Oh, we just get closer
: 30 gru 2023, 14:59
/ po grach
Był taki moment, gdy nic nie poprawiało jej humoru bardziej, niż zdegradowanie, obcięcie uposażenia, a w skrajnych wypadkach nawet i zwolnienie jakiegoś pracownika Shadow. Traf chciał, że kilka miesięcy temu poznała kogoś, dzięki komu zaczęła doszukiwać się przyjemności w zupełnie innych sferach swojego życia. Przyjemności tych było na tyle dużo, że Wyatt chyba odrobinkę złagodniała. Nadal była sobą, to fakt, wciąż była wymagająca, oschła i to raczej prędko się nie zmieni, ale ostatnio jakby nieco więcej się uśmiechała i nie robiła słynnego testu białej rękawiczki na każdym kroku. Robiła go tylko co drugi krok.
Szkoda tylko, że mężczyzna będący powodem tych delikatnych zmian zdążył ją ostatnio wkurzyć.
Znów.
Jeremy działał jej na nerwy. Pakował się do jej domu jak do siebie, był nieco nieokrzesany i totalnie inny, niż wszyscy faceci, z którymi spotykała się do tej pory. Szkoda tylko, że w swojej zuchwałości trochę ją ostatnio wystawił i nawet nie raczył się do niej odezwać. Nic dziwnego, że Makayla posłała mu smsową wiązankę bluzgów, która również pozostała bez odpowiedzi. Miała prawo się wkurzyć. Tyle dobrego, że w przypływie przytomności umysłu uznała, iż nie będzie wyżywała się na pracownikach Shadow.
Wyżyje się na pracownikach Rudd's.
Żarcik. Wale nie zamierzała być nieprzyjemna. Sprzyjały temu okoliczności - w pubie nie było zbyt wielu klientów, mogła więc bez problemu wybrać sobie całkiem przyjemne miejsce przy jednym ze stolików stojących w pobliżu tarczy do rzutek. Czy przez chwilę wyobraziła sobie, że ciska nimi w Paxtona? Być może. Póki co wolała skupić się na zawartości swojego kieliszka i musiała przyznać, że zaserwowane jej wino dość przyjemnie rozgrzewało jej podniebienie.
Harden E. Caulfield
Był taki moment, gdy nic nie poprawiało jej humoru bardziej, niż zdegradowanie, obcięcie uposażenia, a w skrajnych wypadkach nawet i zwolnienie jakiegoś pracownika Shadow. Traf chciał, że kilka miesięcy temu poznała kogoś, dzięki komu zaczęła doszukiwać się przyjemności w zupełnie innych sferach swojego życia. Przyjemności tych było na tyle dużo, że Wyatt chyba odrobinkę złagodniała. Nadal była sobą, to fakt, wciąż była wymagająca, oschła i to raczej prędko się nie zmieni, ale ostatnio jakby nieco więcej się uśmiechała i nie robiła słynnego testu białej rękawiczki na każdym kroku. Robiła go tylko co drugi krok.
Szkoda tylko, że mężczyzna będący powodem tych delikatnych zmian zdążył ją ostatnio wkurzyć.
Znów.
Jeremy działał jej na nerwy. Pakował się do jej domu jak do siebie, był nieco nieokrzesany i totalnie inny, niż wszyscy faceci, z którymi spotykała się do tej pory. Szkoda tylko, że w swojej zuchwałości trochę ją ostatnio wystawił i nawet nie raczył się do niej odezwać. Nic dziwnego, że Makayla posłała mu smsową wiązankę bluzgów, która również pozostała bez odpowiedzi. Miała prawo się wkurzyć. Tyle dobrego, że w przypływie przytomności umysłu uznała, iż nie będzie wyżywała się na pracownikach Shadow.
Wyżyje się na pracownikach Rudd's.
Żarcik. Wale nie zamierzała być nieprzyjemna. Sprzyjały temu okoliczności - w pubie nie było zbyt wielu klientów, mogła więc bez problemu wybrać sobie całkiem przyjemne miejsce przy jednym ze stolików stojących w pobliżu tarczy do rzutek. Czy przez chwilę wyobraziła sobie, że ciska nimi w Paxtona? Być może. Póki co wolała skupić się na zawartości swojego kieliszka i musiała przyznać, że zaserwowane jej wino dość przyjemnie rozgrzewało jej podniebienie.
Harden E. Caulfield