Let's drink and enjoy!
: 09 sie 2021, 13:34
Czasami dobrze było odpocząć w jakimś zacisznym miejscu, ale to nie był ten dzień. Po dość trudnym tygodniu – głównie emocjonalnie – Leigh potrzebowała wyjścia i czegoś mocniejszego. Oczywiście nie chciała być sama. Zgadała się z jedną z najbliższych przyjaciółek i umówiły się na spotkanie w pubie.
Sam proces przygotowania się do wyjścia był przyjemny. Miała możliwość wyciągnięcia czegoś spośród ciuchów, które nadawały się wyłącznie na takie okazje. Jeszcze tylko delikatny makijaż i można było wyjść.
Pojawiła się przed czasem, wysłała wiadomość do swojej towarzyszki, informując ją o tym, że jest na miejscu i czekała. Nie zamawiała jeszcze niczego, tylko znalazła im miejsce pośród innych gości lokalu i czekała.
Leigh należała do towarzyskich osób, chętnie umawiała się na wyjścia, ale tak naprawdę dawno nie była umówiona w tym miejscu. Zwykle spędzała czas w spokojniejszych miejscach, jak restauracje czy plaża. Oczywiście najczęstsze były jednak domówki. Tak czy inaczej potrzebowała towarzystwa i wygadania się. Zrobiło się dość nieprzyjemnie w pracy, co bardzo ją martwiło. Mało nie straciła roboty przez to, że wstawiła się za swoją nową koleżanką, która nie sprawdzała się w roli kelnerki tak dobrze, jak inni. Panna Daintree broniła jej i chciała, by dano jej kolejną szansę. Przecież wszystkiego można się było nauczyć. Leigh miała większe doświadczenie, więc chętnie pomogłaby dziewczynie, no ale… Ostatecznie obie zostały w pracy, ale koleżanka dostała ostatnią szansę. Było jej przykro z tego powodu.
Mało tego podniesiono jej czynsz, więc postanowiła poszukać sobie nowego miejsca do zamieszkania. Mogła pójść do rodzeństwa, ale chciała być niezależna. Może ktoś szukał współlokatorki? Leigh potrafiła się dogadać z każdym, podobno.
Czekała na pojawienie się Valerie, a kiedy ją w końcu zobaczyła, uśmiechnęła się w końcu.
- Cześć, kochana – przywitała się z nią, całując w policzek. - Fajnie, że jesteś – powiedziała szczerze.
Valerie Everfield
Sam proces przygotowania się do wyjścia był przyjemny. Miała możliwość wyciągnięcia czegoś spośród ciuchów, które nadawały się wyłącznie na takie okazje. Jeszcze tylko delikatny makijaż i można było wyjść.
Pojawiła się przed czasem, wysłała wiadomość do swojej towarzyszki, informując ją o tym, że jest na miejscu i czekała. Nie zamawiała jeszcze niczego, tylko znalazła im miejsce pośród innych gości lokalu i czekała.
Leigh należała do towarzyskich osób, chętnie umawiała się na wyjścia, ale tak naprawdę dawno nie była umówiona w tym miejscu. Zwykle spędzała czas w spokojniejszych miejscach, jak restauracje czy plaża. Oczywiście najczęstsze były jednak domówki. Tak czy inaczej potrzebowała towarzystwa i wygadania się. Zrobiło się dość nieprzyjemnie w pracy, co bardzo ją martwiło. Mało nie straciła roboty przez to, że wstawiła się za swoją nową koleżanką, która nie sprawdzała się w roli kelnerki tak dobrze, jak inni. Panna Daintree broniła jej i chciała, by dano jej kolejną szansę. Przecież wszystkiego można się było nauczyć. Leigh miała większe doświadczenie, więc chętnie pomogłaby dziewczynie, no ale… Ostatecznie obie zostały w pracy, ale koleżanka dostała ostatnią szansę. Było jej przykro z tego powodu.
Mało tego podniesiono jej czynsz, więc postanowiła poszukać sobie nowego miejsca do zamieszkania. Mogła pójść do rodzeństwa, ale chciała być niezależna. Może ktoś szukał współlokatorki? Leigh potrafiła się dogadać z każdym, podobno.
Czekała na pojawienie się Valerie, a kiedy ją w końcu zobaczyła, uśmiechnęła się w końcu.
- Cześć, kochana – przywitała się z nią, całując w policzek. - Fajnie, że jesteś – powiedziała szczerze.
Valerie Everfield