Daisy i Lucas
: 15 lip 2021, 00:07
#5
To było spokojne popołudnie. Skończył wcześniej. Aromat kawy zatrzymał go w marszu do domu i zwabił do środka. Lucas miał co prawda swój typ kawy, do której zwykle sięgał, ale... czasem odmiana była wskazana w każdej dziedzinie życia, nawet tak prozaicznej jak wybór otoczki dla dużej dawki kofeiny, którą zamierzał wchłonąć.
Lokal był dość schludny. Nawet kiedyś zwiedzał zaplecze. Tak, kawiarnia niczego sobie. Przeglądał menu, a spod karty przyglądał się klienteli. Było dość dużo ludzi. Stoliki w większości były zajęte przez pary. Uwagę jego przykuła dziewczyna, która siedziała samotnie przy jednym ze stolików nieopodal lady. Jasne włosy opadały jej wzdłuż ramion, stanowiąc idealne podkreślenie dla ciemnych oczu umieszczonych w pięknej oprawie rzęs. Podobała mu się bardziej niż inne, pewnie dlatego, że gdzieś już ją widział. Nie był sobie teraz w stanie przypomnieć gdzie, ale... gdzieś na pewno. Przysiadł się.
- Przepraszam, mam nadzieję, że nie zająłem nikomu miejsca? - uśmiechnął się dość uprzejmie. Użył na niej swojego uroku osobistego, więc pewnie nie mogła by mieć sumienia, żeby go przegonić. Właściwie zanim zdołała cokolwiek powiedzieć - uprzejma pani z tacą podeszła do stolika i postawiła przed nimi fikuśną kawkę w wysokich, oszronionych szklankach. Na bitej śmietanie bezwstydnie czerwieniła się kandyzowana wisienka.
- Wkupne. - stwierdził, nie dając jej możliwości na odmowę i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Zwyczajnie takim uśmiechom się nie odmawiało.
- Lucas. - podał jej rękę, tym samym zniechęcając do tego, by mówiła mu coś w stylu proszę pana, jak to co niektórzy mieli w zwyczaju. Na pana to on się z całą pewnością nie zachowywał.
- Wyglądasz dość znajomo. -powiedział bawiąc się wisieneczką i głęboko zaglądając jej w oczy.
Daisy Watson
To było spokojne popołudnie. Skończył wcześniej. Aromat kawy zatrzymał go w marszu do domu i zwabił do środka. Lucas miał co prawda swój typ kawy, do której zwykle sięgał, ale... czasem odmiana była wskazana w każdej dziedzinie życia, nawet tak prozaicznej jak wybór otoczki dla dużej dawki kofeiny, którą zamierzał wchłonąć.
Lokal był dość schludny. Nawet kiedyś zwiedzał zaplecze. Tak, kawiarnia niczego sobie. Przeglądał menu, a spod karty przyglądał się klienteli. Było dość dużo ludzi. Stoliki w większości były zajęte przez pary. Uwagę jego przykuła dziewczyna, która siedziała samotnie przy jednym ze stolików nieopodal lady. Jasne włosy opadały jej wzdłuż ramion, stanowiąc idealne podkreślenie dla ciemnych oczu umieszczonych w pięknej oprawie rzęs. Podobała mu się bardziej niż inne, pewnie dlatego, że gdzieś już ją widział. Nie był sobie teraz w stanie przypomnieć gdzie, ale... gdzieś na pewno. Przysiadł się.
- Przepraszam, mam nadzieję, że nie zająłem nikomu miejsca? - uśmiechnął się dość uprzejmie. Użył na niej swojego uroku osobistego, więc pewnie nie mogła by mieć sumienia, żeby go przegonić. Właściwie zanim zdołała cokolwiek powiedzieć - uprzejma pani z tacą podeszła do stolika i postawiła przed nimi fikuśną kawkę w wysokich, oszronionych szklankach. Na bitej śmietanie bezwstydnie czerwieniła się kandyzowana wisienka.
- Wkupne. - stwierdził, nie dając jej możliwości na odmowę i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Zwyczajnie takim uśmiechom się nie odmawiało.
- Lucas. - podał jej rękę, tym samym zniechęcając do tego, by mówiła mu coś w stylu proszę pana, jak to co niektórzy mieli w zwyczaju. Na pana to on się z całą pewnością nie zachowywał.
- Wyglądasz dość znajomo. -powiedział bawiąc się wisieneczką i głęboko zaglądając jej w oczy.
Daisy Watson