: 23 wrz 2021, 21:28
Lyra wierzyła Ryderowi z tym, że dadzą radę, bo zwyczajnie chciała i potrzebowała to usłyszeć. Byli tu we dwoje, a przecież nie od dziś wiadomo, że we dwoje jest zawsze raźniej. Wprawdzie Lyra ze swoją kontuzją chyba niewiele mogła sama zdziałać, ale mogła wesprzeć choćby mentalnie Rydera.
- Świetnie, świetnie, tylko nie zapomnij - wymamrotała dziwnie sennie po jego słowach o naklejkach. Prawdę mówiąc to najchętniej usiadłaby w tej dużej trawie, nie przejmując się nawet tym, czy gdzieś w okolicy nie kręcą się jakieś węże i trochę odpoczęła.
Dziwny ton Rydera zwrócił jej uwagę, ale nie na tyle, by drążyła temat. Skwitowała to krótkim to dobrze, powtórzonym może jeszcze ze trzy razy, bo nie miała powodów, żeby mu nie wierzyć.
- Jak w harcerstwie! - zawołała z nagłym entuzjazmem. Nie żeby była jakąś doświadczoną harcerką, ale jako dziecko próbowała swoich sił w drużynie, dość szybko jej się jednak znudziło.
Najpierw spojrzała na telefon Rydera, pewnie trochę świecąc mu po oczach, ale w tym samym momencie coś zawibrowało w jej kieszeni. Z wyrazem zdziwienia na twarzy wyciągnęła z kieszeni własny telefon i odebrała.
- Halo? - odezwała odezwała niepewnie. Przez chwilę słuchała. - Nie wiem, gdzie jesteśmy! Jaki punkt charakterystyczny? Tu jest sama trawa i kilka drzew! - zdenerwowała się, gdy znów jej przerwano. - Taak, chyba tak - mruknęła, a po sekundzie czy dwóch się rozłączyła. - Tom po nas jedzie - wyjaśniła Ryderowi, pozwalając, by w jej głosie wybrzmiała ulga. Byli uratowani!
Ryder Fitzgerald
- Świetnie, świetnie, tylko nie zapomnij - wymamrotała dziwnie sennie po jego słowach o naklejkach. Prawdę mówiąc to najchętniej usiadłaby w tej dużej trawie, nie przejmując się nawet tym, czy gdzieś w okolicy nie kręcą się jakieś węże i trochę odpoczęła.
Dziwny ton Rydera zwrócił jej uwagę, ale nie na tyle, by drążyła temat. Skwitowała to krótkim to dobrze, powtórzonym może jeszcze ze trzy razy, bo nie miała powodów, żeby mu nie wierzyć.
- Jak w harcerstwie! - zawołała z nagłym entuzjazmem. Nie żeby była jakąś doświadczoną harcerką, ale jako dziecko próbowała swoich sił w drużynie, dość szybko jej się jednak znudziło.
Najpierw spojrzała na telefon Rydera, pewnie trochę świecąc mu po oczach, ale w tym samym momencie coś zawibrowało w jej kieszeni. Z wyrazem zdziwienia na twarzy wyciągnęła z kieszeni własny telefon i odebrała.
- Halo? - odezwała odezwała niepewnie. Przez chwilę słuchała. - Nie wiem, gdzie jesteśmy! Jaki punkt charakterystyczny? Tu jest sama trawa i kilka drzew! - zdenerwowała się, gdy znów jej przerwano. - Taak, chyba tak - mruknęła, a po sekundzie czy dwóch się rozłączyła. - Tom po nas jedzie - wyjaśniła Ryderowi, pozwalając, by w jej głosie wybrzmiała ulga. Byli uratowani!
Ryder Fitzgerald