tytuł
Rosie odetchnęła z ulgą, kiedy z Alexem opuściła posterunek. Zdecydowali, że do domu wrócą na nogach. Oboje potrzebowali świeżego powietrza. Kiedy szli, za dużo nie rozmawiali. Oboje musieli przemyśleć pewne sprawy. Rosie usiłowała ułożyć sobie w głowie wszystko, co wydarzyło się w przeciągu paru ostatnich dni. Była wściekła na ojczyma Alexa. Brzydziła się takimi ludźmi. Choć lata temu wyrzekła się rodzinnych tradycji, w gruncie rzeczy wciąż była prostą dziewczyną. Nie lubiła intryg, dla niej życie polegało na czymś innym, na małych rzeczach.
— Gdzieś tu mam klucz — rzuciła, grzebiąc w torebce, kiedy dotarli na miejsce. Po chwili weszli do środka. Na wejściu przywitała ich stęskniona Cola. Nieobecność Alexa dała jej w kość. Było to naturalne, ponieważ przez lata ta dwójka była niemal nierozłączna.
— Wiem, że mówiłeś, że nie jesteś głodny, ale ja już tak. Idę zobaczyć, co masz w lodówce — oznajmiła. Cóż, typowa Rosie. Te słowa wypowiadała częściej, niż jakiekolwiek inne. Była głodna o każdej porze dnia i nocy. Kiedy ktoś zapraszał ją na jedzenie, nigdy nie odmawiała. Zawsze musiała wszystkiego spróbować. Zdjęła buty, które trochę jej ciążyły i ruszyła w kierunku lodówki. Niestety nie odnalazła w niej nic, co by ją usatysfakcjonowało.
— Nic tam nie ma, zamówię coś, bo nie zasnę głodna — odparła zgodnie z prawdą. Kiedy była głodna, nie potrafiła zasnąć. — Chcesz wziąć prysznic? — zapytała, nie zauważyła jeszcze nowego psa lub psów, bo była zajęta wybieraniem jedzenia w aplikacji. Wszystko wyglądało kusząco, a wybór był za duży. Pizza, chińszczyzna, makaron, trudno było jej zdecydować się na tylko jedną rzecz. Zwłaszcza, że po ciężkim dniu czuła potrzebę, aby pocieszyć się pysznym jedzeniem.
Alexander Wheeler