and now you'll never leave my mind
: 21 lis 2023, 16:02
001.
On jednak musiał tu zamieszkać. Dom we Flourite View wciąż zamieszkiwała bowiem jego żona i jakoś nie spieszno mu było się z nią zobaczyć. Wolał to odkładać tak długo, jak się tylko dało, choć wiedział, że nie ma zbyt dużo czasu, bo przecież wieści w Lorne Bay rozchodziły się bardzo szybko. Zresztą, im szybciej będzie miał to za sobą, tym lepiej, bo to nie tak, że chciał tam wrócić i codziennie ją widywać. Nie, on zamierzał jedynie zabrać stamtąd swoje rzeczy i w końcu rzucić na stół papiery rozwodowe, co w zasadzie powinien zrobić bardzo dawno temu. Wtedy jednak wolał uciec i udawać, jakby ten problem w ogóle nie istniał, ale teraz musiał zrobić z tym należyty porządek.
Porządek musiał też zrobić zarówno z domem, jak i z łodzią ojca. Niestety nigdy nie potrafił dobrze ustalać priorytetów, dlatego zamiast zająć się remontem domu, on wolne popołudnia wolał spędzać na odnawianiu łodzi. Stwierdził jednak, że jeśli szybko się z nią uwinie, to będzie mógł na niej przesiadywać, gdy wynajęci przez niego ludzie będą naprawiać jego dom. Problem polegał na tym, że dopóki dom nie zostanie ogarnięty, często miał problemy z jego używaniem. Spłuczka w kiblu nie działała dobrze, kuchenka w kuchni zwykle odmawiała posłuszeństwa, a korki wywalało co najmniej raz dziennie. Właśnie dlatego w domu głównie spał, wszystko inne robiąc poza nim.
Jeść niestety również musiał jeść na mieście, a w trakcie swoich podróży nauczył się całkiem nieźle gotować i myślała, że może trochę się tymi umiejętnościami popisze. Na razie jednak musiał się z tym wstrzymać i jeść na mieście, choć wiedział, że, prędzej czy później, to jedzenie na wynos mu zbrzydnie. Nic dziwnego, że się ucieszył, gdy jego kumpel — ten sam, który wydał jego książkę — zaprosił go na kolację. Nie dość, że będzie mógł zjeść coś lepszego, to jeszcze zobaczy jedyną osobę, za którą naprawdę tęsknił i z którą niczego nie spieprzył przed swoim wyjazdem.
Wydawało mu się, że będą tylko we dwóch. Kiedy jednak już znalazł się w salonie Bergmana, zauważył, że na stole, zamiast dwóch nakryć, są trzy, na co posłał kumplowi pytające spojrzenie.
— Och, zapomniałem ci powiedzieć, dołączy do nas moja córka. Pamiętasz Almę?
Cliff zmarszczył odrobinę brwi, próbując przywołać w pamięci twarz wspomnianej dziewczyny, która była jeszcze dzieckiem, gdy wyjeżdżał. Nie pamiętał ile miała wtedy lat, ale była wystarczająco młoda, że ledwo zwrócił na nią uwagę. Mniej więcej jednak kojarzył burzę długich, brązowych włosów i wesołe, roziskrzone spojrzenie, toteż pokiwał w końcu twierdząco głową, nie spodziewając się nikogo innego, a wciąż gówniary.