' albo daj mi więcej wina, albo zostaw mnie w spokoju
A real friend is one who walks in when the rest of the world walks out.
{outfit}
Wiele by dała, żeby chociaż na moment poczuć, że cokolwiek robi w swoim życiu uda się, tak zwyczajnie nie będzie kolejną porażką. Oczywiście, że za bardzo dramatyzowała i wyolbrzymiała w tej chwili ale to przecież nie jest temat do dyskusji, a na pewno nie w tej chwili. Teraz Georgie myślała, a nawet marzyła o tym by przestać się zadręczać i po prostu skupić się na przyjemniejszych aspektach jej powrotu do Lorne Bay. Ciągle nie żałowała tego, że podjęła taką a nie inną decyzję. Jej życie w domu, który dzieliła ze swoim byłym mężem, to coś do czego nie chciała wracać. Chciała zwyczajnie zapomnieć o tym etapie w swoim życiu, niestety był to dość spory i długi okres, który tak zwyczajnie nie dało się wymazać, nawet jeśli bardzo o to walczyła. Przyjazd tutaj zaczął, powoli bo powoli ale leczyć jej poturbowane serce, duszę i umysł. Wreszcie zaczęła się cieszyć z małych rzeczy i zaczęła widzieć jakikolwiek sens w tym, że nastał nowy dzień. Brzmi to znowu bardzo dramatycznie ale ona naprawdę kochała swojego byłego męża, nawet jeśli na początku nie wydawało się, że potrafi jeszcze kogoś obdarzyć takimi uczuciami. Może było tak dlatego, że spędzili ze sobą tyle lat razem? Ona sama uważała, że nie jest przyzwyczajona do tego, żeby żyć teraz jako samotna osoba, singielka. Z przerażeniem myślała o tym, że tak już pewnie zostanie do końca życia. W tej chwili ciągle widziała jakąkolwiek przyszłość z czarnych barwach, miejmy nadzieję, że to wkrótce się zmieni. Nie mogła jednak ciągle tak rozpaczać i doprowadzać samą siebie w głęboką depresję. Wszystko co robiła teraz to remontowanie i odnawianie farmy, która przez dłuższy już czas nie wyglądała zbyt dobrze. Musiała zmienić niemal wszystko od ścian, podłóg na hydraulice kończąc. Z tym ostatnim, to na pewno nie powinna zajmować się sama, bo nie miała o tej dziedzinie zielonego pojęcia. Niestety ona bywa na tyle uparta, że musiała sprawdzić, czy porady na youtubie to jednak dobry pomysł. Jak się można spodziewać, skończyło się to niemałą tragedią. Niemal zniszczyła nowo odnowiony parkiet w kuchni, gdyby nie pomoc profesjonalisty to musiałaby zaczynać od samego początku.
Wszystkie te wydarzenia w dniu dzisiejszym, naprawdę dały jej w kość. Nie miała ochotę na nic innego jak po prostu rzucić się na łóżko i zasnąć. Miała jednak spotkać się z Ainsley, bo przecież umawiały się już od kilku dobrych tygodni, a może i nawet miesięcy bo obie straciły już rachubę czasu. Zawsze im coś wypadało, zawsze było coś ważniejsze. Teraz zastanawiała się jednak co było na tyle istotne, że nie mogły poświęcić na spotkanie kilka godzin. Wzięła więc szybki prysznic, bo chciała jakoś wyglądać. Założyła coś na siebie, co miało być tylko na chwilę bo przecież planowały gdzieś wyjść? Wzięła więc pod rękę coś bardziej wyjściowego, bo przecież trzeba być przygotowaną na wszystko. W ich przypadku okazało się, że całe to wyjście i wielkie plany, zakończyły się tylko na tym, że zaczęły przymierzać swoje kiecki.
- Powiem ci, że nie wyobrażałam sobie, że jeszcze wejdę w ciuchy, które kupiłam kilka lat temu - oparła głowę na poduszce, nadal miała w ręku kieliszek z winem, wszystko musiało się odbywać na tyle bezpiecznie, że nie mogła uronić ani kropli. Nie chciała, żeby znowu coś zniszczyła. Ostatnio czego nie dotknęła to kończyło się to bardzo źle.
- Z drugiej strony po co w ogóle się stroić, dla kogo? - wywróciła oczami, bo jak się okazywało nawet to, że zawsze o siebie dbała to wcale nie uchroniło ją przed tym, że jej eks-mąż przyprowadził sobie kochankę do ich własnego domu. Georgie ciągle zastanawiała się, czy to ona jest temu wszystkiemu winna, czy też nie, było to naprawdę absurdalne.
- Naprawdę dobre to wino, potrzebuję więcej wina w moim domu ale nawet nie mam gdzie tego przechowywać - zmrużyła oczy, wpatrując się w kieliszek, który był już prawie pusty. Już za chwilę będzie musiała sobie dolać, bo jak mogły tak lamentować bez czegoś co wspomogłoby całą dyskusję, a raczej rozwiązało języki.