I will do anything for the pizza No seriously don't touch my pizza I'll kill for someone looking at my pizza
: 26 lut 2024, 15:00
Odkąd wrócił do pracy jego życie nie kręciło się na niczym innym niż pizza, plaża i wracanie do domu późno w nocy. Może brzmi to jak idealne życie, gdyby on w tym wszystkim swojej restauracji nie prowadził.
Od samego rana chodził po lokalu tupiąc nogą i bujając wesoło głową w rytm piosenek, które leciały. Miał dzisiaj otworzyć wcześniej, bo jedna z jego kelnerek strasznie wczoraj zachlała. A on, jako dobry szef nie miał innego wyjścia niż ją zastąpić. Mimo wszystko wolał konfrontować się z imprezującą pracownicą niż z typem, który zastanawia się czy wygrałby z z kangurem.
- Hej Thea, powinienem dzisiaj skończyć wcześniej, więc jak chcesz wpaść na plażę to pewnie będę od osiemnastej.. O ile nic się po drodze nie wyjebie, ale nie powinienem mieć dzisiaj więcej niespodzianek - gdy to mówił to raczej wyglądał i brzmiał jakby miał wymyśloną przyjaciółkę ale on po prostu nagrał wiadomość swojej przyjaciółce. Ostatnio naprawdę zbliżyli się do siebie ale nie było tam w ogóle krzty romantyzmu. Bardzo ją sobie cenił jako przyjaciółkę. Przywiązał się do niej pewnie też przez to, że widział już wcześniej smutek w jej oczach i miał wrażenie, żę ta znajomość po prostu sprzyja im obojgu.
Kiedy jednak nagle drzwi do restauracji się otworzyły to zupełnie zapomniał o tej wiadomości i o tym co myślał. - Jeszcze mamy zamknięt.. - zaczął głośniej mówić jednak urwał w połowie zdania.
Nie spodziewał się wielu rzeczy. I skłamałby jakby powiedział, że pojawienie się Daphne będzie jedną z ostatnich rzeczy, które się spodziewa. Mimo wszystko i tak był zaskoczony. - Daphne? Co Ty tu robisz? - odłożył szmatę, którą jeszcze przed chwilą przecierał stoliki i podszedł do niej, żeby się przywitać.
daphne levington
Od samego rana chodził po lokalu tupiąc nogą i bujając wesoło głową w rytm piosenek, które leciały. Miał dzisiaj otworzyć wcześniej, bo jedna z jego kelnerek strasznie wczoraj zachlała. A on, jako dobry szef nie miał innego wyjścia niż ją zastąpić. Mimo wszystko wolał konfrontować się z imprezującą pracownicą niż z typem, który zastanawia się czy wygrałby z z kangurem.
- Hej Thea, powinienem dzisiaj skończyć wcześniej, więc jak chcesz wpaść na plażę to pewnie będę od osiemnastej.. O ile nic się po drodze nie wyjebie, ale nie powinienem mieć dzisiaj więcej niespodzianek - gdy to mówił to raczej wyglądał i brzmiał jakby miał wymyśloną przyjaciółkę ale on po prostu nagrał wiadomość swojej przyjaciółce. Ostatnio naprawdę zbliżyli się do siebie ale nie było tam w ogóle krzty romantyzmu. Bardzo ją sobie cenił jako przyjaciółkę. Przywiązał się do niej pewnie też przez to, że widział już wcześniej smutek w jej oczach i miał wrażenie, żę ta znajomość po prostu sprzyja im obojgu.
Kiedy jednak nagle drzwi do restauracji się otworzyły to zupełnie zapomniał o tej wiadomości i o tym co myślał. - Jeszcze mamy zamknięt.. - zaczął głośniej mówić jednak urwał w połowie zdania.
Nie spodziewał się wielu rzeczy. I skłamałby jakby powiedział, że pojawienie się Daphne będzie jedną z ostatnich rzeczy, które się spodziewa. Mimo wszystko i tak był zaskoczony. - Daphne? Co Ty tu robisz? - odłożył szmatę, którą jeszcze przed chwilą przecierał stoliki i podszedł do niej, żeby się przywitać.
daphne levington