I Write Sins Not Tragedies
: 09 lis 2023, 12:15
016.
I'm pacing the pews in a church corridor
And I can't help but to hear an exchanging of words
{outfit}
And I can't help but to hear an exchanging of words
{outfit}
A jedną z kwestii zaprzątających jej głowę była – o dziwo – osoba Diviny. Claire nie uważała tej dziwnej dziewczyny za nikogo bliskiego, ale w głębi serca, odkąd tylko dowiedziała się o dość nietypowym układzie/relacji z właścicielem Shadow, w Claire pobudziły się dziwne uczucia względem Diviny. Takie, których nie rozumiała i nie potrafiła wytłumaczyć, ale najlepszym określeniem byłoby, iż są to uczucia niemal siostrzane. Takie, jakie żywiła wobec Alfiego. Claire po prostu obawiała się, iż ktoś wykorzystuje niewinność i… zdaniem Claire, infantylność dziewczyny, która wcześniej egzystowała w roli odludka i być może nie była wcale obyta w relacjach damsko-męskich. Żwawym krokiem wyszła więc na chór, kierując się na kolejną próbę w środku tygodnia i widząc organistkę już z oddali, natychmiast przepchnęła się w jej stronę, nawet nie kwapiąc się przywitaniem z kimkolwiek innym przed próbą. Tak naprawdę wcale nie lubiła tych ludzi i nawet nieszczególnie to ukrywała. Divinę natomiast mocno tolerowała. Bądź nawet lubiła, choć nie przyznała tego na głos. — Divina — wypowiedziała w miarę cicho, tak, by nikt jej teraz nie upomniał i nie wybił z rozmowy. Wciąż obejmowała kawę rękoma, ale już przynajmniej z niej nie piła. Tymczasowo. — Nie widziałam cię już od jakiegoś czasu — powiedziała niemal z wyrzutem, co oznaczać mogło wszystko, a oznaczało zapewne to, że Claire się skrycie martwiła. — Czy ten mężczyzna… — Jakże on miał na imię? Claire doskonale pamiętała imię przystojnego ochroniarza Diviny, ale z imieniem jego szefa miała już trochę problem. — Nathaniel… nadal się tobą opiekuje? — Spojrzała na nią podejrzliwie, spod rzęs, lustrując dokładnie jej wygląd.