I za to była wdzięczna, że nawet na końcu świata była w stanie znaleźć ludzi, których mogła obdarzyć sympatią, z którymi mogła się zaprzyjaźnić i którzy sprawiali, że jej egzystencja tutaj zaczynała nabierać barw. I chociaż odrobiny dobrej zabawy.
Zaśmiała się, bo tak… chyba zdecydowanie ją przeceniał –
Obawiam się, że przesadzasz! Znam całe morze ludzi, którzy stwierdziliby, że nie mam tyle zalet, co pokazałeś! – akurat pod tym względem nie była najbardziej pewną siebie kobietą, chociaż może w tym momencie po prostu żartowała, tak samo jak była pewna, że i Troy żartował.
Zero lekarzowania w przypadku Josephine mogło być ciężkie, bo jednak medycyna to naprawdę spora część jej życia, ale obiecała sobie, że będzie się trzymała tej zasady. Chociaż jeden raz! Ten jeden jedyny raz, zwłaszcza że miało być miło. Łódka zakołysała, więc mocniej zacisnęła palce na ławeczce, na której siedziała, ale poza tym rozglądała się po okolicy, bo co jak co… ale uroku temu miejscu nie można było odmówić. Nawet jeśli w zaroślach pewnie kryło się mnóstwo stworzeń chcących cię zabić. I tak było pięknie.
Poprawiła na nosie okulary słoneczne i spojrzała z powrotem na przyjaciela.
- Czyli chodzi o to, że chcesz tu wskoczyć… rozumiem. Był kiedyś taki strasznie głupi film, w którym ludzie się utopili, bo zapomnieli wyciągnąć drabinkę do statku… co prawda obstawiam, że oboje byśmy dopłynęli do brzegu, ale ciągle to odrobina ryzyka. – wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu, a jak tylko odbili od brzegu poczuła się na łódce nie dosyć, że pewniej to i swobodniej.
- Czekaj, czekaj… – kącik ust drgnął jej w lekkim rozbawieniu –
Naprawdę tak naściemniałeś? – wzniosła oczy ku niebu, ale ciągle raczej rozbawiona niż zdenerwowana ewentualnymi plotkami na swój temat. Nikt jej tu nie znał, była nowa i zapewne dla większości
tubylców uchodziła za kolejną amerykańską turystkę.
- Chociaż przyznaję, że byłyby to najbardziej romantyczne zaręczyny jakie przeżyłam. – a właściwie miała doświadczenie. Może do trzech razy sztuka! –
Chciałeś się kiedyś komuś oświadczyć? – miał równie bogate życiowe doświadczenia jak Josephine? Czy musiał improwizować przed obsługą?
Troy Hover