6. Let the Weed Games begin
: 13 lip 2021, 13:34
6. + Outfit
Zajebiście się mieszkało w takim tłumie ludzi. Ktoś zawsze był w domu (z reguły Raja), ktoś zawsze komuś podjadał resztki, ktoś zawsze czekał na kibel. Ale kiedy przychodziło do zorganizowania jakiejś imprezy, na której mieli się pojawić wszyscy domownicy, trzeba było umawiać się z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Zebranie wszystkich, randomowo w domu, graniczyło z cudem. Czasami nawet nie wierzyli sobie, że mieszkają w tyle osób, bo nie sposób było wszystkich spotkać w tym samym czasie. Nawet na noc nie wszyscy gościli w domu. A to pracowali, a to przeżywali przygody, mieli jakieś jednorazowe uniesienia seksualne, nocowali u rodziców, spędzali noc w celi. Z nimi wszystkimi każda opcja była jak najbardziej prawdopodobna.
Na szczęście byli na tyle zorganizowani, że jak padała propozycja imprezy w domu to wszyscy byli "za" i kwestią kilku minut było dogadanie terminu gdzie żadne nie będzie miało planów i na które zaplanują sobie dzień wolny od pracy. No i właśnie dzisiaj wypadał ten piękny dzień, że cała paczka miała się ze sobą spotkać i razem się napierdolić i zjarać. Kasper nawet z utęsknieniem czekał na ten dzień, bo chciał się upewnić, że wszyscy są cali i zdrowi i że nadal są konkretną i kochającą się rodziną, którą sobie wzajemnie powybierali.
Kasprowi udało się zorganizować całkiem sporo jedzenie z restauracji, w której pracował. Dostał albo resztki, albo pozamawiał coś korzystając ze zniżki pracowniczej. Nikt tego nie kwestionował, bo wiadomo... wszyscy cieszyli się z darmowej, albo naprawdę taniej wyżerki. Poza tym Kasper ufał swojemu miejscu pracy i nie piszę tego tylko dlatego, że Florki multi jest moim szefem! Absolutnie nie. Dodatkowo Kasper cały wczorajszy wieczór spędził z Ryderem na skręcaniu blantów idealnych, na imprezie nie będzie na to czasu. Dziewczyny były odpowiedzialne za zorganizowanie alkoholu i wyszło im to świetnie, bo mieli dosłownie wszystko czego dusza zapragnie.
Oczywiście nie byliby też sobą gdyby nie wymyślili jakiegoś motywu przewodniego. No i zdecydowali się, że kostiumy będą bazować na przedmiotach codziennego użytku. Jak już wszyscy się zebrali na tarasie to Kasper wlazł na dach i pokłonił się wszystkim. Nie wiem jak to zrobił w tym stroju, ale dał radę. -Witam, witam! Co za atmosfera! - Nie było jeszcze żadnej atmosfery, bo byli trzeźwi, a muzyka na razie była cicha, ale Kasper bardzo chciał być jak Effie Trinket. -Nie będę za długo pierdolił, bo nie ma sensu, więc... powkurwiajmy sąsiadów głośną muzyką i wymiocinami na chodniku. Ryder będzie miał udaną jutrzejszą noc przepraszając sąsiadkę w imieniu nas wszystkich! Blantowe igrzyska uważam za otwarte! - Na potwierdzenie swoich słów wyjął z gumowej wanienki blanta i go odpalił.
Ryder Fitzgerald
gemma macfarland
Raja Bishara
Sunny Harding
Flora Finnigan
euridice quinn
Zajebiście się mieszkało w takim tłumie ludzi. Ktoś zawsze był w domu (z reguły Raja), ktoś zawsze komuś podjadał resztki, ktoś zawsze czekał na kibel. Ale kiedy przychodziło do zorganizowania jakiejś imprezy, na której mieli się pojawić wszyscy domownicy, trzeba było umawiać się z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Zebranie wszystkich, randomowo w domu, graniczyło z cudem. Czasami nawet nie wierzyli sobie, że mieszkają w tyle osób, bo nie sposób było wszystkich spotkać w tym samym czasie. Nawet na noc nie wszyscy gościli w domu. A to pracowali, a to przeżywali przygody, mieli jakieś jednorazowe uniesienia seksualne, nocowali u rodziców, spędzali noc w celi. Z nimi wszystkimi każda opcja była jak najbardziej prawdopodobna.
Na szczęście byli na tyle zorganizowani, że jak padała propozycja imprezy w domu to wszyscy byli "za" i kwestią kilku minut było dogadanie terminu gdzie żadne nie będzie miało planów i na które zaplanują sobie dzień wolny od pracy. No i właśnie dzisiaj wypadał ten piękny dzień, że cała paczka miała się ze sobą spotkać i razem się napierdolić i zjarać. Kasper nawet z utęsknieniem czekał na ten dzień, bo chciał się upewnić, że wszyscy są cali i zdrowi i że nadal są konkretną i kochającą się rodziną, którą sobie wzajemnie powybierali.
Kasprowi udało się zorganizować całkiem sporo jedzenie z restauracji, w której pracował. Dostał albo resztki, albo pozamawiał coś korzystając ze zniżki pracowniczej. Nikt tego nie kwestionował, bo wiadomo... wszyscy cieszyli się z darmowej, albo naprawdę taniej wyżerki. Poza tym Kasper ufał swojemu miejscu pracy i nie piszę tego tylko dlatego, że Florki multi jest moim szefem! Absolutnie nie. Dodatkowo Kasper cały wczorajszy wieczór spędził z Ryderem na skręcaniu blantów idealnych, na imprezie nie będzie na to czasu. Dziewczyny były odpowiedzialne za zorganizowanie alkoholu i wyszło im to świetnie, bo mieli dosłownie wszystko czego dusza zapragnie.
Oczywiście nie byliby też sobą gdyby nie wymyślili jakiegoś motywu przewodniego. No i zdecydowali się, że kostiumy będą bazować na przedmiotach codziennego użytku. Jak już wszyscy się zebrali na tarasie to Kasper wlazł na dach i pokłonił się wszystkim. Nie wiem jak to zrobił w tym stroju, ale dał radę. -Witam, witam! Co za atmosfera! - Nie było jeszcze żadnej atmosfery, bo byli trzeźwi, a muzyka na razie była cicha, ale Kasper bardzo chciał być jak Effie Trinket. -Nie będę za długo pierdolił, bo nie ma sensu, więc... powkurwiajmy sąsiadów głośną muzyką i wymiocinami na chodniku. Ryder będzie miał udaną jutrzejszą noc przepraszając sąsiadkę w imieniu nas wszystkich! Blantowe igrzyska uważam za otwarte! - Na potwierdzenie swoich słów wyjął z gumowej wanienki blanta i go odpalił.
Ryder Fitzgerald
gemma macfarland
Raja Bishara
Sunny Harding
Flora Finnigan
euridice quinn