What the hell?
: 11 lut 2024, 18:25
d w a n a ś c i e
Jake miał za sobą długą i męczącą zmianę. Prowadził obecnie kilka ważnych spraw, które rozwijały się bardzo dynamicznie. Ciągle jeździł w teren, przeprowadzał dochodzenie, przesłuchiwał świadków. Lubił pracę w terenie, ale preferował trochę spokojniejsze dni. Cóż, przynajmniej nie musiał ślęczeć nad papierkową robotą, choć wiedział, że ta i tak go nie ominie. Od papirologii nie dało się uciec. Jake starał wszystko uzupełniać na bieżąco, ale nie zawsze mu to wychodziło. W drodze powrotnej na komendę kupił sobie kawę i pączka, którego zjadł ze smakiem. Potrzebował energii na resztę dnia. Kiedy wrócił na posterunek, okazało się, że zatrzymano jego najlepszego przyjaciela. Jake był w szoku, ponieważ znał Alexa jak własną kieszeń. Wiedział, że Wheeler był czysty niczym łza. Nie było szans na to, aby popełnił jakieś przestępstwo, a już na pewno nie w sposób umyślny. Jake wybadał całą sprawę. Okazało się, że wszystko było związane z ojczymem Alexa. Gdy zadzwoniła do niego, zdenerwowana Rosie, Jake wiedział, że musi wziąć sprawy w swoje ręce. Zamierzał wszystko na spokojnie wyjaśnić. Najpierw poszedł do Colina i spokojnie powiedział mu, co jest grane. Oczywiście mężczyzna nie uwierzył mu na słowo. Razem przeanalizowali całą sprawę i doszli do wniosku, że zaszła pomyłka. Następnie w sprawę trzeba było zaangażować komendanta. Minęło kilka godzin zanim Jake mógł oznajmić Alexowi, że ten wychodzi na wolność. Udał się do aresztu, aby przekazać przyjacielowi dobre wiadomości.
— Wheeler wychodzisz — oznajmił władczym tonem, a następnie uśmiechnął się szeroko i otworzył celę, w której znajdował się tylko Alex. Jego zachowanie było trochę teatralne, ale Jake to Jake.— Lepiej wyglądasz na wolności, Rosie już po Ciebie jedzie. Zaszło nieporozumienie, ale z dobrych wieści zgarnęli twojego ojczyma — oznajmił i ułożył ręce na biodrach. Nareszcie mógł odetchnąć z ulgą. Bardzo martwił się o swojego przyjaciela, ale był dumny, że dowiódł jego niewinności.
Alexander Wheeler