: 29 sie 2021, 22:22
Było jej tu dobrze, może nawet zbyt dobrze, skoro otaczająca ją cisza powoli zaczynała sprawiać, że Gale odpływała. Poważnie, gdyby nie dźwięk słów Grishama, ona prawdopodobnie właśnie by zasnęła. Kiedy zdała sobie z tego sprawę, zamrugała gwałtownie, chcąc w ten sposób sprowadzić się na ziemię. Jak widać, kiedy Hogarth był obok niej, brunetka osiągała te nieograniczone pokłady spokoju, które sprawiały, że była w stanie zrelaksować się całkowicie. Nie myślała o niczym, co było w jej życiu złe. Zapomniała o ojcu, który siedział za kratkami, o matce, która pałała niechęcią do jej partnera, a także o siostrze, która coraz mniej chętnie spoglądała na pobyt w rodzinnym Salem, tym samym narażając samą siebie na niebezpieczeństwo. Nic z tych rzeczy nie miało dzisiaj znaczenia, ponieważ Hobart miała przy sobie kogoś, kto potrafił zapewnić jej komfort nawet w najmniej sprzyjających okolicznościach. Dobrze jednak, że w ostatnim czasie te wcale nie były najgorsze.
Kiedy już się otrząsnęła, pokiwała lekko głową, a później podniosła się do bardziej siedzącej pozycji. Chwilę po tym potarła dłońmi ramiona, nagle odczuwając chłód nocnego wiatru. Choć zdawało się, że pogoda była całkiem spokojna, znajdowali się na ogromnej, otwartej przestrzeni, co oznaczało, że tutaj trochę bardziej dawała się we znaki. Nie skomentowała tego jednak do momentu, w którym przesunęła się na tyle, że Grisham znów był w stanie swobodnie przejąć ster nad łódką, ponieważ nie przeszkadzało mu w tym drobne, ale ulokowane na nim ciałko, heh. - Teraz naprawdę przydałoby mi się to wino - zaczęła, a później ulokowała dłoń na ustach, celem zamaskowania ziewnięcia, które perfidnie ją dopadło. Jak wspomniałam, kiedy siedzieli tu w tej ciszy, Gale naprawdę bliska była zaśnięcia i najwyraźniej potrzebowała jeszcze chwili, aby w pełni dojść do siebie. Liczyła zatem na to, że kiedy już dotrą do brzegu, całkiem szybko wrócą do mieszkania któregoś z nich, a później już razem zaszyją się w pościeli. I nie, tym razem to nie igraszki były jej w głowie, a zwyczajny, spokojny sen, którego najwyraźniej potrzebowała. Zanim jednak mogła zacząć myśleć o nim na poważnie, musieli jeszcze wrócić do portu, a to, jak się okazało, nie było wcale takie proste. - Czy to powinno tak robić? - zapytała, kiedy po dłuższej chwili zwróciła uwagę na to, że silnik łódki wydaje dziwne, charczące dźwięki. Była niemalże stuprocentowo pewna, że kiedy płynęli w poprzednim kierunku, nie zachowywał się on w ten sposób, ale jednocześnie wcale nie liczyła na to, że Grisham potwierdzi jej obawy. Wolałaby raczej, żeby obyło się bez żadnych problemów, ponieważ te musiałyby oznaczać, że swoim głupim pomysłem wpakowała ich w kłopoty.
Grisham Hogarth
Kiedy już się otrząsnęła, pokiwała lekko głową, a później podniosła się do bardziej siedzącej pozycji. Chwilę po tym potarła dłońmi ramiona, nagle odczuwając chłód nocnego wiatru. Choć zdawało się, że pogoda była całkiem spokojna, znajdowali się na ogromnej, otwartej przestrzeni, co oznaczało, że tutaj trochę bardziej dawała się we znaki. Nie skomentowała tego jednak do momentu, w którym przesunęła się na tyle, że Grisham znów był w stanie swobodnie przejąć ster nad łódką, ponieważ nie przeszkadzało mu w tym drobne, ale ulokowane na nim ciałko, heh. - Teraz naprawdę przydałoby mi się to wino - zaczęła, a później ulokowała dłoń na ustach, celem zamaskowania ziewnięcia, które perfidnie ją dopadło. Jak wspomniałam, kiedy siedzieli tu w tej ciszy, Gale naprawdę bliska była zaśnięcia i najwyraźniej potrzebowała jeszcze chwili, aby w pełni dojść do siebie. Liczyła zatem na to, że kiedy już dotrą do brzegu, całkiem szybko wrócą do mieszkania któregoś z nich, a później już razem zaszyją się w pościeli. I nie, tym razem to nie igraszki były jej w głowie, a zwyczajny, spokojny sen, którego najwyraźniej potrzebowała. Zanim jednak mogła zacząć myśleć o nim na poważnie, musieli jeszcze wrócić do portu, a to, jak się okazało, nie było wcale takie proste. - Czy to powinno tak robić? - zapytała, kiedy po dłuższej chwili zwróciła uwagę na to, że silnik łódki wydaje dziwne, charczące dźwięki. Była niemalże stuprocentowo pewna, że kiedy płynęli w poprzednim kierunku, nie zachowywał się on w ten sposób, ale jednocześnie wcale nie liczyła na to, że Grisham potwierdzi jej obawy. Wolałaby raczej, żeby obyło się bez żadnych problemów, ponieważ te musiałyby oznaczać, że swoim głupim pomysłem wpakowała ich w kłopoty.
Grisham Hogarth