: 11 sie 2021, 22:56
Zaśmiał się i pokręcił głową. –Na pewno. Literalnie. – Skinął głową. –To jest dosłownie pomysł sprzed paru dni. – Powiedział. –Spotkałem się z Nyx. Byliśmy razem na plaży i w sumie tak zapytałem o jej farmę i jak zaczęła o niej gadać to sobie pomyślałem, że w sumie lubię zwierzęta i może mogłbym o tym pomyśleć. – Wyjaśnił, żeby wiedziała skąd się w ogóle narodził ten pomysł, albo kto mu go ewentualnie podsunął. A o jego przyjaźni z Nyx, Rowan wiedziała, więc tego też nie zamierzał trzymać w jakimś sekrecie. –Ale absolutnie tego nie chcę jeśli w jakiś sposób miałoby cię to unieszczęśliwić. Chcę tego co oboje będziemy chcieli. – To wydawało mu się najsensowniejszym rozwiązaniem. Bo co z tego, że mieliby farmę i on byłby szczęśliwy podczas gdy Rowan siedziałaby nieszczęśliwa w domu marząc o powrocie do miasta. Nie tak wyobrażał sobie ich małżeństwo.
-Zgadzam się. – Pokiwał głową. –Ale jednocześnie nie chcę wziąć byle czego na szybko tylko po to żebyśmy mieli to z głowy. Chcę znaleźć coś szybko, ale chcę żeby to było idealne miejsce dla nas. – Jego fantazją to w ogóle jest moment, w którym wchodzą do jakiegoś domu i od razu, po przekroczeniu progu, oboje wiedzą, że to jest miejsce, którego szukali od dawna. Rzucą się sobie w ramiona i powiedzą pośredniczce, że to biorą. –Wiesz, że akurat ja do rozrzutnych nie należę, więc będę cię hamował. – Zażartował sobie. Corvo był oszczędnym człowiekiem, a jak już inwestował w coś hajsy to dziesięć razy się zastanawiał czy jest to dobra inwestycja i czy nie przesadza.
-Nie. Co kilka dni. – Nie przepadał za gładką twarzą, był świadom tego, że najlepiej mu było w kilkudniowym zaroście. –Brzmi jak rozwiązanie idealne. Poza tym nie wyobrażam sobie w ogóle domu, w którym jedna łazienka nie jest dojebanie wielka. – Pasowałoby mu takie wspólne szykowanie się rano.
rowan blackford
-Zgadzam się. – Pokiwał głową. –Ale jednocześnie nie chcę wziąć byle czego na szybko tylko po to żebyśmy mieli to z głowy. Chcę znaleźć coś szybko, ale chcę żeby to było idealne miejsce dla nas. – Jego fantazją to w ogóle jest moment, w którym wchodzą do jakiegoś domu i od razu, po przekroczeniu progu, oboje wiedzą, że to jest miejsce, którego szukali od dawna. Rzucą się sobie w ramiona i powiedzą pośredniczce, że to biorą. –Wiesz, że akurat ja do rozrzutnych nie należę, więc będę cię hamował. – Zażartował sobie. Corvo był oszczędnym człowiekiem, a jak już inwestował w coś hajsy to dziesięć razy się zastanawiał czy jest to dobra inwestycja i czy nie przesadza.
-Nie. Co kilka dni. – Nie przepadał za gładką twarzą, był świadom tego, że najlepiej mu było w kilkudniowym zaroście. –Brzmi jak rozwiązanie idealne. Poza tym nie wyobrażam sobie w ogóle domu, w którym jedna łazienka nie jest dojebanie wielka. – Pasowałoby mu takie wspólne szykowanie się rano.
rowan blackford