Kenzie & Aaron
: 13 lip 2021, 18:47
#1
Lato było okresem, w którym Aaron miał mniej obowiązków zawodowych, przez co czy to z powodu poczucia pewnego obowiązku, czy ze zwykłej chęci, spędzał więcej czasu na farmie rodziców. Prawdę mówiąc to już od dzieciaka latem musiał dużo więcej pomagać przy zwierzętach czy tam przy zbiorze warzyw. Później zaczął to swoje akademickie życie, więc nie mógł spędzać na farmie każdej wolnej chwili. Jeszcze potem poznał swoją żonę, więc też naturalnym było, że wolny czas woli spędzać z nią. Szczególnie gdy już wiadomo było o jej pierwszym ataku białaczki, to z ciężkim sumieniem, ale wybierał bycie przy niej. Teraz jednak skoro Julia już nie żyje, a on ma przerwę od prowadzenia zajęć na uczelni, to powrót na stare śmieci był dla niego całkiem dobra formą ucieczki, ale jednocześnie i terapii. Dzięki temu też jego siostry miały nieco więcej czasu na siebie, a były wciąż bardzo młode i wiadomo, że to jest najwłaściwszy moment na beztroskę. Potem już przyjdzie to tzw. dorosłe życie, w którym stosunkowo rzadko można sobie pozwolić na życie dniem dzisiejszym. Z drugiej strony one też od małego nie miały łatwo, bo jeśli nie znajomi, to one musiały wykonywać drobne prace, zresztą podobnie jak Aaron będąc ich rówieśnikiem.
W każdym razie właśnie zbliżały się sianokosy czy coś w rodzaju strzyżenia owiec i tak to zwykle bywa w takich sytuacjach, w połowie pracy maszyna odmówiła posłuszeństwa. U Barnardów nigdy się nie przelewało, dlatego ojciec w pierwszej kolejności metodą prób i błędów starał się naprawic uszkodzony sprzęt, a dopiero potem myślał o organizowaniu pieniędzy na nowy. Mimo upływu lat zasada ta pozostawała niezmienna, a że Aaron w takich chwilach wolał być daleko od warsztu ojca, to korzystając z okazji, że jakaś tam część była potrzebna, wsiadł do zdezelowanego pickupa i przyjechał do sklepu rolniczego. Szybko znalazł to, po co przyjechał i po krótkiej rozmowie ze sprzedawcą, który był jego znajomym ze szkolnych lat, wrócił na niemal pusty parking.
Jego uwagę przykuła idąca właśnie kobieta o znajomym wyglądzie.
- Pewne rzeczy zawsze zostają takie same. - powiedział zmieniając kierunek i zmierzając do kobiety. Chodziło mu o to, że odkąd oboje z Kenzie dorośli, to takie przypadkowe mijanie się, było ich regularną tradycją. Może warto byłoby to zmienić i wyjść na piwo, w końcu w gruncie rzeczy w dzieciństwie nie mieli takich najgorszych relacji. Byli typową młodszą dziewczyną i nieco starszym chłopakiem z sąsiedztwa, którzy z zasady musieli się sprzeczać, ale jeśli trzeba byłoby dzis przytoczyć powód, dlaczego jej nie lubił, to nie mógłby sobie przypomnieć nic poważnego.
Kenzie Sheppard
Lato było okresem, w którym Aaron miał mniej obowiązków zawodowych, przez co czy to z powodu poczucia pewnego obowiązku, czy ze zwykłej chęci, spędzał więcej czasu na farmie rodziców. Prawdę mówiąc to już od dzieciaka latem musiał dużo więcej pomagać przy zwierzętach czy tam przy zbiorze warzyw. Później zaczął to swoje akademickie życie, więc nie mógł spędzać na farmie każdej wolnej chwili. Jeszcze potem poznał swoją żonę, więc też naturalnym było, że wolny czas woli spędzać z nią. Szczególnie gdy już wiadomo było o jej pierwszym ataku białaczki, to z ciężkim sumieniem, ale wybierał bycie przy niej. Teraz jednak skoro Julia już nie żyje, a on ma przerwę od prowadzenia zajęć na uczelni, to powrót na stare śmieci był dla niego całkiem dobra formą ucieczki, ale jednocześnie i terapii. Dzięki temu też jego siostry miały nieco więcej czasu na siebie, a były wciąż bardzo młode i wiadomo, że to jest najwłaściwszy moment na beztroskę. Potem już przyjdzie to tzw. dorosłe życie, w którym stosunkowo rzadko można sobie pozwolić na życie dniem dzisiejszym. Z drugiej strony one też od małego nie miały łatwo, bo jeśli nie znajomi, to one musiały wykonywać drobne prace, zresztą podobnie jak Aaron będąc ich rówieśnikiem.
W każdym razie właśnie zbliżały się sianokosy czy coś w rodzaju strzyżenia owiec i tak to zwykle bywa w takich sytuacjach, w połowie pracy maszyna odmówiła posłuszeństwa. U Barnardów nigdy się nie przelewało, dlatego ojciec w pierwszej kolejności metodą prób i błędów starał się naprawic uszkodzony sprzęt, a dopiero potem myślał o organizowaniu pieniędzy na nowy. Mimo upływu lat zasada ta pozostawała niezmienna, a że Aaron w takich chwilach wolał być daleko od warsztu ojca, to korzystając z okazji, że jakaś tam część była potrzebna, wsiadł do zdezelowanego pickupa i przyjechał do sklepu rolniczego. Szybko znalazł to, po co przyjechał i po krótkiej rozmowie ze sprzedawcą, który był jego znajomym ze szkolnych lat, wrócił na niemal pusty parking.
Jego uwagę przykuła idąca właśnie kobieta o znajomym wyglądzie.
- Pewne rzeczy zawsze zostają takie same. - powiedział zmieniając kierunek i zmierzając do kobiety. Chodziło mu o to, że odkąd oboje z Kenzie dorośli, to takie przypadkowe mijanie się, było ich regularną tradycją. Może warto byłoby to zmienić i wyjść na piwo, w końcu w gruncie rzeczy w dzieciństwie nie mieli takich najgorszych relacji. Byli typową młodszą dziewczyną i nieco starszym chłopakiem z sąsiedztwa, którzy z zasady musieli się sprzeczać, ale jeśli trzeba byłoby dzis przytoczyć powód, dlaczego jej nie lubił, to nie mógłby sobie przypomnieć nic poważnego.
Kenzie Sheppard