chwili namysłu, odruchowo, podciągając jedną nogę pod brodę, jakby chcąc się ochronić. Chyba jednak nie należało się tak szybko uspokajać przy nim. - Nie pokazuj mi tego… Nie powiesz mi, że sprawiło ci frajdę oglądanie jak… jak… - Głosik w jej głowie szybko dodał, że to mogła być ona. Że to jej ktoś mógł coś gdzieś wkładać i potem to nagrać. - Ale może przynajmniej nigdy już tego nikomu nie zrobi. - Czuła się okropnie, że stała się przyczyną samosądu, ale z drugiej strony czułaby się gorzej, gdyby budziła się bezbronna gdzieś w lesie.
- Skąd się tam wziąłeś? Nie widziałam, żebyś bawił się w klubie. - Była tym bardziej dociekliwa, ile bardziej świadoma.

Boris Asimov
przyjazna koala
Bunny
Biznesmen/Mafiozo — lorne bay
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
W Lorne od niedawna, ale zaglądał tu wcześniej. Pożyczkowy rekin, który chętnie inwestuje w inne biznesy na spory procent. Powiązany z rosyjską mafią. Stracił głowę dla lokalnej striptizerki.
Trzymanie dystansu nie było proste, ale Asimov nie chciał ryzykować kolejnej wpadki. Wiedział, że Kenzington pochodzi z całkiem odmiennego świata i przekonanie jej do siebie nie będzie proste. Właściwie to tylko sobie utrudniał nadal zabiegając o jej względy, ale rzadko przyjmował odmowę. Poza tym, dziewczyna była nadal młoda, plastyczna. Przy odrobinie wysiłku na pewno wpasowałaby się w jego życie. Co dostałaby w zamian? Cóż, przede wszystkim jego. Boris dopilnowałby aby miała wszystko co mogła sobie wymarzyć , spełniałby każdą zachciankę. Dla ich rodziny wybudowałby piękną posiadłość.. lub kilka. Teraz wystarczyło tylko dać Loli zasmakować tego życia. Najpierw jednak musiała mu zaufać.
Odkrycie bardziej prywatnej strony też powinno pomóc, choć tu ważniejsze było zaufanie Asimova do blondynki. Jego wrogowie byli zdolni niemal do wszystkiego, a ona już posiadała sporo cennych informacji na temat bruneta. Teraz pozna także jego adres. Oby tylko wykorzystała to by widywać się z nim częściej. W końcu pod jej obcisłą sukienką nie znalazł podsłuchu ani innych szpiegujących narzędzi, a szukał dokładnie.
Bidwell. Ona jako pierwsza wywołała wreszcie na twarzy blondynki uśmiech. Jej napięte ramiona też opadły nieco niżej. Tak, Boris zdecydowanie powinien szepnąć lokatorce Loli kilka dobrych słów na swój temat. Wydawało się, że była Kenzington bardzo bliska.
- Na szczęście skończyła im się wódka - mruknął, uważnie śledząc ruchy gładkiej nóżki. Miał ją niemal na wyciągnięcie ręki i nie był w stanie sobie przypomnieć czy kiedykolwiek znalazł się w podobnej sytuacji z kobietą, która nie zamierzała mu się oddać. Starczy brat pewnie pękłby ze śmiechu widząc jak Boris stąpa wokół dziewczyny na palcach, a potem zabrał go do najlepszego burdelu w okolicy by wybić mu z głowy blondynkę.
- Zawsze miło patrzy się jak ktoś dostaje dokładnie to na co zasłużył - Rosjanin wzruszył ramionami, nie zamierzając niczego udawać. Nie było mu ani trochę żal tamtego kolesia. To Lola była ofiarą i nie powinna o tym zapominać - Nawet gdyby sprawa trafiła przed sąd, przyczepili by się o to, że piłaś alkohol, byłaś prowokacyjnie ubrana i w sumie rozmawiałaś z nim dobrowolnie - wiedział jak to działa i wygląda w rzeczywistości. Rodzice chłopaka sypnęliby kasą najpierw na kaucję, a potem dobrego prawnika. Może nawet opłaciliby sędziego. Każdy ma przecież swoją cenę - Prawo nie działa tak jak powinno. Chroni tylko uprzywilejowanych - Ci ludzie, tak jak Boris działali w szarej strefie gdzieś pomiędzy złem, a dobrem. Lola musiała zrozumieć, że nie wszystko jest białe lub czarne.
- Kazałem chłopakom Cię pilnować, kiedy nie było mnie w mieście - wytłumaczył jeszcze bez cienia skruchy Asimov, odkręcając butelkę z wodą, którą trzymał w dłoniach. Praktycznie wcisnął ją swojemu gościowi w ręce, gestykulując by wzięła kilka łyków - Pójdę przygotować Ci kąpiel.


Lola Kenzington



Obrazek
I said I didn't feel nothing baby, but I lied
I almost cut a piece of myself for your life
sumienny żółwik
Stasz
Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Nie miała pojęcia, jak świetnym manipulatorem był Boris. Jak dokładnie przyglądał się jej zachowaniom, by móc wykorzystać jej nieświadome gesty na swoją korzyść. Wbrew temu, co mógł myśleć, jego działania jednak przynosiły efekt. Co prawda nie taki jakiego zapewne mógł oczekiwać, bo jej skorupa pękała niespiesznie, ale przecież ostatecznie dokonywał jakichś zmian. Jego upór sprawiał, że zaczynała wierzyć w ten obraz, który jej prezentował. Nie wiedziała, czy jego obietnice są prawdziwymi słowami, czy tylko złamanymi obietnicami. Mógł przecież mówić jej to wszystko, że zaciągnąć ją do łóżka. Gdyby jednak tak było, czy nie wykorzystałby jej, teraz gdy miał ku temu okazję i mógł zrzucić całą winę na jakiegoś faceta z klubu? Zawsze przecież mógł powiedzieć, że przybył za późno.
A jednak słuchanie tego, co mówił, nie było łatwe. Rzeczywiście, mężczyźni jakimś sposobem zadziwiająco często znajdowali wyłomy w prawie, by móc usprawiedliwić swoje własne sumienia, nawet jeśli skrzywdzili kogoś i zniszczyli mu życie. “Ale przecież sama chciała”.
- Czy w takim razie sądzisz, że ja dostałam dokładnie to, na co sobie zasłużyłam? - Zapytała bystro, stając przed nim i zaglądając mu w oczy. - Bo jeśli tylko mój strój go sprowokował, a ty powiesz, że zasłużyłam, to przysięgam, że jak spotkam cię kiedyś w piłkarskiej koszulce, to zabronię ci jeść czegoś słodkiego, bo przecież piłkarzom nie wolno. - Nie, nie potrafiła go sobie wyobrazić w takim stroju nawet teraz, bo mimo wszystko kojarzył jej się z koszulami, a teraz szarym dresem, ale w dalszym ciągu nie była to koszulka jakiejś drużyny.
A kiedy miała dodać coś jeszcze, on uznał, że pora przyznać się, że wysłał za nią ogon.
- Dlaczego to zrobiłeś? Znaczy… nie zrozum mnie źle, bo naprawdę nie mogłabym się cieszyć bardziej z tego, że ktoś mnie obronił, ale… dlaczego? - Ścisnęła mocniej ubrania przy piersi, oczekując na odpowiedź. - Myślałeś, że sobie chodzę na chłopaków? - Jakby nie miała ich dość w pracy. Zresztą. Co tu dużo mówić, Boris trochę jakby zajmował jej myśli, chociaż nie umiałaby się do tego przyznać.


Boris Asimov
przyjazna koala
Bunny
Biznesmen/Mafiozo — lorne bay
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
W Lorne od niedawna, ale zaglądał tu wcześniej. Pożyczkowy rekin, który chętnie inwestuje w inne biznesy na spory procent. Powiązany z rosyjską mafią. Stracił głowę dla lokalnej striptizerki.
Cóż, jakby nie patrzeć ludźmi skutecznie da się manipulować tylko jeśli nie mają o niczym pojęcia. Można powiedzieć, że Asimov wyssał to wraz z mlekiem matki. Fałsz, manipulacje, obłuda. W jego świecie to była codzienność. Gra pozorów czasem była tak samo ważna, jeśli nie ważniejsza niż realne decyzje. Boris przez wiele lat zgrywał swoją pewność siebie, dopóki nie nabrał jej w rzeczywistości. Kenzington dobrze robiła podchodząc do niego z dużą dozą nieufności. Nie mogła być w końcu do końca pewna intencji mężczyzny. Jak widać niewiele powstrzymywało go przed igraniem z ludzkim życiem. Boleśnie przekonał sie o tym jej napastnik z wyjścia na miasto.
- To.. najlepsza groźba na jaką Cię stać? - zapytał Asimov, nawet nie usiłując kryć swojego rozbawienia. Lola potrzebowałaby o wiele cięższego kalibru by powstrzymać go przed czymkolwiek. Może i miała nad nim pewną władzę, ale na szczęście jeszcze nie zdawała sobie z tego sprawy. Boris miał nadzieję, że taki stan rzeczy utrzyma się jak najdłużej.
- A odpowiadając na Twoje pytanie: nie. Strój byłby tylko wymówką, to mogła być każda inna dziewczyna. Nie sprowokowałaś go, skoro miał tabletki to musiał planować to wcześniej - uparta blondynka nadal szukała dziury w całym. Rosjanin chyba nie miał co liczyć na jej wdzięczność. Trudno. Wyrwałby ją z objęć tamtego typa nawet bez tego - Miałaś po prostu pecha, choć ostatecznie bardziej pechowo trafił tamten koleś - brunet bez cienia zawahania spoglądał w oczy blondynki, ciesząc się ich bliskością. Pomagało mu to nie myśleć o brudnych łapskach, które ktoś niemal położył na gładkiej, opalonej skórze. Wizja, od której zaraz gotowała mu się krew w żyłach.
- Po prostu wiem do czego są zdolni ludzie, słodka Lolito - westchnął brunet. Wiedział też, do czego zdolny był on sam, a lista ciągnęła się przecież metrami - Jak tylko napisałaś mi o wyjściu do klubu, miałem złe przeczucie. Nie chciałem ryzykować, że coś Ci się stanie i słusznie. Powinnaś nosić przy sobie broń lub co najmniej paralizator. Nie jestem w stanie mieć się na oku cały czas - gdy spuściła wzrok, palcem uniósł wyżej jej podbródek. Nie chciał zabrzmieć jak stary Kenzington, ale lepiej żeby Lola zabrała sobie jego słowa do serca - Wrócimy jeszcze do tego. Najpierw kąpiel. Dobrze Ci zrobi jak zmyjesz z siebie wspomnienie o tym мудакu - stwierdził, podnosząc się wreszcie z łóżka i znikając w łazience. Wolał nie ryzykować, że pod prysznicem kolana odmówią blondynce posłuszeństwa, dlatego zaczął napełniać dla niej wannę i przygotował świeże ręczniki.




Lola Kenzington



Obrazek
I said I didn't feel nothing baby, but I lied
I almost cut a piece of myself for your life
sumienny żółwik
Stasz
Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Miał szczęście, że pomimo całej swojej podejrzliwości, Lola nie sądziła, że Boris jest aż tak złym człowiekiem, że może chcieć próbować na nią wpłynąć. Ale widocznie mało jeszcze o świecie wiedziała, a już z pewnością nigdy wcześniej nie stanął nikt podobny na jej drodze.
- Tak. Wybacz brak mojego doświadczenia, ale może kiedyś się czegoś od ciebie nauczę. - Odgryzła się, bo rzeczywiście skąd mogła wiedzieć, czego on się boi, a czego tylko nie lubi. Ale nadal wmawiała sobie, że nie musi tego wiedzieć, bo jest tylko mężczyzną, który niedługo znudzi się mu zabieganie o jej względy.
Wysłuchała więc jego odpowiedzi. Jak na faceta brzmiał całkiem rozsądnie. Co zabawne od niego akurat spodziewałaby się skrajnie innego zachowania, bo przecież czy nie to zrobił na ich pierwszym spotkaniu?
- Chcesz raczej powiedzieć, że tak się traktuje każdą dziewczynę, która nie tańczy dla ciebie prywatnego tańca, tak? - Spytała, ale w zasadzie nie była już na niego zła. Kiedyś Lula nawet zażartowała, że gdyby jednak jej z Borisem wyszło, to byłaby ciekawa historia do opowiedzenia dzieciom. Tak kochane dzieci, wasz tata poznał mnie, kiedy kręciłam mu tyłkiem przed nosem, a on złapał mnie za cycki. Obśmiały się wtedy i przez chwilę nawet wyszło z tego całowanie i dotykanie po biuście się nawzajem, ale ostatecznie przerwał im telefon.
-Broń albo paralizator? Czyś ty zwariował? Przecież to nielegalne! - Oburzyła się, bo przecież jeszcze tylko tego brakowało, żeby poszła siedzieć. -I wiesz, do klubu i tak by mnie pewnie z tym nie wpuścili. - Powiedziała, pomijając już fakt, że zupełnie nie umiałaby tego obsłużyć.
Czy zmyje wspomnienia? Cóż, na razie nie miała ich zbyt wiele, ale rzeczywiście musiała przyznać, że czuła się nieco zestresowana. Kąpiel rzeczywiście mogła jej pomóc. Poszła więc za nim i w milczeniu przycisnęła do siebie czyste ubrania.
Gdy wanna była pełna, zaczekała, aż ją wyminie i dopiero weszła do środka.
- Boris… - Powiedziała niespodziewanie. - Dziękuję, że mi pomogłeś. - Niewiele więcej mogła zrobić niż to, że mogła mu podziękować i… nie przekręcić zamka w drzwiach.

Boris Asimov
przyjazna koala
Bunny
Biznesmen/Mafiozo — lorne bay
30 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
W Lorne od niedawna, ale zaglądał tu wcześniej. Pożyczkowy rekin, który chętnie inwestuje w inne biznesy na spory procent. Powiązany z rosyjską mafią. Stracił głowę dla lokalnej striptizerki.
Bardziej naiwna była wierząc w ludzką bezinteresowność. Asimov wiedział, że coś takiego nie istnieje. On sam chciał się do blondynki po prostu zbliżyć, a potem uczynić swoją i uszczęśliwić. Czy naprawdę miał aż tak złe intencje? Gdyby tylko się zgodziła, uczyniłby ją swoją żoną choćby i dziś. Kenzington pewnie by się zdziwiła wiedząc ile panienek gotowych byłoby zająć jej miejsce. Boris był gwarancją wygodnego, dostatniego życia w luksusach. Poza tym swoim wyglądem też nie odstręczał. Czego chcieć więcej?
- Powiedz tylko słowo, a udzielę Ci prywatnych lekcji - zapewnił, uśmiechając się na słowa blondynki. Może nieświadomie, ale sugerowały, że ich drogi nie rozejdą się aż tak szybko. Poza tym w swoich groźbach była pociesznie urocza. Naprawdę sądziła, że zakaz słodyczy będzie dla niego aż taką karą? Dla niej zrezygnowałby z nich aż do śmierci.
- Widzę, że ciężko Ci zapomnieć o naszym pierwszym spotkaniu - tłumaczy się tylko winny, więc Rosjanin robić tego nie zamierzał. Zamiast tego znów obrócił słowa dziewczyny na swoją korzyść, przez krótki moment niemal pożerając ją wzrokiem - Też często wracam do niego myślami - coś w oczach bruneta sugerowało, że nie są to niewinne wspominki. Leżąc wieczorem w łóżku czasem czuł ciężar jej miękkich piersi w swoich dłoniach. Innym razem odtwarzał odważne występy i kuse kreacje z klubowej sceny Shadow. Doprawdy był masochistą spędzając tam niemal każdy wieczór by podziwiać swoją przyszłą pannę młodą. Mimo wszystko porównywanie go do chłopaczka, który podał jej narkotyki i niemal zgwałcił nie było Asimovowi w smak. Z zasady nie tykał ani kobiet ani dzieci. Krzywdzenie ich uważał za ujmę na męskich honorze.
- Możliwe, ale działanie w obronie własnej już tak - niemal przewrócił oczami słysząc słowa Kenzington. Naprawdę fascynowało go jej podejście, bo zdawała się siebie samą zawsze stawiać na ostatnim miejscu. Zupełnie jakby los napastnika interesował ją bardziej niż własne życie. Powinna nieco popracować nad swoim instynktem przetrwania. Przecież chodziło o jej bezpieczeństwo - W takim razie mógłbym udzielić Ci małego kursu samoobrony - Że też Boris nie wpadł wcześniej na ten doskonały pomysł - Po nim już żaden zbok nie zdoła chwycić Cię za biust - pozwolił sobie zażartować własnym kosztem, aby nabrać do sprawy z przeszłości trochę dystansu. Od ich pierwszego spotkania minęły tygodnie i jeśli przez ten czas nie zdołał przekonać blondynki, że zależy mu na czymś więcej, po wczorajszym wieczorze powinna co najmniej spojrzeć na niego nieco przychylniej.
I być może tak było. Z kąpielą dla niej uporał się dość szybko. Na tyle by załapać się w końcu na podziękowanie z ust swojej wybranki. Potem zamknęła mu już drzwi przed nosem, a zadowolony z siebie Rosjanin skierował kroki do kuchni by przygotować dla swojego gościa śniadanie. Być może Lola nie myliła się aż tak bardzo oskarżając go o słabość do słodyczy. Po skończonej kąpieli czekała na nią bowiem porcja drożdżowych blinów z bitą śmietaną i świeżymi owocami. Tymczasem słysząc drobne kroki za plecami, Boris odwrócił się od swojego ekspresu - Jaką kawę Ci podać... - zaczął, pozwalając się nieco wytrącić z rytmu przez widok dziewczyny w mokrych włosach, z rumianymi od kąpieli policzkami - .. krasivaya.


Lola Kenzington



Obrazek
I said I didn't feel nothing baby, but I lied
I almost cut a piece of myself for your life
sumienny żółwik
Stasz
Striptizerka — Shadow
21 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
I wanna be your slave
I wanna be your master
I wanna make your heart beat
Run like rollercoasters
Czy mogła przypuszczać, że chce ją za żonę? Nie. W swoim krótkim życiu nikt jeszcze nie chciał jej w ten sposób. Zawsze była opcją, ewentualnie przeszkodą. Nawet dla swoich własnych rodziców. To nie było przyjemne uczucie. Dlatego też wcale nie przychodziło jej łatwo zaufać komukolwiek. A już zwłaszcza nie gangsterowi z Shadow. Dobra, uratował ją, więc była mu za to wdzięczna, ale czy będzie za to jakaś cena, którą będzie musiała zapłacić? Nie znała go jeszcze na tyle, żeby móc odpowiedzieć na to pytanie.
Na razie mówił jej o sobie to, to, że umiał grozić i zupełnie się tego nie wstydził.
- A prośbą nie da się wszystkiego załatwić? - Zapytała, troszeczkę tylko z nim się drocząc. Bo to, jakie miał metody, zaprezentował jej już na tym chłopaku, który chciał się do niej dobrać. A, że oboje sugerowali kolejne spotkania? Cóż… W jakiś sposób równie dziwny, jak zapewne dla niego, Lola przyzwyczaiła się do jego obecności. Do tego, że w niektóre wieczory jego błękitne spojrzenie śledzi ją na scenie. W takie wieczory czuła się najbezpieczniejsza w Shadow.
Spłonęła jednak rumieńcem, gdy przyznał, że i on wraca myślami do tamtego spotkania. Niemal momentalnie poczuła, jak robi się jej gorąco na wspomnienie jego dłoni zachłannie zaciskających się na jej biuście. I chociaż sama przecież też o tym myślała, to jednak łatwiej jej było usprawiedliwić siebie, niż jego, wmawiając sobie, że po prostu brakowało jej bliskości i stąd jej własne zachowanie. Przeciwko niemu zaś świadczyć miało to, że na bank chciał ją jedynie wykorzystać!
- Kurs samoobrony brzmi dobrze… - Powiedziała jakby wbrew oskarżycielskim myślom. Jakby sama szukała powodu, żeby z nim spędzić nieco więcej czasu… Bronienie się przed nim, a tym samym on tak zupełnie blisko niej, było czymś, o czym myślała co jakiś czas, ale nie umiała znaleźć pretekstu. Inna sprawa, że w tych myślach on zawsze był bez koszulki. Ciekawe czemu w ten sposób miałby jej uczyć, jak się bronić…
W każdym razie kąpiel była jej potrzebna, żeby chociaż część brudnych myśli z siebie zrzucić. Pomogła w tym dłoń, która zawędrowała między jej uda i pomogła zbić z dziewczyny nieco ciśnienia. Kilku sztuczek nauczyła jej Lula. Może dlatego jej rumieńce były tak dobrze widoczne. Podniecenie i gorąc w łazience podziałały na nią odpowiednio.
- Z jakiegoś powodu rosyjski ładnie brzmi, chociaż wcale nie jest taki miękki… -Powiedziała, poprawiając puchaty ręcznik na piersiach. - Latte… albo coś z dużą ilością mleka. - Powiedziała dużo już spokojniejsza niż przed wejściem do łazienki. - Zaraz idę się ubrać, ale pomyślałam, że zapytam… Czy sądzisz, że powinnam pójść z tym na policje? Zgłosić go? Czy może to tobie może przynieść jakieś kłopoty? - Ostatecznie przecież nie chciała go w nic pakować. Był jej bohaterem. - Jak się mówi po rosyjsku “dziękuję”? - Spytała i patrząc mu w oczy, poprawiła ręcznik… rozwijając go na ułamek sekundy, podczas gdy pod spodem nie miała nic. Zaraz jednak znów go zawinęła.


Boris Asimov
przyjazna koala
Bunny
ODPOWIEDZ