: 17 gru 2023, 21:50
- No to już wiesz co chce dostać na święta - swój portret, powiesi go sobie w łazience w jakimś kripi miejscu... na przeciwko kibla czy coś. Żeby każdy czuł się absolutnie niekomfortowo robiąc u niego dwójkę. Cwana bestia z tego Josha. Tak naprawdę to chciał zobaczyć jak Mati go widzi i czy będzie rzeczywiście do siebie podobny, czy może zrobi go w jakimś dziwnym stylu, jakby się wyrwał z jakiegoś anime, czy coś. - Zdarza się każdemu - mruknął ciszej i spojrzał na nią z bardzo delikatnym uśmiechem, bo nie chciał żeby mu teraz posmutniała tak całkowicie przez jedno durne pytanie. Gdyby wiedział, że straci humor to nie pytałby o to, nie teraz. On na przykład akurat nie był nigdy jakoś bardzo nieszczęśliwie zakochany, raczej to jego ostatnia dziewczyna była nieszczęśliwie zakochana w nim, a przez to, że nie dogadali się wcześniej co do tego czego od życia oczekują to ona miała bardziej złamane serce niż on. On chciał zwiedzać, ona mieć dom i rodzinę. No i on wyjechał, bo wiedział, że byłby niesamowicie nieszczęśliwy gdyby został. Najwyraźniej nie był w niej wystarczająco mocno zakochany żeby porzucić dla niej wszelkie swoje plany i marzenia. Zresztą z Mati popełnił tej sam błąd, tylko jego motywacja była nieco inna. W tym wypadku naprawdę chciał zostać, ale bał się tego co, by było gdyby rzeczywiście nie wyjeżdżał. Nie był sobie w stanie wtedy poradzić z tym, że zaczyna cos do niej czuć. Teraz było inaczej. Nie stchórzy drugi raz. Co może się stać? Najwyżej będzie dziwnie.
- Nie, nie posiadam - zaśmiał się - a co chciałabyś sie pośmiać ze mnie? Nie robię sie cały czerwony jak się denerwuje jeżeli już jesteś taka ciekawa - boże co to był za mało ekspresyjny i lamerski człowiek. Można, by się przy nim zanudzić skoro nawet nie dało się z takim pokłócić porządnie. Może jeszcze dorośnie do momentu, w którym będzie w stanie się wykłócać o wszystko, ale wtedy znowu ludzie, by go nie lubili... ech nie było dobrego rozwiązania w tym wszystkim. - Ty jak jesteś zła to najpierw sadzisz krzaki, a później ludzi bijesz po twarzy? Czy ja miałem tylko taką przyjemność? - Zapytał szczerząc się do niej, bo aż za dobrze pamiętał jak go bolał ten siniak na jego pięknej buzi. Nieźle go wtedy załatwiła.
- Oczywiście, że bzdura. Nie ma czegoś takiego jak przepowiadanie przyszłości. Jestem naukowcem, wiem to - teraz już mógł używać tego argumentu, nawet jeżeli tak po prawdzie to był po prostu barmanem. On nigdy nie wierzył w takie głupoty. - Ja tego używałem tylko po to żeby poderwać dziewczyny, nie będę Cię okłamywał, że było inaczej - rozłożył ręce posyłając jej uśmiech. - Mogę.. ale dobrze wiesz, że cokolwiek nie powiem to będzie się to wiązało z Twoją jakąkolwiek relacją z pewnym brunetem - no cóż, mówił tu o sobie, a przynajmniej na chwilę obecną tak mu się wydawało, bo za bardzo Bruna nie widział po prostu i nie był w stanie stwierdzić, że na Mati leci też jakiś drugi przystojny brunet. - Jak do mnie przyjdziesz to Ci postawę tarota - to chyba było takie najbardziej obiektywne z tego całego wróżenia, bo jednak czytanie z fusów to była kwestia wyobraźni wróżącego.
- Przykro mi, że tak Ci sie ułożyło z nimi - teraz to dopiero poczuł się podle wiedząc, że zostawił Mati samą sobie, gdy ta była już nawet odcięta od swojej rodziny. Tragedia. Nienawidził się za to, ale czasu już nie mógł cofnąć. Trzeba było skupić się na ty żeby teraźniejszość i przyszłość była o wiele lepsza.
Trochę się stresował, że jego pytanie było po prostu tak głupie, że Mati go zaraz wyśmieje, ale nic takiego się nie wydarzyło. Przyglądał się jej i uśmiechnął się, gdy kiwnęła głową. Wpatrywał się w jej twarz jakby była jakimś pięknym obrazem w muzeum. Podziwiał to, że nawet będąc przebrana w tak głupie ciuchy jakie dla niej wybrał, jakimś cudem prezentowała się w nich dobrze. Zresztą jego większą uwagę i tak przykuwał jej charakter i to jaką zaradną kobietą była. Mimo wszystko radziła sobie sama, bez wsparcia rodziny. Uważał, że jest naprawdę niesamowitą dziewczyną i chyba drugiej takiej jeszcze w swoim życiu nie spotkał, a z każdą chwilą przekonywał się coraz mocniej o tym, że nawet nie chciałby już takiej drugiej spotkać. Serce mu waliło jak głupie, gdy pochylił się nieco pozwalając na to, by ich wargi się złączyły. Pocałunek był pełen czułości i delikatności, a Josh nieświadomie uniósł dłoń, by zanurzyć palce w miękkich kosmykach jej włosów. Wydawało mu się, że czas na moment stanął w miejscu i dość niechętnie się w końcu po pewnej chwili od niej odsunął przenosząc dłoń na jej policzek. Przyglądał jej się z uśmiechem błądząc wzrokiem po jej twarzy. - Powinniśmy to już dawno zrobić, czasem mi sie wydaje, że jesteśmy bardzo beznadziejni - rzucił z lekkim rozbawieniem, bo jednak nie powinno być aż tak poważnie, wtedy oboje mogliby się poczuć nieswojo, a to była ostatnia rzecz jaką by chciał w tej chwili.
mathilda brubaker
- Nie, nie posiadam - zaśmiał się - a co chciałabyś sie pośmiać ze mnie? Nie robię sie cały czerwony jak się denerwuje jeżeli już jesteś taka ciekawa - boże co to był za mało ekspresyjny i lamerski człowiek. Można, by się przy nim zanudzić skoro nawet nie dało się z takim pokłócić porządnie. Może jeszcze dorośnie do momentu, w którym będzie w stanie się wykłócać o wszystko, ale wtedy znowu ludzie, by go nie lubili... ech nie było dobrego rozwiązania w tym wszystkim. - Ty jak jesteś zła to najpierw sadzisz krzaki, a później ludzi bijesz po twarzy? Czy ja miałem tylko taką przyjemność? - Zapytał szczerząc się do niej, bo aż za dobrze pamiętał jak go bolał ten siniak na jego pięknej buzi. Nieźle go wtedy załatwiła.
- Oczywiście, że bzdura. Nie ma czegoś takiego jak przepowiadanie przyszłości. Jestem naukowcem, wiem to - teraz już mógł używać tego argumentu, nawet jeżeli tak po prawdzie to był po prostu barmanem. On nigdy nie wierzył w takie głupoty. - Ja tego używałem tylko po to żeby poderwać dziewczyny, nie będę Cię okłamywał, że było inaczej - rozłożył ręce posyłając jej uśmiech. - Mogę.. ale dobrze wiesz, że cokolwiek nie powiem to będzie się to wiązało z Twoją jakąkolwiek relacją z pewnym brunetem - no cóż, mówił tu o sobie, a przynajmniej na chwilę obecną tak mu się wydawało, bo za bardzo Bruna nie widział po prostu i nie był w stanie stwierdzić, że na Mati leci też jakiś drugi przystojny brunet. - Jak do mnie przyjdziesz to Ci postawę tarota - to chyba było takie najbardziej obiektywne z tego całego wróżenia, bo jednak czytanie z fusów to była kwestia wyobraźni wróżącego.
- Przykro mi, że tak Ci sie ułożyło z nimi - teraz to dopiero poczuł się podle wiedząc, że zostawił Mati samą sobie, gdy ta była już nawet odcięta od swojej rodziny. Tragedia. Nienawidził się za to, ale czasu już nie mógł cofnąć. Trzeba było skupić się na ty żeby teraźniejszość i przyszłość była o wiele lepsza.
Trochę się stresował, że jego pytanie było po prostu tak głupie, że Mati go zaraz wyśmieje, ale nic takiego się nie wydarzyło. Przyglądał się jej i uśmiechnął się, gdy kiwnęła głową. Wpatrywał się w jej twarz jakby była jakimś pięknym obrazem w muzeum. Podziwiał to, że nawet będąc przebrana w tak głupie ciuchy jakie dla niej wybrał, jakimś cudem prezentowała się w nich dobrze. Zresztą jego większą uwagę i tak przykuwał jej charakter i to jaką zaradną kobietą była. Mimo wszystko radziła sobie sama, bez wsparcia rodziny. Uważał, że jest naprawdę niesamowitą dziewczyną i chyba drugiej takiej jeszcze w swoim życiu nie spotkał, a z każdą chwilą przekonywał się coraz mocniej o tym, że nawet nie chciałby już takiej drugiej spotkać. Serce mu waliło jak głupie, gdy pochylił się nieco pozwalając na to, by ich wargi się złączyły. Pocałunek był pełen czułości i delikatności, a Josh nieświadomie uniósł dłoń, by zanurzyć palce w miękkich kosmykach jej włosów. Wydawało mu się, że czas na moment stanął w miejscu i dość niechętnie się w końcu po pewnej chwili od niej odsunął przenosząc dłoń na jej policzek. Przyglądał jej się z uśmiechem błądząc wzrokiem po jej twarzy. - Powinniśmy to już dawno zrobić, czasem mi sie wydaje, że jesteśmy bardzo beznadziejni - rzucił z lekkim rozbawieniem, bo jednak nie powinno być aż tak poważnie, wtedy oboje mogliby się poczuć nieswojo, a to była ostatnia rzecz jaką by chciał w tej chwili.
mathilda brubaker