date someone who is a home and an adventure all at once
: 01 wrz 2021, 23:29
Dziwne. To, co działo się ostatnio w jej życiu było po prostu dziwne. Od dnia wesela rozmyślała nad tym, co miało miejsce między nią a Elvisem, starając się jakoś sobie to uporządkować, ale chyba nie umiała logicznie tego wyjaśnić. Zmiany, które w ciągu tamtego dnia zaszły w ich relacji naprawdę ją zaskoczyły, w efekcie czego Ebenhart cały czas zastanawiała się nad tym, co w ciągu ostatnich tygodni, miesięcy, a może nawet i lat tak skutecznie jej umykało. Była ciekawa tego, skąd w Laytonie wziął się pomysł na to, aby czegokolwiek spróbować, ale jednocześnie nie miała odwagi, aby go o to zapytać. Nie próbowała jednak podważać szczerości jego chęci, choć momentami nieco wątpiła we własne. Pomimo tego, że przez długie lata traktowała go wyłącznie jako przyjaciela, tamto popołudnie coś w tym podejściu zmieniło. Neva nie miała pewności czy rzeczywiście odezwały się w niej jakieś uczucia, ale pragnęła dać temu szansę, choć nie była przekonana czy powinna. Istniało tak wiele przeciwwskazań, że jakaś jej część chciała wycofać się natychmiastowo, ale zanim pozwoliła tej myśli całkowicie się pochłonąć, przypomniała sobie o tym, jak dobrze się przy nim czuła. I wówczas za każdym razem miękła, dochodząc do wniosku, że chciała poczuć się w ten sposób jeszcze raz. I jeszcze, i jeszcze, i jeszcze…
Wyobrażenie sobie tego, że mogliby we dwoje wybrać się na randkę, również przychodziło jej z trudem. Najwyraźniej potrzebowała trochę więcej czasu, aby przyswoić, że pewne rzeczy miały się między nimi zmienić i to dość poważnie. Cieszyła się jednak, czemu towarzyszyła również pewna doza ekscytacji. Ta zdawała się być jeszcze silniejsza przez to, że Layton nie podzielił się z nią tym, co zaplanował dla nich na sobotni wieczór. Choć próbowała to z niego wyciągnąć, ten był nieugięty, w efekcie czego Neva nie miała bladego pojęcia w jaki sposób się przygotować. Postawiła na brak przesady, a jednak postarała się na tyle, aby dziś prezentować się choć trochę wyjątkowo. Zależało jej na tym, aby to spotkanie rzeczywiście różniło się od innych wyjść, w trakcie których niejeden raz miewała na sobie powyciągane dresy i rozczochrane włosy. Dziś brakowało jej obu tych rzeczy, ale inna, znacznie ważniejsza, nie wybrała się nigdzie – kiedy już spotkali się, przez cały czas towarzyszył jej uśmiech, który poszerzył się jeszcze, gdy już zdała sobie sprawę z tego, gdzie się udawali. Kiedy Elvis dotarł na miejsce i zgasił silnik jej samochodu, Ebenhart w końcu postanowiła poruszyć ten temat. Choć nie skomentowała go otwarcie, było widać, że była zadowolona. - Co tak właściwie będziemy oglądać? Mam nastawić się na potok łez czy raczej piski przerażenia? - zapytała, ponieważ jakoś nie umiała wyobrazić sobie tego, że Layton mógłby przywieźć ją na jakieś romansidło. Znała go od zupełnie innej strony, dlatego w ogóle nie pasował jej do takiej wizji. Do niedawna nie wydawał jej się również być kimś, z kim mogłaby spróbować coś zbudować, a jednak byli tutaj, więc może nie powinna zakładać przy nim czegokolwiek, ponieważ bez większych trudności potrafił ją zaskoczyć.
Elvis Layton