Violet -> Clementine
: 31 lip 2021, 17:45
Długo się do tego zbierała. Uważała się za zbyt poważną, żeby korzystać z agencji matrymonialnych. I była na to z jednej strony za stara, a z drugiej strony - za młoda. Była też na to trochę zbyt atrakcyjna. I chyba w sumie nie chciała się z nikim spotykać. Nie była na to gotowa. Nie była też jednak gotowa na samotność, która powoli otaczała ją chłodnymi ramionami. Violet korzystała z chwili, gdy nikogo nie było w mieszkaniu - bo chyba strzeliłaby sobie w głowę, gdyby któryś z jej współlokatorów usłyszał tę rozmowę. Odetchnęła głęboko i nacisnęła zieloną słuchawkę, by wybrać numer. Przełączyła telefon na tryb głośnomówiący i położyła na kolanie. Siedziała po turecku, tak, by o drugie kolano móc oprzeć notes na wszystkie istotne informacje. W pewnych kwestiach była do bólu nienowoczesna, ale może przywiązanie do papieru było tylko nauczycielskim przyzwyczajeniem.
Gdy tylko ktoś odebrał, nerwy Violet zerwały się z wodzy i nim ktokolwiek zdążył się odezwać, ona już mówiła.
- Dzień dobry, ja... chciałabym kogoś poznać. To znaczy... przepraszam. Czy dodzwoniłam się do swatki? - spytała z nieco większym opanowaniem, bo początkowo jej głos drżał, łamał się i każdy przeciętnie inteligentny człowiek zorientowałby się, że Violet jest bardzo zdenerwowana. Nie miała pojęcia, jak zachowywać się w takich sytuacjach, od dawna nie była na randce, a jej jedynym chłopakiem był były mąż, więc perspektywa poznawania kogoś i rozmawiania z kimś obcym o tym, czego oczekuje, o czym marzy i czy woli brunetów, czy blondynów, wydawała jej się przytłaczająca. Wyłączyła na sekundę mikrofon, by odetchnąć i odkaszlnąć, nie robiąc przy tym złego wrażenia, po czym szybko włączyła go z powrotem.
Clementine Buckley
Gdy tylko ktoś odebrał, nerwy Violet zerwały się z wodzy i nim ktokolwiek zdążył się odezwać, ona już mówiła.
- Dzień dobry, ja... chciałabym kogoś poznać. To znaczy... przepraszam. Czy dodzwoniłam się do swatki? - spytała z nieco większym opanowaniem, bo początkowo jej głos drżał, łamał się i każdy przeciętnie inteligentny człowiek zorientowałby się, że Violet jest bardzo zdenerwowana. Nie miała pojęcia, jak zachowywać się w takich sytuacjach, od dawna nie była na randce, a jej jedynym chłopakiem był były mąż, więc perspektywa poznawania kogoś i rozmawiania z kimś obcym o tym, czego oczekuje, o czym marzy i czy woli brunetów, czy blondynów, wydawała jej się przytłaczająca. Wyłączyła na sekundę mikrofon, by odetchnąć i odkaszlnąć, nie robiąc przy tym złego wrażenia, po czym szybko włączyła go z powrotem.
Clementine Buckley