who's gonna drive you home, tonight?
: 28 sie 2023, 12:34
003.
who's gonna drive you home, tonight?
oh, you know you can't go on
{outfit}
oh, you know you can't go on
{outfit}
Późne, znacznie chłodniejsze, zimowe wieczory były jego ulubioną pora w ciągu dnia. Lubił opustoszałe ulice i rozbłysk świateł latarni, oświetlających miejski asfalt, a temperatura panujące obecnie na kontynencie sprzyjała nocnym przejażdżką po mieście. Wtedy miał czas by oczyścić głowę i choć na chwilę zrzucić z barków ciążący mu bagaż. Wsiadał więc na motocykl i gdy trasa mu to umożliwiała, wciskał gaz do dechy, by poczuć prędkość i wolność, którą w życiu cenił sobie najbardziej.
Zazwyczaj jeździł bez celu i wybierał drogi za miastem by uniknąć ewentualnego ruchy i pieszych, choć na takich trasach, znacznie łatwiej było natknąć się na dzikie zwierze, które nieświadomie pchało się po koła rozpędzonych aut czy tez właśnie motocykli. Z powrotem, gdy miał taką potrzebę, wjeżdżał po szybkie i małe zakupy do monopolowego by móc przed snem wrzucić coś na ząb bądź odprężyć organizm przy butelce zimnego piwa. Zapakował niewielką, papierową torbę do bagażnika dwukołowca i wsiadł na niego, sięgając po swój kask, Wtedy dostrzegł dziewczynę, która samotnie kręciła się po przystanku. Dopiero po chwili zorientował się, że była to pracownica Rudd's z którą nie tak dawno temu, miał okazje wymienić kilka zdań. Ostatnim razem przekonał się, że nie była osobą, która chciała mieć z nim cokolwiek do czynienia, dlatego nie zamierzał po raz kolejny jej nachodzić. Odpalił motocykl i zjeżdżając z chodnika, nakręcił szerokie koło wy zmienić kierunek jazdy. Wbrew decyzji, która podjął zaledwie kilka sekund temu, Fernwell zwolnił przy przystanku i zatrzymał się, nie wyłączając silnika. Było już późno, a i okolica nie była zbyt przyjazna. Może faktycznie w jej obecności miał chęć bawienia się w lokalnego bohatera? Nie chciał by przez pryzmat pracy, która wykonywał dla Nathaniela, był postrzegany jako przestępca i łajdak.
— Mów co chcesz ale według mnie, jakaś wyższa siła sprawia, że zjawiam się wtedy, gdy głupio narażasz swoje życie. Coś jak anioł stróż, czy coś w ten deseń — krzyknął głośniej, by przebić się przez pomruk silnika. Mieszkał w okolicy, więc nic dziwnego, że widywał ją podczas nocnych przejażdżek po mieście czy wizyt w Shadow, które - jak wierzył - nie będą się w najbliższym czasie powtarzać. — Potrzebujesz podwózki czy chcesz przekimać się na ławce do rana? — zapytał, czując, że zignorowanie kobiety, która o tej porze, sama kręciła się po okolicy Sapphire River było niepoprawne. jej praca była jaka była i jej lokalizacja zostawiała wiele do życzenia ale jak wiedział, nie miała większego wyboru i musiała zarabiać na swe utrzymanie. Gdy się ściemniało, nie było tu jednak bezpiecznie, o czym na pewno niejednokrotnie miała okazje się przekonać. Jemu dodatkowa rundka nie robiła większej różnicy; lubił jazdę na motocyklu, więc mógł wykonać mały ukłon w jej stronę i dostarczyć ją do domu.
Gael Fernsby