stranger(?) danger
: 18 lip 2021, 02:02
001
Ostatni miesiąc Donniego z pewnością nie oszczędzał. Zmiana scenerii i dotychczasowego trybu życia zdecydowanie odciskała na nim swoje piętno, oraz na jego związku. W związku z tym siłownie zaczął traktować jako miejsce, gdzie mógł znów poczuć, że nad wszystkim miał kontrole. Jakby wcale wszystko co udało mu się zbudować, nagle nie zaczęło powoli się posypywać. Zaczął nawet myśleć, że przyjazd do miasteczka wcale nie był takim dobrym pomysłem, jak mu się na początku zdawało.
Być może był to tylko wytwór jego wyobraźni, a może coś jeszcze wisiało w powietrzu?
W każdym bądź razie, kiedy ciało Donniego było zajęte treningiem, to jego umysł również. Dlatego właśnie, spędzał tutaj długie godziny nawet w dni wolne, by oczyścić się ze złych, dołujących go myśli.
Jak łatwo się można domyśleć, dziś również nie miał w planie żadnego klienta, więc na siłownie poszedł tylko i wyłącznie dla przyjemności. Właśnie robił chyba 16 kilometr na bieżni, w słuchawkach mając jakieś bardzo motywacyjne rapsy, które również uśpiły jego czujność. Przed czym? Możliwe, że przed niczym. Możliwe również, że przed wszystkim. Życie jest bowiem pełne niespodzianek. Nawet takich, które łatwo jest przewidzieć.
Ale Donnie nawet o nich nie myślał, bo tak jak mówiłam - kiedy trenował, nic innego nie miało dla niego znaczenia. Tu czuł się jak ryba w wodzie, aczkolwiek nie zdawał sobie sprawy, że zaraz go z tej wody coś, bądź raczej ktoś, wyjmie.
Kiedy dobił do 20 km, zszedł i udał się do swojej torby po wodę, by trochę, zasłużenie, odpocząć. Nim się jednak obejrzał, parę dziewczyn podeszło do niego z milionem pytań, zadając je nawet wtedy, kiedy jeszcze miał w uszach słuchawki. Nie było nic bardziej irytującego, aczkolwiek musiał się z tym pogodzić zwłaszcza, że większość ludzi kojarzy go już tutaj jako trenera, a nie jako przypadkowego strongmana. Odpowiadając na pytania, ile waży, ile kilogramów podnosi i jakiej techniki używa, ile cm ma jego biceps, postanowił udawać jak najmniej znużonego serią pytań.
Coś, a raczej ktoś, jednak kompletnie wybił go z rytmu całego Q&A i sprawił, że jego żołądek wraz z sercem, podszedł mu aż do gardła. Aisa. Już nie miał zamiaru kontynuować żadnej rozmowy, więc przeprosił dziewczyny i jakby w popłochu zaczął zbierać swoje rzeczy, ruszając w kierunku wyjścia.
Aisa Langford