Relax & chill
: 29 lut 2024, 05:14
#2
Relax & chill
{outfit (tylko bez tej durnej maseczki na twarzy XD)}
{outfit (tylko bez tej durnej maseczki na twarzy XD)}
Z tendencjami do depresji i pesymizmu nic dziwnego, że Chae tak strasznie przeżywał fakt, iż obiekt jego westchnień nie poczuł tego samego co on, a na koniec żeby go nie skrzywdzić — mocniej odsunął od siebie. Dlatego obiecał sobie, iż nigdy więcej nie popełni tego samego błędu. A w tym wieku na dokładkę hormony buzowały, co jedynie wszystko utrudniało i bardzo łatwo szło się zwyczajnie w kimś zakochać. Musiał być pod tym względem naprawdę ostrożnym, jeśli nie chciał zaznać kolejnych rozczarowań. Po tym, co mu się przytrafiło z tamtym definitywnie nie będzie tak ochoczo z niczym wyskakiwał. Wręcz nie podejmie się czegoś zbyt pochopnie, bo ogarnie go wówczas strach. Jeśli nawet to ta druga strona z czymś wyskoczy niewykluczone, iż będzie się kilka razy upewniał, czy aby na pewno tego danego czegoś chce, i czy to w porządku. O ile w ogóle coś się zadzieje, a póki co na nic konkretnego się nie zapowiadało.
Przez to wszystko częściej siedział w domu, w swoim prywatnym studio, aniżeli gdziekolwiek wychodził. Chyba że chodziło o uczelnię, to jakoś się zbierał ostatecznie w sobie i leciał na zajęcia. Może czas najwyższy trochę się rozerwać i przekierować myśli na coś innego...? Tylko już sam nie wiedział jak to zrobić, bo ilekroć próbował się rozluźnić, niespecjalnie mu to wychodziło. Dokładnie tak, jak ostatnio, kiedy to siedział nad piosenką i ta mu opornie szła. W pewnym momencie było wręcz tak fatalnie, że pomimo tego, jak niesamowicie poświęcał się muzyce, miał tego dnia jakąś dziwną pustkę w głowie. Może tak bardzo stracił rachubę czasu siedząc w swoim Genius Lab’ie byle stłumić ten ból, w efekcie czego zaczął być wprost tym przemęczony...? Chłopak ewidentnie przegiął w drugą stronę, przez co jego mózg się zwyczajnie przeciążył i takie tego skutki… Sam doszedł do wniosku, że koniec z tym, najwyższy czas się przełamać i gdzieś wyskoczyć. Gdziekolwiek. W innym wypadku się zajedzie i wykończy jak tak dalej pójdzie...
Niewiele myśląc skrobnął wiadomość do Bianci, by się z nią spotkać i spędzić razem miło czas. Ogółem jeszcze się nie przyjaźnili, była to dość świeża znajomość. Ale Jae czuł się w jej towarzystwie dobrze i swobodnie. Dlatego chętnie poznałby ją lepiej, więc nic nie stało na przeszkodzie zagadać, nawet pomimo faktu, iż pod tym względem w dalszym ciągu był odrobinę nieśmiały. Stwierdził, iż świetnym pomysłem będzie plaża. Było późne popołudnie. Czyli idealnie dla niego, bo gdyby mieli tam pójść wcześniej to raz byłoby za tłoczno, a dwa… istniało duże prawdopodobieństwo usmażenia się jak na jakiejś patelni przez falę upałów, jaka ostatnia panowała w całej Australii. W związku z czym im bliżej wieczoru, tym temperatura była minimalnie niższa, znośniejsza i jako tako do przeżycia. Żeby słońce nie raziło go w oczy standardowo nałożył na głowę jakąś czarną czapkę, ubierając się w jakieś luźne ciuchy, oczywiście krótki rękawek i spodenki być musiały. Prawdopodobnie powinien być roznegliżowany jeszcze bardziej, ale... nie czuł się pewnie ze swoim ciałem i w zasadzie rzadko nosił tego typu ubrania; tylko w wyjątkowych sytuacjach. Jednak aktualna pogoda chcąc nie chcąc tego od niego wymagała.
Zabrał ze sobą jakiś ręcznik, specjalne kremy i inne pierdoły, łącznie z kąpielówkami na wypadek, gdyby zachciało mu się popływać. To wszystko wrzucił do torby, którą zarzucił na ramię i udał się w wyznaczone miejsce. Po dotarciu do celu już chciał zrzucać sandałki, lecz piasek był zbyt nagrzany i parzył w stopy, toteż odbiegł od tego pomysłu. Odruchowo wypatrywał jakiejś większej dostatecznie pustej przestrzeni, by nie czuć się przytłoczonym zbyt dużą ilością ludzi zebranych w jednym miejscu. Jak już udało mu się wyłapać wzrokiem idealny punkt dla siebie, rozłożył ręcznik i położył na nim resztę swoich rzeczy. Dziewczyna raczej nie powinna mieć problemu ze znalezieniem go. Oddalił się może na kilka kroków i podszedł bliżej wody, po czym zanurzył w niej nogi. Powoli zaczęły nacierać na niego różnej wielkości fale. Co rusz obijały się o jego kostki, łącznie z łydkami, a następnie wracały z powrotem i tak w kółko. Odczuwał silniejszy powiew wiatru ze strony morza, który muskał go przyjemnie po skórze, jednocześnie rozrzucając kosmyki czarnych włosów na rozmaite strony.