You have my little ponies and magic makes it all complete
: 26 sie 2021, 16:25
Festyn był prawdopodobnie ostatnim miejscem na ziemi, które chciałby odwiedzić Callum. Nie dość, że wybierało się tam całe Lorne Bay, to jeszcze panował okropny hałas. Chłopak wątpił aby jego aparat słuchowy był w stanie to przetworzyć. Ryzyko, że coś sprowokuje kolejny jego atak też było wysokie. Co w takim razie robił przy Opal Moonlane? Cóż. Odpowiedź dziarsko dreptała u jego boku pałaszując watę cukrową w nienaturalnie niebieskim kolorze. Rosalie Pearce miała tylko jedenaście lat, ale i tak trzęsła całą rodziną. Ani rodzice ani Call nie potrafili jej odmówić niczego, więc gdy poprosiła brata o udział w imprezie, zgodził się po chwili usilnych namów. W dzień samej wycieczki oczywiście żałował podjętej przez siebie decyzji, na odwołanie jej jednak było już za późno. Odebrał blondynkę z rodzinnego domu o ustalonej porze, a potem wspólnie ruszyli w drogę.
Zaliczyli karuzelę, górską kolejkę i budkę z popcornem, kiedy błękitne tęczówki Rose dostrzegły kącik z kucykami niedaleko stoiska z watą cukrową. Ku własnemu zaskoczeniu Pearce nie miał nic przeciwko skorzystaniu z tej atrakcji. Widok znajomej twarzy powinien nawet nieco podnieść go na duchu.
- No co Ty, ja ujeżdżam te duże, nie kucyki - wyjaśnił siostrze, gdy zapytała na którym z kucyków przeważnie trenuje. Podeszli dość blisko i stanęli w kolejce, ale Callum nadal nie dostrzegł nigdzie Maxine. Może miała lepsze rzeczy do roboty?
Maxine Hammond