Boję się co tu będzie...
: 29 lis 2023, 19:13
Belinda, Jonathan.... Belinda, Jonathan.... Belinda, Jonathan... Powtarzał w myślach imiona osób, an których powinien faktycznie się skoncentrować. Odbudowywanie relacji z córką nie szło mu najlepiej, bo po pierwsze nie chciał podejmować się jakiś podstępnych zagrywek i analizować to co robiła, a po drugie Belly nadal przeżywała stratę matki i przeżywana żałoba zapewne wpływała determinująco na jej samopoczucie. Co zaś tyczy się Jonathana.... Niby sprawa wyglądała lepiej niż na początku, ale potężne poczucie winy zaczynało dręczyć Otta. Dlatego też bez wahania zgodził się oddać Wainwrightowi przysługę i porozmawiać z jego chrześnicą. Dawno zawiesił swoją praktykę, skupiając się bardziej na badaniach antropologicznych i synergologicznych, ale nie mógł odmówić sobie posiadanych umiejętności. Jonathan najwyraźniej sądził podobnie, bo w przeciwnym razie nie prosiły go o coś tak osobistego.
Jednakże, chociaż Jona i Belly swoimi osobami przysłaniały niemal cały obraz Ottona, to Celestine Hemingway nadal nie pozwalała mu o sobie zapomnieć. Była zbyt intensywny punktem, gdzieś na horyzoncie, aby Beveridge mógł go zignorować. Nieustannie koncentrował na niej swoją uwagę i często przyłapywał się na tym, że w chwilach dekoncentracji to właśnie ku jej osobie podążały jego myśli.
Tamtego wieczoru do późna przesiadywał w bibliotece. Pracował nad nowym artykułem i potrzebował poszperać nieco w literaturze przedmiotu, aby utwierdzić się w swoich przemyśleniach. W domu i tak nikt na niego nie czekał, a więc Beveridge nie odczuwał tego jak szybko czas płynął. Było przed dwudziestą drugą, gdy wreszcie oderwał się od pracy. Wokół panowała cisza, a po tym jak Otto wyszedł na uczelniany korytarz, spotkał na nim tylko woźnego wyraźnie zaskoczonego jego obecnością. Octavian zebrał więc szybko swoje rzeczy i wyszedł przed biblioteczny budynek, aby przemierzyć spacerem teren kampusu, by dostać się do swojego auta. Była ciemno, ale gdzie nie gdzie zdało się słychać uniesione i roześmiane głosy, a na terenie nadal można było spotkać studentów.
Otto skręcił w jedną z bocznych ulic, aby przejść niewielkim parkiem na skróty i wyjść przy głównym budynku uczelni, ale gdy tylko znalazł się między budynkami na jego drodze stanął nie nikt inny, a właśnie Celestine.
Celestine Hemingway
Jednakże, chociaż Jona i Belly swoimi osobami przysłaniały niemal cały obraz Ottona, to Celestine Hemingway nadal nie pozwalała mu o sobie zapomnieć. Była zbyt intensywny punktem, gdzieś na horyzoncie, aby Beveridge mógł go zignorować. Nieustannie koncentrował na niej swoją uwagę i często przyłapywał się na tym, że w chwilach dekoncentracji to właśnie ku jej osobie podążały jego myśli.
Tamtego wieczoru do późna przesiadywał w bibliotece. Pracował nad nowym artykułem i potrzebował poszperać nieco w literaturze przedmiotu, aby utwierdzić się w swoich przemyśleniach. W domu i tak nikt na niego nie czekał, a więc Beveridge nie odczuwał tego jak szybko czas płynął. Było przed dwudziestą drugą, gdy wreszcie oderwał się od pracy. Wokół panowała cisza, a po tym jak Otto wyszedł na uczelniany korytarz, spotkał na nim tylko woźnego wyraźnie zaskoczonego jego obecnością. Octavian zebrał więc szybko swoje rzeczy i wyszedł przed biblioteczny budynek, aby przemierzyć spacerem teren kampusu, by dostać się do swojego auta. Była ciemno, ale gdzie nie gdzie zdało się słychać uniesione i roześmiane głosy, a na terenie nadal można było spotkać studentów.
Otto skręcił w jedną z bocznych ulic, aby przejść niewielkim parkiem na skróty i wyjść przy głównym budynku uczelni, ale gdy tylko znalazł się między budynkami na jego drodze stanął nie nikt inny, a właśnie Celestine.
Celestine Hemingway