No signal
: 24 sie 2021, 17:02
Ten, like Trouble
outfit // Mavis Miller Co pomaga kobiecie wyleczyć smutki? Stereotypowo - zakupy. Violet postanowiła sprawdzić to empirycznie. Umówiła się z Mavis, że po pracy wybiorą się do Cairns i choć trochę odbiją sobie życie. Bo życie Violet nie oszczędzało. Wiedziała już, że Miles żyje, ale tylko dlatego, że zobaczyła go przypadkiem wieczorem w oknie mieszkania naprzeciwko. Z Deanem nie chciała rozmawiać. Jej były mąż szybciej od niej postanowił zmienić swoje życie i wyjechać. Tylko ona wciąż tkwiła w tym nieswoim mieszkaniu, ze wszystkim w kawałkach, które nie chciały poskładać się w żadną całość. Swan postanowiła przynajmniej wykorzystać spory zastrzyk gotówki, żeby zainwestować w samochód i poradzić sobie z choć jedną traumą. Pierwsze chwile za kierownicą były niemal kolejną traumą, ale oglądane w karcie incognito filmiki na youtubie pomogły jej wziąć się w garść. Wykupiła kilka godzin powtórek w szkole jazdy, zanim zdecydowała się wyjechać na ulice w ciągu dnia, a nie tylko nocą, ale w końcu, po kilku dniach, czuła się pewniej. Po kilku tabletkach na uspokojenie zdarzyło jej się nawet pojechać samochodem do pracy. Dziś po raz pierwszy zmusiła się do większego dystansu, oświadczając Mavis, że to ona prowadzi. Musiała się wreszcie przełamać i wierzyła, że to pierwszy krok do lepszego życia. Nawet nie wiedziała, że zamiast tego nabawi się jeszcze jednej traumy.
Droga do Cairns jednak była spokojna, a zakupy udane, bo Violet zdecydowała się zaszaleć za nieswoje pieniądze i porządnie zaopatrzyć swoją szafę. Ostatecznie postanowiły jeszcze zjeść gdzieś kolację, a potem jeszcze iść do kina, i wreszcie zastała je noc. Na szczęście nocą Swan czuła się na drodze nawet lepiej i, korzystając z mniejszego ruchu, mogła się nieco odprężyć za kierownicą. Radio cicho grało i nic nie zwiastowało nieszczęścia.
- Ciekawa jestem, czy któryś z panów wrócił do mieszkania, czy znowu będę do rana miała wrażenie, że ktoś się włamuje - rzuciła nieco gorzko, bo przez cały wieczór zdążyła już zapoznać Mavis ze skomplikowanym obrazkiem tego, co dzieje się w mieszkaniu przy Opal Moonlane. Nieuchronnie zbliżały się w kierunku centrum Lorne Bay, mimo że musiały jechać totalnie naokoło, przez Carnelian Land, przez jakiś wypadek na obrzeżach. Violet stała się nie myśleć, że mogła być uczestnikiem tego wypadku.
Zresztą, i tak nie miała lekko, bo zaraz poczuła, że samochód robi się niestabilny, mimo że droga była prosta, bez żadnych dziur. Puściła na chwilę kierownicę i gdy tylko zrozumiała, co się wydarzyło, zjechała na pobocze, tuż przed starym domem, którym matka straszyła ją w dzieciństwie. Fantastyczne miejsce.
Violet, wyraźnie podirytowana, wysiadła z samochodu, zostawiając otwarte drzwi. Odeszła kawałek do tyłu i poczuła, jak stres, który udało jej się zgubić na zakupach, wraca.
- Mavis, mam kapcia - oświadczyła, a jej mina jasno mówiła, że nie ma opony na zmianę, a nawet gdyby miała, to przecież nie umie jej zmienić. W dodatku coś hałasowało w krzakach, a dookoła nie było widać nawet żywego ducha.