: 21 lut 2024, 22:16
To nie w jego stylu by przesadnie roztrząsać swoje błędy. Zdarzyło się, przecholował, trudno. Nawet jeśli było mu z tego powodu cholernie głupio, bo takie rzeczy mu się po prostu nie zdarzają, lepiej było nie drążyć tematu. Pokornie przeprosił, a sam zrobił sobie mentalną notatkę by przy niej jednak trzymać ręce przy sobie. Będzie na pewno bardziej zachowawczy przy przyszłych kontaktach co by znów nie stawiać jej w jakiejś niezręcznej sytuacji. Niemniej trzeba było szybko zrobić krok naprzód. Ta wpadka nie była aż taka wielka. Musi trzymać swoje odruchy na wodzy i dogadają się bardzo dobrze. A przynajmniej takie miał na razie przeczucie. W tej chwili sam jeszcze nie był do końca pewien tego, jak będzie się czuć znów wracając w otchłań gastronomii, nawet jeśli nie zamierzał w niej pracować. Na pewno przywoła to pewne wspomnienia, których na razie nie chciał przywracać, jednak jej marzenie było dla niego ważniejsze. Pamiętał swoją euforię gdy otwierał swój pierwszy lokal. Tego nie da się przeżyć drugi raz, a powinno się doświadczyć chociaż raz w życiu. W jakiś sposób czuł się w obowiązku spełnienia dla niej tej prośby. Nawet nie wiedziała jak świetnie był do tego przygotowany.
O tym, że podjął prawidłową decyzję przekonał go ten jej rozpromieniony uśmiech, który rzeczywiście rozświetlał pomieszczenie lepiej niż chylące się powoli ku zachodowi słońce. Nadal nie miał pojęcia, czy jemu wyjdzie to na dobre, lecz uważał za słuszne towarzyszenie jej w dążeniu do spełnienia tego małego marzenia. Zawsze wydawało mu się, że potrafił szybko dokonać prawidłowego osądu charakteru. Addie wydawała mu się być wartościową osobą, której po prostu warto pomóc. Czuł, że to co zrobi przywróci nieco balansu w tym kapitalistycznym świecie. To jest dobra decyzja, nawet jeśli zawali go to robotą pewnie na najbliższe pół roku. W końcu nie ma całej ekipy, której może zlecić metamorfozę w kilka dni. Ona za to miała to szczęście, że nie miał nic innego do roboty, więc pewnie będzie tutaj codziennie.
- To, że długie wcale nie musi być błędem. Ważne żeby było chwytliwe, a to wydaje mi się, że dobrze się przyjmie. Zapadnie w pamięć. Zwłaszcza jak zatrudnisz sobie świetny personel, który stanie na wysokości zadania. Bo wiesz... Skoro już wybrałaś taką nazwę, to musisz to dowieźć. Każdy, kto tu wejdzie musi się uśmiechnąć czy to przez kawę, wypieki czy serwowane śniadanie. Nie możesz zawieść. - puścił jej oczko z wesołym uśmiechem.
To jedna z tych wielu rad, które pewnie będzie jej wszędzie przekradać przez najbliższe miesiące. Wszystko będzie zależało od niej. Decyzje są jej i musi wszystkiego doświadczyć na własnej skórze. On będzie tylko znakomitym suflerem, który może jej podpowiedzieć gdy nie będzie czegoś pewna. W końcu ma w tej dziedzinie cholernie dużo doświadczenia. Już za to mógł kasować jak za zboże ze swoją renomą.
- Tak, od tego pewnie powinniśmy zacząć. - zaśmiał się cicho, jednak nie z niedoświadczenia, a raczej tej gonitwy, która nastąpiła - Umowa jest bardziej po to żeby zabezpieczyć Ciebie. Ja pracuję i tak za pół darmo. Powinnaś pamiętać żeby tak, były tam terminy, których muszę dotrzymać, ewentualne kary jeśli tego nie zrobię albo coś spieprzę. Materiały są po twojej stronie, za robociznę nie liczę dużo, ale o tym pewnie już wiesz. Nie bez powodu się na mnie zdecydowałaś. - spojrzał na nią wymownie, jednak nie było w tym żadnego zarzutu, zdawał sobie sprawę co jest w jego usługach najważniejsze - Ściągnij z internetu jakiś przykład i zobacz czy ma wszystko, czego byś się spodziewała. Co do tego, kiedy mogę zacząć to myślę, że zamknę aktualne projekty w jakiś tydzień, więc... Następna sobota? Jeśli chodzi o materiały też możemy umówić się tak, że to ja je kupię, wezmę fakturę i po prostu ją opłacisz. Tak też będziesz kontrolować wydatki i mieć wgląd na to czy cię nie kantuję. Jeśli mi ufasz, możesz mi też dać klucze do lokalu to w wolnej chwili podjadę zrobić już sobie jakieś pomiary. - zrobił jej mały wykład na temat tego jak to działa, ale jak zwykle był przy tym miły, uprzejmy i uśmiechnięty.
Addie Callaghan
O tym, że podjął prawidłową decyzję przekonał go ten jej rozpromieniony uśmiech, który rzeczywiście rozświetlał pomieszczenie lepiej niż chylące się powoli ku zachodowi słońce. Nadal nie miał pojęcia, czy jemu wyjdzie to na dobre, lecz uważał za słuszne towarzyszenie jej w dążeniu do spełnienia tego małego marzenia. Zawsze wydawało mu się, że potrafił szybko dokonać prawidłowego osądu charakteru. Addie wydawała mu się być wartościową osobą, której po prostu warto pomóc. Czuł, że to co zrobi przywróci nieco balansu w tym kapitalistycznym świecie. To jest dobra decyzja, nawet jeśli zawali go to robotą pewnie na najbliższe pół roku. W końcu nie ma całej ekipy, której może zlecić metamorfozę w kilka dni. Ona za to miała to szczęście, że nie miał nic innego do roboty, więc pewnie będzie tutaj codziennie.
- To, że długie wcale nie musi być błędem. Ważne żeby było chwytliwe, a to wydaje mi się, że dobrze się przyjmie. Zapadnie w pamięć. Zwłaszcza jak zatrudnisz sobie świetny personel, który stanie na wysokości zadania. Bo wiesz... Skoro już wybrałaś taką nazwę, to musisz to dowieźć. Każdy, kto tu wejdzie musi się uśmiechnąć czy to przez kawę, wypieki czy serwowane śniadanie. Nie możesz zawieść. - puścił jej oczko z wesołym uśmiechem.
To jedna z tych wielu rad, które pewnie będzie jej wszędzie przekradać przez najbliższe miesiące. Wszystko będzie zależało od niej. Decyzje są jej i musi wszystkiego doświadczyć na własnej skórze. On będzie tylko znakomitym suflerem, który może jej podpowiedzieć gdy nie będzie czegoś pewna. W końcu ma w tej dziedzinie cholernie dużo doświadczenia. Już za to mógł kasować jak za zboże ze swoją renomą.
- Tak, od tego pewnie powinniśmy zacząć. - zaśmiał się cicho, jednak nie z niedoświadczenia, a raczej tej gonitwy, która nastąpiła - Umowa jest bardziej po to żeby zabezpieczyć Ciebie. Ja pracuję i tak za pół darmo. Powinnaś pamiętać żeby tak, były tam terminy, których muszę dotrzymać, ewentualne kary jeśli tego nie zrobię albo coś spieprzę. Materiały są po twojej stronie, za robociznę nie liczę dużo, ale o tym pewnie już wiesz. Nie bez powodu się na mnie zdecydowałaś. - spojrzał na nią wymownie, jednak nie było w tym żadnego zarzutu, zdawał sobie sprawę co jest w jego usługach najważniejsze - Ściągnij z internetu jakiś przykład i zobacz czy ma wszystko, czego byś się spodziewała. Co do tego, kiedy mogę zacząć to myślę, że zamknę aktualne projekty w jakiś tydzień, więc... Następna sobota? Jeśli chodzi o materiały też możemy umówić się tak, że to ja je kupię, wezmę fakturę i po prostu ją opłacisz. Tak też będziesz kontrolować wydatki i mieć wgląd na to czy cię nie kantuję. Jeśli mi ufasz, możesz mi też dać klucze do lokalu to w wolnej chwili podjadę zrobić już sobie jakieś pomiary. - zrobił jej mały wykład na temat tego jak to działa, ale jak zwykle był przy tym miły, uprzejmy i uśmiechnięty.
Addie Callaghan