: 17 mar 2022, 15:47
Cóż, życie nie zawsze było proste i nie za każdym razem tak mogło faktycznie być, chociaż biednej Chels już trochę doskwierał brak narzeczonego. Odetchnęła sobie cicho i wywróciła oczyma.
– Oboje wiemy, że nie pamiętasz, Pete- zachichtała cicho, chociaż wtedy decydowanie nie była w stanie chichotać, ani w ogóle cokolwiek robić ze swoim życiem. Szczerze mówic trochę wtedy przegięła i przez kilka miesięcy nie była w stanie nawet patrzeć na alkohol, a sam zapach przyprawiał ją o mdłości. Uniosła jedną brew.
– Cóż, zdecydowanie nie chciałabym przytyć – wzruszyła ramionami, bo czasami miała lekką obsesję na punkcie tego, żeby absolutnie nie przytyć i nie musieć się przejmować późniejszym zrzucaniem zbędnych kilogramów. Wywrócił oczyma. – Wiesz, fajnie, że tak jest, ale moja rodzina zawsze była nietypowa – wzruszyła ramionami, bo faktycznie, dziecinny ojciec i aż nazbyt sztywna matka byli mieszanką równie nieudaną co wybuchową, przynajmniej w skromnej ocenie dziewczyny.
– A jak dużo dzikich zwierząt tam jest? – poruszyła brwiami i uśmiechnęła się delikatnie. – Myślisz, że szukaliby jakiegoś wolontariusza albo kogoś w ten deseń? – zmarszczyła delikatnie brwi i spojrzała mu w oczy, całkiem ciekawa, czy faktycznie nie mogłaby się zaczepić, jako jakaś pomoc weterynaryjna. Zawsze to dodatkowe doświadczenie, prawda?
Pete Corowa
– Oboje wiemy, że nie pamiętasz, Pete- zachichtała cicho, chociaż wtedy decydowanie nie była w stanie chichotać, ani w ogóle cokolwiek robić ze swoim życiem. Szczerze mówic trochę wtedy przegięła i przez kilka miesięcy nie była w stanie nawet patrzeć na alkohol, a sam zapach przyprawiał ją o mdłości. Uniosła jedną brew.
– Cóż, zdecydowanie nie chciałabym przytyć – wzruszyła ramionami, bo czasami miała lekką obsesję na punkcie tego, żeby absolutnie nie przytyć i nie musieć się przejmować późniejszym zrzucaniem zbędnych kilogramów. Wywrócił oczyma. – Wiesz, fajnie, że tak jest, ale moja rodzina zawsze była nietypowa – wzruszyła ramionami, bo faktycznie, dziecinny ojciec i aż nazbyt sztywna matka byli mieszanką równie nieudaną co wybuchową, przynajmniej w skromnej ocenie dziewczyny.
– A jak dużo dzikich zwierząt tam jest? – poruszyła brwiami i uśmiechnęła się delikatnie. – Myślisz, że szukaliby jakiegoś wolontariusza albo kogoś w ten deseń? – zmarszczyła delikatnie brwi i spojrzała mu w oczy, całkiem ciekawa, czy faktycznie nie mogłaby się zaczepić, jako jakaś pomoc weterynaryjna. Zawsze to dodatkowe doświadczenie, prawda?
Pete Corowa