lorne bay — lorne bay
28 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
You don't need me, I don't need you
Obrazek




Festyn był prawdopodobnie ostatnim miejscem na ziemi, które chciałby odwiedzić Callum. Nie dość, że wybierało się tam całe Lorne Bay, to jeszcze panował okropny hałas. Chłopak wątpił aby jego aparat słuchowy był w stanie to przetworzyć. Ryzyko, że coś sprowokuje kolejny jego atak też było wysokie. Co w takim razie robił przy Opal Moonlane? Cóż. Odpowiedź dziarsko dreptała u jego boku pałaszując watę cukrową w nienaturalnie niebieskim kolorze. Rosalie Pearce miała tylko jedenaście lat, ale i tak trzęsła całą rodziną. Ani rodzice ani Call nie potrafili jej odmówić niczego, więc gdy poprosiła brata o udział w imprezie, zgodził się po chwili usilnych namów. W dzień samej wycieczki oczywiście żałował podjętej przez siebie decyzji, na odwołanie jej jednak było już za późno. Odebrał blondynkę z rodzinnego domu o ustalonej porze, a potem wspólnie ruszyli w drogę.
Zaliczyli karuzelę, górską kolejkę i budkę z popcornem, kiedy błękitne tęczówki Rose dostrzegły kącik z kucykami niedaleko stoiska z watą cukrową. Ku własnemu zaskoczeniu Pearce nie miał nic przeciwko skorzystaniu z tej atrakcji. Widok znajomej twarzy powinien nawet nieco podnieść go na duchu.
- No co Ty, ja ujeżdżam te duże, nie kucyki - wyjaśnił siostrze, gdy zapytała na którym z kucyków przeważnie trenuje. Podeszli dość blisko i stanęli w kolejce, ale Callum nadal nie dostrzegł nigdzie Maxine. Może miała lepsze rzeczy do roboty?


Maxine Hammond
Obrazek
I feel the pressure building until I can't breathe
And it takes everything
And it all spills out
ambitny krab
Stasz
lek. wet. || inst. jazdy — Stadnina koni Huntingtonów
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Sometimes I still have to take a deep breath and remind myself that not everyone will breake me like
you did.
Była. Oczywiście, że była tutaj i robiła wszystko, aby dzieci miały radość z jazdy na kucykach. Zwierzęta stały z boku, przy beczkach wypełnionymi po brzegi chłodną wodą. Inne, które akurat nie były spragnione, skubały snopki siana z farmy państwa Clutterbuck. Max była wdzięczna rodzinie Julesa za to, że wspierali festyn nie tylko w taki sposób: to oni przecież refundowali sporą część nagród dla zwycięzców konkursów.
Siedziała na jednym z nich i pilnowała zwierząt, podczas gdy inni pracownicy stadniny krążyli z kucykami, na których siedziały roześmiane dzieciaki. Ubrana była dziś wyjątkowo zwyczajnie, jak na swoje możliwości – narzucając na siebie dresowe spodnie i koszulkę z logo w kształcie charakterystycznego liścia adidasa. Jedynie, czym dziś się różniła, to tym, że oprócz stetoskopu wystającego z kieszeni dresów, miała włosy związane w warkoczyk. Aurora uparła się, aby to na jej grubych i długich włosach ćwiczyć upięcia. Pech chciał, że Hammond kręciła się, jakby miała w tyłku owsiki i tym samym, warkoczyk był nieco krzywy.
Dziś jej praca polegała na nadzorowaniu koni – dbaniu o to, aby zwierzęta nie przegrzały się lub nie zrobiły sobie żadnej krzywdy. Dlatego większość czasu spędzała obserwując nie tylko je, ale także i otoczenie.
Po paru minutach dostrzegła chłopaka, z kimś dużo niższym i młodszym od niego. Zmrużyła swoje oczy i zsunęła się ze snopka. W kilkunastu krokach pokonała dzielącą ich odległość i uśmiechnęła się szeroko na powitanie.
- Cześć, Pearce – powiedziała, a zaraz potem wyciągnęła swą prawicę do dziewczynki.
- Jestem Max. Słyszałam, że Callum ma siostrę, ale nikt nie powiedział mi, że taką ładną. – zmrużyła oczy, najwyraźniej próbując ją ocenić. Po mężczyźnie na pewno nie spodziewała się, że dalsza część jego rodziny będzie w jakiś sposób urodziwa. Jakże się myliła!
- Chcecie stać w kolejce, czy może mam uruchomić kontakty? – zapytała, przenosząc wzrok z dziewczynki na jej brata.

Callum Pearce
sumienny żółwik
13#9694
lorne bay — lorne bay
28 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
You don't need me, I don't need you
Konie sprawiały wrażenie spokojnych. Oh jak Callum im zazdrościł. Oczywiście nie wożenia rozwydrzonych dzieciaków na grzbietach. Tym kuce mogły się zająć. Obecność Maxine na miejscu nie mniej wydawała się wskazana. Jako weterynarz i opiekunka zwierząt powinna była nad nimi czuwać. Tak, Pearce wiedział o jej dodatkowej profesji. Wspomniał coś o Hammond matce, a ta zaraz przekazała mu wszystkie plotki i informacje. Lorne Bay nie było znowu takie ogromne. Poza tym chodzili z Max razem do szkoły, tu się też urodzili. Fakt, że matka Calluma była z natury wścibska też pomógł. Blondyn, w każdym razie, wysłuchał jej z umiarkowanym zainteresowaniem, zapamiętując kilka co ciekawszych informacji. Choćby to, że ukończyła wetrynarię lub to, że widywała się z jakimś typkiem. Nieszczęśnik. Ciekawe jak długo wytrzyma?
Trochę to trwało, ale Hammond wreszcie wynurzyła się ze swojej kryjówki by powitać podopiecznego. Na zajęciach chyba udało im się nieco podreperować swoją relację, bo normalnie woleli by się raczej unikać.
- Hej Hammo..
- Nazywam się Rosalie, a Callum to jedyny brzydal w rodzinie -
wtrąciła się młodsza siostra, bez cienia skruchy. Widocznie nieznośne charakterki Pearce'owie mieli we krwi. A może to kwestia wychowania? Choć ojciec-weteran nie bardzo cenił sobie szczerość. Wolał raczej słyszeć dokładnie to co chciał usłyszeć.
- Wow, dzięki Rose. Ja przynajmniej znam wzory skróconego mnożenia - dogryzł jej mężczyzna, aczkolwiek niezbyt złośliwie. Wyglądało na to, że przyjmował jej krytykę z przymrużeniem oka, nawet jeśli normalnie zaraz uniósłby się dumą. Specjalne względy? Tylko dla najmłodszej siostrzyczki.
- To nie będzie konie..
- Mogę nakarmić jednego sianem? -
przerwała mu znów Rose, zwracając się bezpośrednio do Maxine. Widocznie nie miała problemów z wciskaniem się przed kolejkę. Wspominałam już, że była nieco rozpieszczona? Nawet chwyciła brunetkę za rękę, ciągnąc lekko w stronę najbliższego kuca.


Maxine Hammond
Obrazek
I feel the pressure building until I can't breathe
And it takes everything
And it all spills out
ambitny krab
Stasz
lek. wet. || inst. jazdy — Stadnina koni Huntingtonów
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Sometimes I still have to take a deep breath and remind myself that not everyone will breake me like
you did.
Hammond uśmiechnęła się do nastolatki, a potem przeniosła swoje spojrzenie na mężczyznę. Nie uważała, żeby był brzydki, lecz nigdy nie przyzna się do tego tak od razu. Prędzej nauczyłaby się Chińskiego, niż powiedziała na głos, że Callum Pearce miał w sobie coś, co ją przyciągało. Gust dziewczyny jednak był raczej podobny – raz nawet zdarzyło się, że Marianne pomyliła ich ze sobą i gdyby nie to, że do ciemnowłosej średnio docierały pewne znaki, tak pewnie by nie zaprzeczyła.
- Na całe szczęście jest chłopakiem. Wyobrażasz sobie co by było, gdyby wyglądał tak, jako dziewczyna? – podłapała, pozwalając na to, aby Rosie poprowadziła ją w stronę koni, odwracając głowę w kierunku jej brata.
- Ale kultury to Cię nikt w szkole nie nauczył – wytknęła mu z rozbawieniem, przy okazji mrużąc jedno oko i pokazując język.
- Jasne. Którego? Może tego? Ma na imię Jaskier i jest jednym z najsilniejszych koni w naszej stajni – wymruczała, podchodząc do wysokiego ogiera, który spokojnie stał przy barierkach i spoglądał na otoczenie. Był duży, rosły o krótko ściętym i zaplecionym ogonie.
- Tam jest wiadro z jabłkami. Jeśli masz ochotę, to możesz mu podać. Twój brat pokaże Ci jak – Maxine wskazała palcem miejsce, gdzie znajdowała się sterta czerwonych, lśniących od wody jabłek.

Callum Pearce
sumienny żółwik
13#9694
lorne bay — lorne bay
28 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
You don't need me, I don't need you
Jeśli o Pearce'a chodzi jedno jest pewne, nie był próżny, a w związku z tym nie przykładał do swojego wyglądu zbyt wiele wagi. Nigdy nie uchodził za przystojnego i to się nie zmieniło. Poczucie humoru też miał kiepskie, o uroczym usposobieniu nie wspominając. W sumie nie powinien się dziwić, że z płcią piękną szło mu kiepsko. Trochę sobie odbił jako kadet, w końcu 'za mundurem panny sznurem', ale od czasu powrotu z Sudanu podobne tematy całkowicie zeszły na dalszy plan. Która by chciała kalekę?
Przytyczka Rosie nie zabolała go w każdym razie zbyt mocno. Wiedział, że siostra kocha go bezwarunkowo i tylko popisuje się przed nową osobą. Poza tym miała rację. Urodziwe geny z pewnością przypadły w udziale jej, nie Callumowi.
- Kiedyś pozwolił mi zrobić sobie makijaż i uczesać włosy, był najbrzydszą księżniczką jaką widziałam - wyznała dziewczynka, bez zawahania idąc razem z Maxi. Pearce nie miał wyboru jak tylko ruszyć w ślad za nimi. W sumie z ulgą przyjął małą przerwę od siostry, a gdy Hammond rzuciła mu spojrzenie przez ramię, wywrócił teatralnie oczami.
- Wow, jest przeogromny - usłyszał zachwyt w głosie Rosalie. Czekała przed barierką, sięgając ogierowi nie wyżej niż do klatki piersiowej. Pod opieką Hammond wydawała się bezpieczna, więc kiedy brunetka wspomniała o jabłkach, Callum podreptał w stronę skrzynki, wybierając z niej kilka owoców.
- Kopie nawet mocniej niż wygląda dlatego nigdy nie zachodź go od tyłu - wspomniał, powracając do dziewczyn i podając siostrze jabłko. Odwagi nigdy jej nie brakowało, więc zaraz podetknęła słodki deser pod pysk zwierzęcia, które z wdzięcznością spałaszowało go wprost z jej ręki. Ku wielkiej uciesze młodej Pearce, rzecz jasna.
- Chcę się na nim przejechać! Mogę Maxi?


Maxine Hammond
Obrazek
I feel the pressure building until I can't breathe
And it takes everything
And it all spills out
ambitny krab
Stasz
lek. wet. || inst. jazdy — Stadnina koni Huntingtonów
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Sometimes I still have to take a deep breath and remind myself that not everyone will breake me like
you did.
Hammond miała wrażenie, że jej dawny znajomy był znieczulony na pewne zachowania. Widząc to, jak nawet nie mrugnął okiem na wszystkie możliwe zaczepki, czuła się tak, jakby rozmawiała z człowiekiem zrobionym z kamienia. Obserwowała najprawdziwsze, ludzkie wcielenie Blaszanego Drwala z Krainy Oz.
- Naprawdę? – zapytała, mrugając z lekkim niedowierzaniem, jednocześnie zerkając na tego, o którym mówiły. Uniosła brwi, a kąciki ust znowu drgnęły. Może ten drwal jednak miał w sobie odrobinę człowieczeństwa? Wszystko wskazywało na to, że tak. Choć było skrzętnie ukryte pomiędzy skrawkami prostackich zachowań, którymi ją obdarzał.
- Nie wiedziałam, że Callum lubi przebieranki – odparła wreszcie, obserwując jak daje zwierzęciu kawałek jabłuszka. Koń musnął chrapami czerwony owoc, machnął ogonem i przybliżył się do dziewczynki wyraźnie zainteresowany tym, czy nowa koleżanka miała dla niego coś jeszcze. Nie należał do zwierząt, które swoją posturą budziły grozę. Wydawał się być ogromny, ale także i w jakimś stopniu łagodnym olbrzymem.
- Jasne, jeśli… – nie chciała decydować za niego. Pearce miał prawo zdecydować, czy jego młodsza siostra, za którą wziął przecież pełną odpowiedzialność, mogła siąść na wierzchowca.
Gdy obie dziewczyny dostały zielone światło, Maxine zaczęła instruować dziewczynę o tym, jak należy się zachowywać przy koniu i na nim. Przy okazji dodała, że nie będą go siodłać i przejedzie się na oklep, a ona innym razem, kiedy przyjedzie do stajni osiodła konia, zgodnie ze sztuką.
- I jak? – przechyliła głowę i uśmiechnęła się delikatnie.
- Cal, oprowadzimy Twoją siostrę po okolicy?

Callum Pearce
sumienny żółwik
13#9694
lorne bay — lorne bay
28 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
You don't need me, I don't need you
Znieczulony, apatyczny, cierpiący na depresję. Wszystkie trzy przymiotniki opisywały Pearce'a. Nawet przed misją w Sudanie uchodził raczej za cichego obserwatora. W szkole też nikt nie nazwałby go duszą towarzystwa. Lata spędzone pod ciężką ręką ojca miały swoje konsekwencje. Pan Pearce nie pozwalał mu nawet odzywać się niepytanym, każdą próbę uznając za 'pyskowanie'. Dyskusje? Zawsze kończyły się karnymi pompkami, podciągnięciami czy dodatkowymi kilometrami do przebiegięcia. To skutecznie nauczyło Calluma trzymać język za zębami i musiał przyznać, że w wojsku umiejętność ta na pewno mu się przydała.
Ignorowanie zaczepek młodszej siostry oczywiście miało nieco inne podłoże. Ze strony blondyna było to zwykłe pobłażanie, dokładał bowiem wszelkich starań by zapewnić Rose jak najlepsze dzieciństwo. Takie, które on sam chciałby przeżyć gdyby dano mu kolejną szansę. Jako dziewczynka, córka na szczęście nie zainteresowała pana Pearce'a. Miał już swojego wymarzonego syna-żołnierza, kogoś kto kontynuowałby rodzinną tradycję, dla Rosalie mógł być więc tylko ojcem. Jedna z niewielu pozytywnych rzeczy, która wynikła z wojskowej kariery Calla.
- Nie lubię. Pozwoliłem jej, bo to był prezent ode mnie - wyjaśnił, choć całym zajściem nie wydawał się zażenowany. Nie widział nic wstydliwego w miłości do swojego rodzeństwa. Rodzina była wszystkim co miał. Hammond powinna go zrozumieć. Jej sióstr oraz braci szczególnie nie brakowało. Blondyn miał tylko nadzieję, że nie wykorzysta tej informacji by go ośmieszyć, jak to miało miejsce za czasów szkolnych. Tamta Maxinne z pewnością nie przepuściłaby takiej okazji. Uznajmy, że to był test na zaufanie. Najwyższy czas sprawdzić czy zmieniła się naprawdę.
A pytanie go o zdanie, to chyba tylko z grzeczności. Nawet gdyby się nie zgodził, Rosalie i tak znalazłaby sposób by dopiąć swego. Była małą terrorystką, ale Call przynajmniej nie musiał się o nią martwić. Miała tyle pewności siebie, że był pewien iż poradzi sobie w życiu. Tylko on był jakimś wybrakowanym modelem, ale podobno w każdej rodzinie trafia się jakaś czarna owca. Widocznie ta rola przypadła jemu w udziale.
Gdy czas był odpowiedni, podsadził siostrę na koński grzbiet zgodnie z instrukcjami Hammond. Mała wydawała się zachwycona możliwością górowania nad wszystkimi. Szczególnie, że pozostali dosiadali zwykłe kucyki.
- Albo zostaw ją z Dawn i chodźmy coś zjeść. Widziałem kramik z mięsnymi ciastkami - No co? Im obu należała się przerwa.
- Callum zaprasza Cię na raaandkę - zaszczebiotała nad ich głowami Rosalie, przysłuchując się wszystkiemu.
- Wcale nie!


Maxine Hammond
Obrazek
I feel the pressure building until I can't breathe
And it takes everything
And it all spills out
ambitny krab
Stasz
lek. wet. || inst. jazdy — Stadnina koni Huntingtonów
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Sometimes I still have to take a deep breath and remind myself that not everyone will breake me like
you did.
Hammond nie była tą samą dziewczyną, którą znał. Co było widać. Tak, jakby wraz z wiekiem nabrała ogłady – a może za sprawą to licznych scysji z własnym rodzeństwem, a może wręcz przeciwnie, stała się taka, kiedy zmarła jej mama i zmuszona była zająć się pozostałymi? Nigdy nie patrzyła w przeszłość, nie będąc na to gotową; a przynajmniej było tak, dopóki Pearce nie stanął na jej drodze i rozrzucił przed nią te niechlubne karty wspólnej historii, od których Max uciekała.
- Waru też pozwalał się czesać i malować paznokcie – kąciki jej ust uniosły się do góry.
- A kim jest Waru? – zapytała z zaciekawieniem Rosie, posłusznie układając się na swoim koniu.
- To mój starszy brat. Jest taki wysoki i taki o napakowany – Hammond podskoczyła, chcąc jej to zobrazować. Callum na pewno go kojarzył. Pierworodny budził spore zainteresowanie wśród Lorne Bay’owskiej gawiedzi – był rosły i wydawał się groźny. Ludzie spekulowali w kogo się wdał: bo ani matki, ani już tym bardziej ojca nie przypominał.
- Coś Ty, randka? – zapytała ją, spowalniając i zerkając na jej brata, wzruszyła ramionami.
- Gdybym wiedziała, to pewnie bym się ładniej ubrała – poza tym, że była zajęta (w teorii, bo w praktyce już od dłuższego czasu z Kasperem się nie widziała i nie kontaktowała). Przez to w moment spochmurniała, a nad jej brwiami pojawiła się charakterystyczna kreska, kiedy zmarszczyła czoło.
- Kupcie mi watę cukrową – poinstruowała ich Rosalie, a następnie pomachała im na odchodne, kiedy to Max wróciła z koleżanką i ruszyła na podbój stoisk.
- To naprawdę słodkie, że dałeś sobie zrobić makijaż, Pearce – w głosie brakowało tonu, który znał ze szkoły i świadczył o tym, że brunetka robiła sobie z niego kolejny powód do żartów. Zamiast niego pojawiło się coś, co raczej nie było mu znane: uznanie.

Callum Pearce
sumienny żółwik
13#9694
lorne bay — lorne bay
28 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
You don't need me, I don't need you
Jeśli chodziło o Pearce'a, bardzo powoli zaczynał oswajać się z faktem, że Hammond faktycznie mogła się nieco zmienić. Dojrzała albo przepoczwarzyła się z wiekiem. A może po prostu uporała się wreszcie z powodem, dla którego wcześniej poniżała innych? Call wątpił by chodziło o kompleksy czy niską samoocenę. Maxine na pewno miała lustro, poza tym nigdy nie musiała narzekać na brak zainteresowania ze strony płci męskiej. Może chodziło o jakąś traumę? Wystarczy spojrzeć jak na blondyna wpłynęła jego własna. Tak czy siak wniosek miał jeden. Jego nowa trenerka chyba faktycznie usiłowała mu pomóc. Pytanie czy zamierzał jej na to pozwolić?
- Wielki jak góra - blondyn potwierdził słowa dziewczyny dotyczące jej brata. Jednocześnie wolał się nawet nie zastanawiać nad tym ile Waru Hammond zdołałby zdziałać w armii. Chociaż pewnie dostałby więcej zatrudniając się jako jakiś ochroniarz - Bez problemu podniósłby Cię jedną ręką.
Dziewczyny zdawały się świetnie ze sobą dogadywać. Callum nie wiedział jeszcze czy to dobrze czy źle. Podejrzewał, że to tylko kwestia czasu zanim Rosalie namówi rodziców by zapisali ją na zajęcia z jazdy konnej. Nawet cyknął jej kilka fotek na wielkim ogierze, gdyby potrzebowała dodatkowych argumentów. Na wdzięczność siostry nie miał jednak co liczyć. Nadal próbowała go przed Hammond spalić.
- To nie randka! - syknął po raz ostatni, postanawiając by temat dalej ignorować. Nie miał zamiaru wplątywać się w ich dziecinne zachowanie. Poza tym wiedział, że Max jest w jakimś śmiesznym związku. Tymczasem przekazali Rose koleżance, po chwili oddalając się od królestwa kucyków. Pearce wsunął obie dłonie do kieszeni, rozglądając się tu i tam. Ciszę przerwała brunetka.
- W sumie to zrobiłem to głównie na złość ojcu - odparł mężczyzna, zanim zdążył ugryźć się w język. Swobodna rozmowa jakoś zachęciła go do szczerości, aczkolwiek tematu pana Pearce'a nie zamierzał rozgrzebywać - A jak Twój chłoptaś? Znalazł w końcu dla Ciebie czas?


Maxine Hammond
Obrazek
I feel the pressure building until I can't breathe
And it takes everything
And it all spills out
ambitny krab
Stasz
lek. wet. || inst. jazdy — Stadnina koni Huntingtonów
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Sometimes I still have to take a deep breath and remind myself that not everyone will breake me like
you did.
Hammond uśmiechnęła się delikatnie, kiedy po raz kolejny wspomniał o tym, że nie było to randką. Czy przypadkiem nie przesadzał w utwierdzaniu własnej siostry, że rzeczywiście nie zapraszał swego wroga na milą schadzkę?
Chyba nie. W końcu wiedziała, jakie jest rodzeństwo. By dokuczyć swojemu starszemu bratu, wielokrotnie przeinaczała jego słowa - a im bardziej się zapierał, tym ona miała większą satysfakcję.
Aurora obecnie robiła tak samo, chociaż nie dzieliła ich tak spora różnica wieku: jej młodsza i adoptowana siostra miała już siedemnaście lat. Była więc praktycznie dorosła, choć w mniemaniu Max, w głowie miała jeszcze siano. To był najgorszy, możliwy wiek. Właśnie w nim kształtowała się niezależność, autonomia, której nie sposób było przemówić do rozumu. Ojciec już dawno się poddał. Na nic były groźby, prośby i krzyki. Obecnie stary Harold śmiał się, że pozostała już tylko i wyłącznie modlitwa.
Miło było patrzeć na relację między tym dwojgiem. Już na pierwszy rzut oka dało się dostrzec, że młoda Pearce wchodziła chłopakowi na głowę, a ten lubił ją rozpieszczać. Jednocześnie Rose wydawała się być jego przeciwieństwem. Była powiewem świeżości, pozbawionym ran i traum. Brunetka miała nadzieję, że to nie była tylko kwestia wieku i stan ten nie ulegnie zmianie.
- Na złość ojcu? - powtórzyła za chłopakiem z miną pełną wątpliwości. Nie chciała, lecz najpewniej wyszła na osobę ograniczoną. Wiedziała, że Callum nie przepuści okazji do kpiny.
- To znaczy, domyślam się, że nikt nie byłby zadowolony z faktu, że jego syn się maluje… chyba że byłby to makijaż klauna - rzuciła z zakłopotaniem, a zaraz potem wzruszyła swoimi ramionami.
- Jest zajęty. Teraz ma pewnie egzaminy z trudniejszych przedmiotów - jak zwykle, Max tłumaczyła swojego chłopaka przed znajomymi i rodziną. Wiedziała, że miał nieco gorszy okres na studiach, które wymagały mnóstwo czasu i pracy na pamiętanie wszystkich zagadnień. Pech jednak był w tym, że nawet nie napisał głupiej wiadomości. Hammond przypuszczała, że powodem były nie tylko studia, ale także i ktoś jeszcze.
Powoli godziła się z myślą, że przegrywała z przyjaciółką swojego chłopaka, chociaż nigdy nie chciała stawać z nią w konkury.
- A co Ty tak wypytujesz? Jeszcze pomyślę, że rzeczywiście chciałbyś iść ze mną na randkę - Maxine naparła nieznacznie na jego bok i szczerze się roześmiała.

Callum Pearce
sumienny żółwik
13#9694
lorne bay — lorne bay
28 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
You don't need me, I don't need you
Po prostu chciał, żeby mieli jasność. On, Rosalie, a przede wszystkim Hammond, chociaż wątpił by na tyle tępa żeby nie dostrzec animozji jaką do niej żywił. Chciał jej postawić kolację i tyle, nie zamierzał dobierać się do jej majtek. Ostatecznie mogli uznać, że to po prostu rewanż za przepuszczenie ich bez kolejki i pozwolenie Rosie na przejechanie się wierzchowcem. Tak. Czysty biznes. Bez przesadnie ciepłych uczuć. Poza tym Max i tak była przecież zajęta.
A o swojej siostrze w wieku Aurory Callum bał się nawet myśleć. Jak sama brunetka widziała, trudno było nad dziewczęciem zapanować. Rozpuszczenie najmłodszej Pearceówny stanowiło ciekawy kontrast do wychowania jakie otrzymał blondyn. Surowego i zdyscyplinowanego. Nie odpuszczano mu w niczym tylko dlatego, że miał pecha urodzić się chłopcem. Chociaż jego starszej siostrze ojciec też popuścił dopiero, gdy na świecie pojawił się on. Może o tym powinien kiedyś wspomnieć swojemu doktorkowi?
Oczywiście Pearce za całą sytuację nigdy nie obwiniał swojego rodzeństwa. Jedyną problematyczną jednostką w ich rodzinie pozostawała jej głowa, której jednak on sam nawet nie był w stanie się przeciwstawić. Dlatego się od tego odciął.
- Powiedzmy, że jedyny makijaż jaki akceptuje, to ten bojowy - znowu chlapnął, nie umiejąc się powstrzymać. Narzekanie na staruszka było dziwnie przyjemne. Szkoda, że nie wiedział tego wcześniej. Na pewno krócej by się powstrzymywał.
- Student? Jest od nas młodszy? - co go to interesowało? Właściwie to nic. Chyba. Próbował pociągnąć rozmowę, nawet jeśli widział wyraźnie, że Maxine temat średnio odpowiada. Call sortował za tego gościa rzeczy świętej pamięci pani Hammond. Chyba mogła mu coś na temat swojego wybranka zdradzić?
- Ja z Tobą? Chciałabyś - tym razem mężczyzna przyjął temat znacznie lepiej, na chwilę nawet podchwytując śmiech swojej towarzyszki. Dziwne. Był pewny, że mięśnie jego twarzy już dawno zapomniały jak to robić. Tymczasem jednak przystanął, rozglądając się dookoła - To było gdzieś tutaj, jestem pewien - musieli być blisko, bo dookoła stały zgromadzone najróżniejsze stoiska gastronomiczne.


Maxine Hammond
Obrazek
I feel the pressure building until I can't breathe
And it takes everything
And it all spills out
ambitny krab
Stasz
lek. wet. || inst. jazdy — Stadnina koni Huntingtonów
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Sometimes I still have to take a deep breath and remind myself that not everyone will breake me like
you did.
Wszystko było przed nim – Rosalie na pewno nie zatrzyma się w miejscu, tylko dzielnie będzie gonić swego starszego brata i powielać jego błędy. Pewnie pierwsza skradnie całusa jakiemuś chłopakowi i upije się dwoma piwami w pobliskich krzakach, a następnie wysika się w centrum niewielkiego rynku Lorne Bay i zarobi mandat za świecenie gołym tyłkiem w przestrzeni publicznej. Będzie rwać się do bijatyk i ani pomyśli o tym, by iść na studia, bo te nie będą jej potrzebne. Znajdzie sobie bogatego, o wiele starszego od siebie partnera i będzie żyć na jego utrzymaniu, dorabiając się szóstki dzieci, koniecznie bez ślubu.
Hammond aż korciło, aby trochę go nastraszyć wizjami, jakie codziennie jawiły się w jej głowie, kiedy spoglądała na swoje młodsze i adoptowane rodzeństwo. Zamiast tego jednak, po prostu szła u jego boku i przysłuchiwała się słowom bruneta.
Dostrzegła to, że krył sporą urazę do swego ojca i niemałą satysfakcję sprawiało mu naigrywanie się z niego. Dlatego też podchwyciła tematy chłopaka.
- I co, byłeś takim Forrestem Gumpem? Pilnowałeś skarpet, Call? Nogi muszą być suche! – zaskrzeczała, próbując przybrać minę porucznika, który finalnie wylądował na wózku. Domyślała się, że temat wojska i wojny był dla niego czymś traumatycznym. Częściowo wiedziała o tym dzięki jego terapeucie, częściowo widziała na własne oczy, jak upadł na piach i zasłaniał w panice uszy. Może to właśnie dlatego teraz się zgrywała i umniejszała wojnom do rangi tych, jakie widziała na tym konkretnym filmie?
- Nie śmiej się, słyszysz? Tylko spróbuj się śmiać – wytknęła palec wskazujący prosto pod jego nos, aby zwinąć go w pięść i pogrozić mu nią przed twarzą.
- Jest młodszy o sześć lat. Poznałam go na moich praktykach, choć początkowo mijaliśmy się na korytarzach. I tak jakoś kliknęło – a potem błyskawicznie się odkliknęło, kiedy jego serce zaczęło bić dla Raji. Zatrzymała się i rozejrzała, lecz nie wiedziała za czym.
- Nie przepadasz za swoim ojcem, co Pearce? – zagadnęła go ni stąd ni z owąd, a potem roześmiała się serdecznie.
- Jeśli chcesz, to poopowiadam Ci o moim. Nie jest co prawda fanem wojska, ale… ale ma świra na punkcie robali – wyjaśniła swoją wesołość, mając nadzieję, że taka wymiana poprawi mu humor.


Callum Pearce
sumienny żółwik
13#9694
ODPOWIEDZ