jasper & ruby
: 16 sie 2021, 22:09
7.
Czy już potrafiła kłamać zawodowo? Udało się jej oszukać ojca i powiedzieć że sobotnią noc spędzi u koleżanki, kiedy tak naprawdę, ze sportową torbą, dokładnie taką, jaką nosiło się na siłownię, na którą nie chodziła, pojawiła się pod domem Jaspera. Wcześniej oczywiście wysłał jej adres, a nawiązując do rozmowy z lunaparku, zaprosił do siebie, kiedy jego rodzice wyszli na jakąś imprezę, albo wyjechali na weekend, tego akurat nie była do końca pewna.
Naciskając dzwonek do drzwi, czuła się nieco zaniepokojona, poddenerwowana, bo jeszcze nigdy nie spała u chłopaka i nie była do końca pewna ile w umawianiu się na "oglądanie filmów" jest prawdy, a ile zakodowanego w prostych i niewinnych słowach przekazu. W końcu był od niej o te kilka lat starszy, a i ona twierdziła, że wcale już nie jest w liceum, nieustannie pilnując się, żeby nie wspomnieć przy nim o wyborze uczelni, albo jakimś sprawdzianie, czy kłótni z ojcem o oceny i ich sprawdzanie w elektronicznym dzienniku.
- Hej, no to jestem - uśmiechnęła się, kiedy w końcu drzwi domu się przed nią otworzyły, a jej serce prawie zrobiło z nerwów fikołka, na widok chłopaka. Nie dość, że był świetny z charakteru i Fitzpatrickówna miała ochotę nieustannie spędzać z nim czas, to jeszcze wyglądał do tego tak dobrze, że pewnie wszystkie koleżanki zazdrościłyby jej w szkole, gdyby przyszła z nim na jakąś imprezę. Tylko sprawa tego niewinnego kłamstwa, jakim uraczyła Jaspera przy ich zapoznaniu się, komplikowała trochę sprawę, jednocześnie im dłużej nic nie wyjaśniała, im dalej w to wszystko brnęła, utrudniała sobie rozsądne wyjście z sytuacji, ale czuła niepewność, że nie chciałby się umawiać z taką małolatą i mógłby po prostu zakończyć ich znajomość.
jasper juge
Czy już potrafiła kłamać zawodowo? Udało się jej oszukać ojca i powiedzieć że sobotnią noc spędzi u koleżanki, kiedy tak naprawdę, ze sportową torbą, dokładnie taką, jaką nosiło się na siłownię, na którą nie chodziła, pojawiła się pod domem Jaspera. Wcześniej oczywiście wysłał jej adres, a nawiązując do rozmowy z lunaparku, zaprosił do siebie, kiedy jego rodzice wyszli na jakąś imprezę, albo wyjechali na weekend, tego akurat nie była do końca pewna.
Naciskając dzwonek do drzwi, czuła się nieco zaniepokojona, poddenerwowana, bo jeszcze nigdy nie spała u chłopaka i nie była do końca pewna ile w umawianiu się na "oglądanie filmów" jest prawdy, a ile zakodowanego w prostych i niewinnych słowach przekazu. W końcu był od niej o te kilka lat starszy, a i ona twierdziła, że wcale już nie jest w liceum, nieustannie pilnując się, żeby nie wspomnieć przy nim o wyborze uczelni, albo jakimś sprawdzianie, czy kłótni z ojcem o oceny i ich sprawdzanie w elektronicznym dzienniku.
- Hej, no to jestem - uśmiechnęła się, kiedy w końcu drzwi domu się przed nią otworzyły, a jej serce prawie zrobiło z nerwów fikołka, na widok chłopaka. Nie dość, że był świetny z charakteru i Fitzpatrickówna miała ochotę nieustannie spędzać z nim czas, to jeszcze wyglądał do tego tak dobrze, że pewnie wszystkie koleżanki zazdrościłyby jej w szkole, gdyby przyszła z nim na jakąś imprezę. Tylko sprawa tego niewinnego kłamstwa, jakim uraczyła Jaspera przy ich zapoznaniu się, komplikowała trochę sprawę, jednocześnie im dłużej nic nie wyjaśniała, im dalej w to wszystko brnęła, utrudniała sobie rozsądne wyjście z sytuacji, ale czuła niepewność, że nie chciałby się umawiać z taką małolatą i mógłby po prostu zakończyć ich znajomość.
jasper juge