I know I gotta come clean or I won't sleep tonight
: 26 lip 2021, 14:45
7.
Popołudniowe promienie słońca usiłowały przedrzeć się przez gęste liście drzew okalających chatkę Raine. Była dość ciasna i znajdowała się okolicy, którą ciężko byłoby komukolwiek polecić, ale o ile nie spotykała na swojej drodze żadnych drapieżników, uważała dom za swój azyl i miejsce zupełnie bezpieczne. Odosobnione od innych, sprawiało, że nie było żadnego zagrożenia nieproszonymi gośćmi, więc wczesny wieczór spędzała zupełnie sama, ślęcząc nad notatkami na egzamin, ze słuchawkami wciśniętymi do uszu. Nie musiała przejmować się sąsiadami narzekającymi na hałas, ale odpowiednie głośniki to był jeden z tych wydatków, który w tym momencie nie pasował zupełnie do budżetu dziewczyny, głośne dźwięki elektronicznego kawałka sączyły się więc wprost do jej uszu, a dopóki jedna piosenka nie przycichła, żeby zmienić się w nową, nie słyszała zupełnie głośnego walenia do drzwi.
Nikogo się nie spodziewała, więc nieco niepewnie do nich podeszła, przez brak wizjera nie mając pojęcia czyja sylwetka będzie majaczyła po drugiej stronie. -Raine Barlowe? - zagrzmiał policjant, patrząc na nią podejrzliwie, jakby zrobiła coś złego. Ciśnienie momentalnie jej podskoczyło, a dłoń mocno zacisnęła na klamce wiedząc, że tym razem ani trochę nie powinna uciekać. - Proszę z nami na komendę, nie odbiera pani wcale telefonów, a musi pani złożyć ponowne zeznania w sprawie... - mężczyzna zerknął do notesu, a Raine ze zrezygnowaniem pokiwała głową wiedząc, że był to raczej nieunikniony element.
Wytłumaczyła szybko, że jej telefon jest w tym momencie nieco awaryjny, ale na nikim nie robiło to większego wrażenia, oczekiwali tylko, że bez stawiania oporu wsiądzie do policyjnego samochodu, więc po zamknięciu drzwi wejściowych tak właśnie zrobiła, zostawiając swoje notatki na stol i już wiedząc, że zaliczenie egzaminu będzie mocno wątpliwe. Na tylnym siedzeniu samochodu siedziała w zupełnej ciszy, wyglądając przez okno na zachodzące nad miasteczkiem słońce i nawet nie pomyślała, że to wyjątkowo dziwna godzina na przesłuchanie, zbyt zaaferowana, że jednak musi stawić się na komendzie, chociaż Lorcan powiedział, że nie będzie musiała tego robić.
Chociaż dosłownie uciekła z jego domu po ostatnim spotkaniu, nie spodziewała się, że nawet nie poinformuje jej o zmianie planów, bo już wtedy, za pierwszym razem na plaży mu zaufała, ale najwyraźniej niewiele chciał mieć z nią wspólnego, skoro nie dal jej znać, pozwalając jednocześnie się jej do wszystkiego przygotować. Ta sama myśl towarzyszyła jej też już w poczekalni, kiedy od pół godziny, pozostawiona sama sobie, oczekiwała na wolnego funkcjonariusza, który będzie mógł ją przyjąć, a każda minuta wydawała się być wiecznością.
Lorcan Winchester
Popołudniowe promienie słońca usiłowały przedrzeć się przez gęste liście drzew okalających chatkę Raine. Była dość ciasna i znajdowała się okolicy, którą ciężko byłoby komukolwiek polecić, ale o ile nie spotykała na swojej drodze żadnych drapieżników, uważała dom za swój azyl i miejsce zupełnie bezpieczne. Odosobnione od innych, sprawiało, że nie było żadnego zagrożenia nieproszonymi gośćmi, więc wczesny wieczór spędzała zupełnie sama, ślęcząc nad notatkami na egzamin, ze słuchawkami wciśniętymi do uszu. Nie musiała przejmować się sąsiadami narzekającymi na hałas, ale odpowiednie głośniki to był jeden z tych wydatków, który w tym momencie nie pasował zupełnie do budżetu dziewczyny, głośne dźwięki elektronicznego kawałka sączyły się więc wprost do jej uszu, a dopóki jedna piosenka nie przycichła, żeby zmienić się w nową, nie słyszała zupełnie głośnego walenia do drzwi.
Nikogo się nie spodziewała, więc nieco niepewnie do nich podeszła, przez brak wizjera nie mając pojęcia czyja sylwetka będzie majaczyła po drugiej stronie. -Raine Barlowe? - zagrzmiał policjant, patrząc na nią podejrzliwie, jakby zrobiła coś złego. Ciśnienie momentalnie jej podskoczyło, a dłoń mocno zacisnęła na klamce wiedząc, że tym razem ani trochę nie powinna uciekać. - Proszę z nami na komendę, nie odbiera pani wcale telefonów, a musi pani złożyć ponowne zeznania w sprawie... - mężczyzna zerknął do notesu, a Raine ze zrezygnowaniem pokiwała głową wiedząc, że był to raczej nieunikniony element.
Wytłumaczyła szybko, że jej telefon jest w tym momencie nieco awaryjny, ale na nikim nie robiło to większego wrażenia, oczekiwali tylko, że bez stawiania oporu wsiądzie do policyjnego samochodu, więc po zamknięciu drzwi wejściowych tak właśnie zrobiła, zostawiając swoje notatki na stol i już wiedząc, że zaliczenie egzaminu będzie mocno wątpliwe. Na tylnym siedzeniu samochodu siedziała w zupełnej ciszy, wyglądając przez okno na zachodzące nad miasteczkiem słońce i nawet nie pomyślała, że to wyjątkowo dziwna godzina na przesłuchanie, zbyt zaaferowana, że jednak musi stawić się na komendzie, chociaż Lorcan powiedział, że nie będzie musiała tego robić.
Chociaż dosłownie uciekła z jego domu po ostatnim spotkaniu, nie spodziewała się, że nawet nie poinformuje jej o zmianie planów, bo już wtedy, za pierwszym razem na plaży mu zaufała, ale najwyraźniej niewiele chciał mieć z nią wspólnego, skoro nie dal jej znać, pozwalając jednocześnie się jej do wszystkiego przygotować. Ta sama myśl towarzyszyła jej też już w poczekalni, kiedy od pół godziny, pozostawiona sama sobie, oczekiwała na wolnego funkcjonariusza, który będzie mógł ją przyjąć, a każda minuta wydawała się być wiecznością.
Lorcan Winchester