: 30 sie 2021, 21:10
Już chciała zacząć protestować. Że jego matka patrzyła na nią, a nie na niego z jakąś panną i że to spora różnica, ale nie. Zamilkła. Kącik ust drgnął jej w rozbawieniu i naprawdę niewiele brakowało, żeby się po prostu roześmiała, ale nie. Udało jej się powstrzymać od śmiechu – Przyjrzeć, popodziwiać… tak, zdecydowanie podoba mi się to, co widzę. – zażartowała, szczerząc zęby w szerokim uśmiechu. Pogodnym, radosnym… jakby naprawdę wszystko było dobrze. Chociaż przez chwilę! Nawet jeśli nie miał pewności, czy jej spokój i radość były naturalne, czy wynikały ze wspomagania farmakologicznego – i tak wyglądała na szczęśliwą, a to chyba dobrze.
Co do Aurelie… no cóż, Josephine Alderidge nie była najlepsza w dawaniu miłosnych rad, więc tego nie robiła. Zamiast tego zmniejszyła dystans między nimi i zbliżyła się do męskiego policzka – Ogarniesz to – zapewniła bez cienia wątpliwości, bo naprawdę w niego wierzyła. W niego i w to, że poradzi sobie z tym całym bałaganem emocjonalnym, które wzbudzają uczucia i związki. Na co to komu? Musnęła przelotnie i po przyjacielsku jego policzek, okazując swoje wsparcie i uśmiechnęła się do niego najładniej jak potrafiła.
- Lecimy do Meksyku. – niby tylko żartowali, ale jakiś głosik z tyłu głowy Josephine mówił jej, żeby to zrobić… żeby po prostu sprawdzić loty, bilety i je kupić. Jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie… szybko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu. Tak jak romantyczna wycieczka do Paryża, ta… no cóż. Chyba tak bardzo się na niej skupiła i zawiesiła, że miał kilka sekund przewagi.
- Ej! – bo jak to tak? A co z tym, że dziewczynom ustępuje się pierwszeństwa i tak dalej? Ale już się nie ociągała. Odrzuciła na piasek okulary przeciwsłoneczne, zabrała swoją maskę z płetwami i ruszyła za Judahem, wpadając do wody tuż za nim. A właściwie to wpadając na niego. Krótkim uwaga ostrzegła i jak gdyby nigdy nic wskoczyła mu na plecy, oplatając nogami w pasie i wskazując kierunek, w którym powinien ruszyć do tej wody. Na szczęście była drobna, nie powinien mieć problemów z podniesieniem jej ani z utrzymaniem równowagi – Oboje nie chcemy tu być, ale jesteśmy… nie wiemy na jak długo, ale korzystajmy z tego. To Australia, nawet jeśli jest tu dopiero początek wiosny to… korzystajmy z wakacji. – zaproponowała swobodnie i tak, czy mógł być bardziej wakacyjny obrazek niż oni teraz?
Judah Hirsch
Co do Aurelie… no cóż, Josephine Alderidge nie była najlepsza w dawaniu miłosnych rad, więc tego nie robiła. Zamiast tego zmniejszyła dystans między nimi i zbliżyła się do męskiego policzka – Ogarniesz to – zapewniła bez cienia wątpliwości, bo naprawdę w niego wierzyła. W niego i w to, że poradzi sobie z tym całym bałaganem emocjonalnym, które wzbudzają uczucia i związki. Na co to komu? Musnęła przelotnie i po przyjacielsku jego policzek, okazując swoje wsparcie i uśmiechnęła się do niego najładniej jak potrafiła.
- Lecimy do Meksyku. – niby tylko żartowali, ale jakiś głosik z tyłu głowy Josephine mówił jej, żeby to zrobić… żeby po prostu sprawdzić loty, bilety i je kupić. Jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie… szybko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu. Tak jak romantyczna wycieczka do Paryża, ta… no cóż. Chyba tak bardzo się na niej skupiła i zawiesiła, że miał kilka sekund przewagi.
- Ej! – bo jak to tak? A co z tym, że dziewczynom ustępuje się pierwszeństwa i tak dalej? Ale już się nie ociągała. Odrzuciła na piasek okulary przeciwsłoneczne, zabrała swoją maskę z płetwami i ruszyła za Judahem, wpadając do wody tuż za nim. A właściwie to wpadając na niego. Krótkim uwaga ostrzegła i jak gdyby nigdy nic wskoczyła mu na plecy, oplatając nogami w pasie i wskazując kierunek, w którym powinien ruszyć do tej wody. Na szczęście była drobna, nie powinien mieć problemów z podniesieniem jej ani z utrzymaniem równowagi – Oboje nie chcemy tu być, ale jesteśmy… nie wiemy na jak długo, ale korzystajmy z tego. To Australia, nawet jeśli jest tu dopiero początek wiosny to… korzystajmy z wakacji. – zaproponowała swobodnie i tak, czy mógł być bardziej wakacyjny obrazek niż oni teraz?
Judah Hirsch