dinner with apology?
: 16 sie 2021, 22:27
Chris każdą wolną chwilę i okazję na wypad z domu przyjmował jak lekarstwo na swoją duszę i inne takie tam. Praca w szpitalu go pochłaniała do reszty, wręcz nie miał innego zajęcia na którym mógłby się skupić to też może i bywał dziwakiem albo nawet pracoholikiem. Jeśli tak to trudno się mówi, co miał innego do roboty? Był samotny, trochę już tym zmęczony ale przede wszystkim, tak jakoś wychodziło, że zdziadział. Powinien odżyć i wziąć się za siebie, co miał w planach zgadzając się na takie wyjście jak te. Dlaczego? Odpowiedz była prosta, kobieta która potrąciła go wręcz na szpitalnym korytarzu była pięknością to raz, a dwa skoro się zawróciła i przeprosiła i sama od siebie coś zaproponowała to czemu nie skorzystać? Chris wychodził z założenia, że nic się nie dzieje bez przyczyny i skoro już się poznali i nawet wymienili paroma smsami, to warto uskutecznić może i więcej. A nóż coś z tego wyjdzie albo i nie, przynajmniej spróbują i spędzą milo czas na kolacji, bo takową ustalili wspólnie w ramach rekompensaty. Dużo nie stracił, co najwyżej zabolało go ramię i stracił kilka minut na jego rozmasowywaniu gdy był na zmianie w szpitalu. Ale jej uśmiech i kolejne zapewnienia, utwierdziły go w myśli, że było warto i mógłby sobie i drugie ramie nastawić aby go szturchnęła czy jak. Może to durne, staromodne myślenie, ale Davies był wzrokowcem, działały na niego na pewno ciemnowłose kobiety o nieco sadej karnacji, lub też i nie. Mniejsza o to, nie będzie przecież wybrzydzać w takim wieku i po takich przejściach, liczyło się dla niego to aby zagrało albo chociaż było przyjemniej. Umówili się więc o danej porze i w danej miejscówce, w restauracji lepszej niż byle jaka tam pizzeria, co tylko podkreślało, że to nie jest byle jakie spotkanie. Nie żeby sobie sam Chris coś po tym obiecywał, ale na bank był rozmach, jak na zwykle trącenie na korytarzu nieznajomego faceta, lekarza w kitlu. Gdy już znalazł się na miejscu, z łatwością odnalazł kobietę i stolik, z oddali ją obserwując i podziwiając, bo i pamiętała o wyglądzie, aby chyba jeszcze bardziej mu dowalić. Była już i bez tego ładna, na bank wyglądała cudnie nawet w prostym dresie, ale pomijając to - ważne aby wieczór był udany.
- Cześć. Długo czekasz? - zagaił, gdy już pojawił się przy stoliku, podchodząc pewnie bliżej. W sumie to nie mieli jeszcze takiego etapu znajomości, aby pokusił się o jakiś buziak w policzek, ale no na pewno musnął jej ramię w jakimś takim przyjaznym geście. Nie wiedział przecież też na co sobie może pozwolić ostatecznie, dlatego nie wyrywał się do przodu w jakimś geście, działał powoli i w starym stylu, jak go nauczono.
Blake Hargrove
- Cześć. Długo czekasz? - zagaił, gdy już pojawił się przy stoliku, podchodząc pewnie bliżej. W sumie to nie mieli jeszcze takiego etapu znajomości, aby pokusił się o jakiś buziak w policzek, ale no na pewno musnął jej ramię w jakimś takim przyjaznym geście. Nie wiedział przecież też na co sobie może pozwolić ostatecznie, dlatego nie wyrywał się do przodu w jakimś geście, działał powoli i w starym stylu, jak go nauczono.
Blake Hargrove