: 28 lis 2023, 22:14
Do Rileya nigdy nie dotarły pogłoski o tym, że Niemki nie są zbyt urodziwe. Wręcz przeciwnie, jego mama była bardzo atrakcyjną kobietą w średnim wieku, jego babcie na zdjęciach z czasów młodzieńczych tez wyglądały w porządku. Nie oceniał ich oczywiście przez ten pryzmat w żadnym wypadku. Ale generalnie nie załapał oburzenia Eleny, więc tylko na nią spojrzał marszcząc brwi ale nie odpowiedział. - Z Włoch? I pozwoliłaś się zaprosić na pizzę na pierwszej randce? - parsknął śmiechem, bo był na bardzo przegranej pozycji. - Czyli jednak przyszłaś mnie ukarać za grzechy i przejąć moje ledwo prosperujące organy? - w sumie to on wiele o Włochach nie słyszał. Nie wiedział czy są tak temperamentni jak na filmach czy w serialach. Ale skoro stworzył się taki obraz w kinematografii to z czegoś to wynikało.
- Nie no, ja nie mówię, że alkohol jest jakiś bardzo ważny w życiu, bo ja sam jakoś za dużo nie pije.. - pominął już całkiem wątek muzyczny, bo sytuacja życiowa na Bliskim Wschodzie było dużo ciekawsza w tym momencie. - No ale wiesz, nie mogą sobie chodzić w nie wiem, krótkich spodenkach. Kumasz to? = zaśmiał się kręcąc głową jakby to był koniec świata. W sumie dla niego pewnie by był, bo bardzo ludzi krótkie spodenki, szorty czy w ogóle tego typu ubranie. - No i pewnie nie mogą surfować ani leżeć w samych gaciach na plaży.. Współczuję im tak wiesz, na maksa.. - kiwnął głową z dezaprobatą zupełną. Nie mieściło się to w jego głowie jak można tak żyć i nie uciekać stamtąd. Oczywiście nie myślał o tym poważnie, bo domyślał się, że życie tych ludzi wyglądało od zawsze trochę inaczej.
Trochę inaczej też spojrzał na Elenę, bo trochę go zaskoczyło to przesunięcie w lewo, którego nie za bardzo zrozumiał. - W sensie jak w lewo? - przechylił głowę i widać było po jego twarzy, że bardzo nad tym myśli. - Długi dzień, wybacz - machnął ręką jakby chciał zostawić ten temat. Może on coś źle usłyszał ale po prostu wolał zapytać.
Przyglądał jej się kiedy go poprawiała i szukała składników do drinka. Czuł się trochę nieswojo, że to ona jest po drugiej stronie lady ale to pewnie jego nadgorliwość. I faktycznie było widać, że ma doświadczenie w tym co robisz. - Po prostu sobie tego nie przekalkulowałem w głowie, dwudziestolatki bym pewnie nie zapraszał na randkę - zaśmiał się widząc jej pozytywną reakcję. I przez chwilę chciał ją serio zapytać czy ma te dwadzieścia dwa lata ale uznał, że nie ma co psuć atmosfery i jak się jeszcze kiedyś spotkają to po prostu zapyta jeszcze raz.
Kiedy w końcu Elena postawiła mu szklankę przed nosem sięgnął po nią i spróbował jej drinka. - Wow, jakbym był jurorem w australijskim Mam talent to pewnie bym się rozpłakał teraz ze wzruszenia - zaśmiał się potwierdzając swoje słowa większym łykiem. - To Twój ulubiony? - zagadnął póki była okazja.
I dobrze zrobił, bo kiedy Elena zapytała o pizzę to zerwał się na nogi i podbiegł do pieca. - Cholera, dobrze, że mówisz, bo zupełnie bym zapomniał - wyrzucił szybko z siebie łapiąc powietrze łapczywie, bo w moment mu się gorąco zrobiło. - Jeszcze chwila ale już wszystko przygotuje.. - powiedział odwracając się do niej. Z uśmiechem na twarzy zaczął przygotowywać talerze, a właściwie to jeden, tylko na pizzę.
Po chwili już wycierał czoło, bo ciepło, które buchnęło ze środka trochę go rozgrzało. Nałożył powoli i starannie pizzę i zaczął się krzątać dookoła przygotowując wszystko. - Jaki jest rekord pizz, które zjadłaś jednego dnia? - zagadnął wesoło stawiając przed nią główne danie dzisiejszego wieczoru.
elena castellano
- Nie no, ja nie mówię, że alkohol jest jakiś bardzo ważny w życiu, bo ja sam jakoś za dużo nie pije.. - pominął już całkiem wątek muzyczny, bo sytuacja życiowa na Bliskim Wschodzie było dużo ciekawsza w tym momencie. - No ale wiesz, nie mogą sobie chodzić w nie wiem, krótkich spodenkach. Kumasz to? = zaśmiał się kręcąc głową jakby to był koniec świata. W sumie dla niego pewnie by był, bo bardzo ludzi krótkie spodenki, szorty czy w ogóle tego typu ubranie. - No i pewnie nie mogą surfować ani leżeć w samych gaciach na plaży.. Współczuję im tak wiesz, na maksa.. - kiwnął głową z dezaprobatą zupełną. Nie mieściło się to w jego głowie jak można tak żyć i nie uciekać stamtąd. Oczywiście nie myślał o tym poważnie, bo domyślał się, że życie tych ludzi wyglądało od zawsze trochę inaczej.
Trochę inaczej też spojrzał na Elenę, bo trochę go zaskoczyło to przesunięcie w lewo, którego nie za bardzo zrozumiał. - W sensie jak w lewo? - przechylił głowę i widać było po jego twarzy, że bardzo nad tym myśli. - Długi dzień, wybacz - machnął ręką jakby chciał zostawić ten temat. Może on coś źle usłyszał ale po prostu wolał zapytać.
Przyglądał jej się kiedy go poprawiała i szukała składników do drinka. Czuł się trochę nieswojo, że to ona jest po drugiej stronie lady ale to pewnie jego nadgorliwość. I faktycznie było widać, że ma doświadczenie w tym co robisz. - Po prostu sobie tego nie przekalkulowałem w głowie, dwudziestolatki bym pewnie nie zapraszał na randkę - zaśmiał się widząc jej pozytywną reakcję. I przez chwilę chciał ją serio zapytać czy ma te dwadzieścia dwa lata ale uznał, że nie ma co psuć atmosfery i jak się jeszcze kiedyś spotkają to po prostu zapyta jeszcze raz.
Kiedy w końcu Elena postawiła mu szklankę przed nosem sięgnął po nią i spróbował jej drinka. - Wow, jakbym był jurorem w australijskim Mam talent to pewnie bym się rozpłakał teraz ze wzruszenia - zaśmiał się potwierdzając swoje słowa większym łykiem. - To Twój ulubiony? - zagadnął póki była okazja.
I dobrze zrobił, bo kiedy Elena zapytała o pizzę to zerwał się na nogi i podbiegł do pieca. - Cholera, dobrze, że mówisz, bo zupełnie bym zapomniał - wyrzucił szybko z siebie łapiąc powietrze łapczywie, bo w moment mu się gorąco zrobiło. - Jeszcze chwila ale już wszystko przygotuje.. - powiedział odwracając się do niej. Z uśmiechem na twarzy zaczął przygotowywać talerze, a właściwie to jeden, tylko na pizzę.
Po chwili już wycierał czoło, bo ciepło, które buchnęło ze środka trochę go rozgrzało. Nałożył powoli i starannie pizzę i zaczął się krzątać dookoła przygotowując wszystko. - Jaki jest rekord pizz, które zjadłaś jednego dnia? - zagadnął wesoło stawiając przed nią główne danie dzisiejszego wieczoru.
elena castellano