001. let's talk about trees with a bad aura
: 28 lis 2023, 00:36
004.
Był zmęczony i dość mocno pogrążony w swoich myślach, dlatego nie zwrócił uwagi na to, że ktoś stał przed drzwiami do jego domu. Miał w uszach słuchawki i słuchał muzyki na tyle głośno, że gdyby nieco zboczył z chodnika, to wpadłby pod pierwsze lepsze auto, bo absolutnie by go nie dostrzegł, tak samo jak swojej sąsiadki, na którą prawie że wpadł, gdy szukał kluczy w sportowej torbie zarzuconej na ramię. Zatrzymał się bardzo gwałtownie, robiąc krok w tył, wyraźnie zaskoczony jej obecnością. Wiedział, że mieszkała obok, poznali się niedługo po tym, jak wprowadził się tutaj, jednak nie był pewien nawet, czy dobrze pamięta jej imię. Przez ostatnie kilka miesięcy wymienili ze sobą kilka uprzejmości i raczej nie zanosiło się na to, aby mieli nawiązać jakąkolwiek inną znajomość. Nie mieli wspólnych przyjaciół, ani chyba zainteresowań. Nie mieli też żadnych spraw, które mogłyby sprawić, że powinni ze sobą rozmawiać dłużej niż chwaląc swoje róże albo trawniki przez płot czy życząc sobie miłego dnia, gdy obydwoje ruszali do pracy. Dlatego też jej obecność tutaj była dla niego dość zaskakująca.
— Cześć — przywitał się, wyjmując słuchawki z uszu i starając się nie brzmieć podejrzliwie. Pierwsze, co przyszło mu do głowy to to, że przyszła mu oddać pocztę, bo listonosz pomylił skrzynki, jednak nie widział, aby miała cokolwiek w ręce. Odsunął więc tę myśl i szukał na szybko w głowie innego powodu, jednak przychodziły mu do niej same absurdalne pomysły. — Coś się stało? — zapytał więc, bo przecież chyba było to jak najbardziej wskazane i przede wszystkim najsensowniejsze, jeśli chciał dowiedzieć się, o co chodzi. — Zapomniałem o jakimś ważnym spotkaniu mieszkańców osiedla w sprawie trzeciego znaku stop na tym samym skrzyżowaniu? — zapytał jeszcze, nieco sobie żartując. W końcu do tej pory ich relacje był nikłe, ale raczej miłe. Nie miał więc żadnych podstaw, aby podejrzewać, że kobieta przyszła tutaj z jakimiś pretensjami czy roszczeniami.
jemima rosenberg