Time for changes
: 16 sie 2021, 15:18
Zamknięte
Głosił napis na drzwiach frontowych kawiarni, niżej, drobniejszymi literami dodane było na czas remontu. Brunetka od dłuższego czasu głowiła się nad zmianą wystroju, dodaniu odrobiny wdzięku i kolorów wnętrzu kawiarni. Pomysł miała prosty, odcienie beżu oraz szarości z błękitnymi, pastelowymi dodatkami w formie kwiatów, które przyozdabiały stoły. Do tej pory na stołach były głównie serwetki i jakieś drobne dodatki, Mavis postawiła sobie za cel główny, by w tej kawiarni było czuć typowo domową atmosferę. O wiele przyjemniej rano piło się kawę z ekspresu, gdy w kuchni była serdeczna osoba, chyba wszyscy znali to uczucie. Właśnie tym uczuciem, wyciągniętym prosto z rodzinnego domu, kierowała się młoda właścicielka.
Miała sporo do ogarnięcia, musiała podpisać trochę papierków i oczywiście nadzorować prace ekipy remontowej. Wolała mieć wszystko pod kontrolą, niż później składać zażalenia odnośnie wykonanej pracy. Z tego właśnie powodu, od rana była już w kawiarni, spędzała głównie czas na zapleczu, co jakiś czas wychodząc, by zobaczyć jak to wszystko wyglądało.
Siedziała przy stole, wczytując się w papierki i popijając kawę, gdy usłyszała pukanie do drzwi, poprzedzone krokami stawianymi po folii malarskiej. Zsunęła z nosa ciemne okulary, które były bardzo przydatne, gdy musiała odczytać drobny druczek i zerknęła w kierunku pracownika ubrudzonego białą farbą, posyłając mężczyźnie pytające spojrzenie. Uniosła brew, gdy usłyszała, że ktoś szuka właścicielki i pozwoliła gościa wpuścić. Odłożyła okulary i odłożyła długopis, gdy zobaczyła Hugo.
— Nieźle. Przecisnąłeś się przez malarzy i nie masz nigdzie farby — Zauważyła, gdy tylko podniosła się z krzesła i przyjrzała uważnie mężczyźnie, obchodząc go dookoła.
— Zostawiłeś coś, chcesz napić się kawy, czy po prostu tęskniłeś? — Zażartowała, po czym przysiadła na biurku. Zawiesiła się przez chwilę, głęboko zastanawiając się nad tym, czy komuś o tym remoncie wspominała, czy niekoniecznie? Może mówiła coś bliźniaczce, ale innym osobą? Prawdopodobnie nie, choć rodzinę, znajomych, albo przyjaciół i tak wpuściłaby do kawiarni… Nawet gdyby ta była zamknięta. Mavis po prostu miała spory problem z odmawianiem, czasem naprawdę próbowała być asertywna, ale nie była w tym najlepsza.
Hugo Kidman
Głosił napis na drzwiach frontowych kawiarni, niżej, drobniejszymi literami dodane było na czas remontu. Brunetka od dłuższego czasu głowiła się nad zmianą wystroju, dodaniu odrobiny wdzięku i kolorów wnętrzu kawiarni. Pomysł miała prosty, odcienie beżu oraz szarości z błękitnymi, pastelowymi dodatkami w formie kwiatów, które przyozdabiały stoły. Do tej pory na stołach były głównie serwetki i jakieś drobne dodatki, Mavis postawiła sobie za cel główny, by w tej kawiarni było czuć typowo domową atmosferę. O wiele przyjemniej rano piło się kawę z ekspresu, gdy w kuchni była serdeczna osoba, chyba wszyscy znali to uczucie. Właśnie tym uczuciem, wyciągniętym prosto z rodzinnego domu, kierowała się młoda właścicielka.
Miała sporo do ogarnięcia, musiała podpisać trochę papierków i oczywiście nadzorować prace ekipy remontowej. Wolała mieć wszystko pod kontrolą, niż później składać zażalenia odnośnie wykonanej pracy. Z tego właśnie powodu, od rana była już w kawiarni, spędzała głównie czas na zapleczu, co jakiś czas wychodząc, by zobaczyć jak to wszystko wyglądało.
Siedziała przy stole, wczytując się w papierki i popijając kawę, gdy usłyszała pukanie do drzwi, poprzedzone krokami stawianymi po folii malarskiej. Zsunęła z nosa ciemne okulary, które były bardzo przydatne, gdy musiała odczytać drobny druczek i zerknęła w kierunku pracownika ubrudzonego białą farbą, posyłając mężczyźnie pytające spojrzenie. Uniosła brew, gdy usłyszała, że ktoś szuka właścicielki i pozwoliła gościa wpuścić. Odłożyła okulary i odłożyła długopis, gdy zobaczyła Hugo.
— Nieźle. Przecisnąłeś się przez malarzy i nie masz nigdzie farby — Zauważyła, gdy tylko podniosła się z krzesła i przyjrzała uważnie mężczyźnie, obchodząc go dookoła.
— Zostawiłeś coś, chcesz napić się kawy, czy po prostu tęskniłeś? — Zażartowała, po czym przysiadła na biurku. Zawiesiła się przez chwilę, głęboko zastanawiając się nad tym, czy komuś o tym remoncie wspominała, czy niekoniecznie? Może mówiła coś bliźniaczce, ale innym osobą? Prawdopodobnie nie, choć rodzinę, znajomych, albo przyjaciół i tak wpuściłaby do kawiarni… Nawet gdyby ta była zamknięta. Mavis po prostu miała spory problem z odmawianiem, czasem naprawdę próbowała być asertywna, ale nie była w tym najlepsza.
Hugo Kidman