Luca & Rose Hepburnowie sobie jeżdża konno
: 08 lip 2021, 19:13
#1
Rozmawiać można na różne sposoby. Można rozmawiać przecież przez telefon, na jakichś programach przez internet, czy to Skype, czy teraz jakieś Zoomy, czy inne Teamsy. Nic jednak nie zastąpi starej dobrej rozmowy twarzą w twarz. No, albo bok w bok, bo jadąc konno raczej nie jest łatwo być względem siebie cały czas twarzą w twarz. Na dobrą sprawę, to to jest chyba niemal niewykonalne nawet! No, w każdym razie zarówno Luca jak i Rose jeździć konno potrafili, chociaż Rose robiła to zdecydowanie lepiej, ale za to Luca na pewno by się uparł przy zdaniu, że za to on wygląda przy tym lepiej, bo jest taki przystojny i skromny. Tutaj by zarzucił grzywą, gdyby nie to, że nie chciałby sobie zepsuć fryzury.
Jak to w rodzinie, zwłaszcza w rodzeństwie, które trzyma ze sobą naprawdę dobry kontakt to właśnie te rozmowy pojawiają się często i tak też jest w tym przypadku, bo żadne z tej dwójki nigdy nie wątpiło w to, że drugie go/jej nie wysłucha. A oni czasem po prostu też lubili się spotkać, bo daleko do siebie nie mieli i po prostu porozmawiać. Opcji było naprawdę wiele, mogli właśnie spotkać się w jakiejś kawiarni, gdzie nawet wstępnie Luca chciał to załatwić, ale finalnie jednak trafił do stadniny, w której częściej bywała raczej jego siostra, niż on sam. Co nie zmienia faktu, że jednak w miarę sobie tutaj dawał radę!
— Co jest Rose? — Zapytał krótko po tym, gdy tylko wyruszyli na przejażdżkę na grzbietach swoich wierzchowców. Obdarzył swoją starszą siostrę krótkim spojrzeniem, szybko jednak wrócił nim przed siebie, upewniając się, że jednak nagle przed nim nie pojawi się jakaś przeszkoda-ninja, której tam wcześniej zdecydowanie nie było.
Cóż, on też chciał coś tam pogadać, ale póki co to nie było nic ważnego i pewnie był tylko i wynikało to tylko z jego przewrażliwienia. Zresztą... to co podejrzewał nie mogło być prawdą, to byłby zbyt ogromny zbieg okoliczności, a on w takie rzeczy nie wierzył, tak samo jak w prawdziwe uczucia. Znaczy, siostrę kochał, ale to było co innego i jej w życiu by nie skrzywdził. Ba, zawsze chyba stanąłby w jej obronie i znalazłby każdego, kto ją skrzywdził, taki był troskliwy! Za to względem innych? Noooo, niekoniecznie, po prostu.
Rose Hepburn
Rozmawiać można na różne sposoby. Można rozmawiać przecież przez telefon, na jakichś programach przez internet, czy to Skype, czy teraz jakieś Zoomy, czy inne Teamsy. Nic jednak nie zastąpi starej dobrej rozmowy twarzą w twarz. No, albo bok w bok, bo jadąc konno raczej nie jest łatwo być względem siebie cały czas twarzą w twarz. Na dobrą sprawę, to to jest chyba niemal niewykonalne nawet! No, w każdym razie zarówno Luca jak i Rose jeździć konno potrafili, chociaż Rose robiła to zdecydowanie lepiej, ale za to Luca na pewno by się uparł przy zdaniu, że za to on wygląda przy tym lepiej, bo jest taki przystojny i skromny. Tutaj by zarzucił grzywą, gdyby nie to, że nie chciałby sobie zepsuć fryzury.
Jak to w rodzinie, zwłaszcza w rodzeństwie, które trzyma ze sobą naprawdę dobry kontakt to właśnie te rozmowy pojawiają się często i tak też jest w tym przypadku, bo żadne z tej dwójki nigdy nie wątpiło w to, że drugie go/jej nie wysłucha. A oni czasem po prostu też lubili się spotkać, bo daleko do siebie nie mieli i po prostu porozmawiać. Opcji było naprawdę wiele, mogli właśnie spotkać się w jakiejś kawiarni, gdzie nawet wstępnie Luca chciał to załatwić, ale finalnie jednak trafił do stadniny, w której częściej bywała raczej jego siostra, niż on sam. Co nie zmienia faktu, że jednak w miarę sobie tutaj dawał radę!
— Co jest Rose? — Zapytał krótko po tym, gdy tylko wyruszyli na przejażdżkę na grzbietach swoich wierzchowców. Obdarzył swoją starszą siostrę krótkim spojrzeniem, szybko jednak wrócił nim przed siebie, upewniając się, że jednak nagle przed nim nie pojawi się jakaś przeszkoda-ninja, której tam wcześniej zdecydowanie nie było.
Cóż, on też chciał coś tam pogadać, ale póki co to nie było nic ważnego i pewnie był tylko i wynikało to tylko z jego przewrażliwienia. Zresztą... to co podejrzewał nie mogło być prawdą, to byłby zbyt ogromny zbieg okoliczności, a on w takie rzeczy nie wierzył, tak samo jak w prawdziwe uczucia. Znaczy, siostrę kochał, ale to było co innego i jej w życiu by nie skrzywdził. Ba, zawsze chyba stanąłby w jej obronie i znalazłby każdego, kto ją skrzywdził, taki był troskliwy! Za to względem innych? Noooo, niekoniecznie, po prostu.
Rose Hepburn