mommy don't know daddy's getting hot at the body shop
: 17 cze 2023, 17:58
#35
Jeżeli chodziło o zakupy to Inej zawsze była na tak. Nie mogłaby zresztą zostawić tak Gai, która była jedną z jej najbliższych przyjaciółek, na pastwę losu, by musiała wybierać sobie sama ciuszki i inne dodatki. Marlowe uważała się za fashion queen i była pewna, że miała tak zajebisty gust modowy, że po prostu te beznadziejne pospólstwo nie było w stanie dojrzeć geniuszu w jej strojach. Całe szczęście Zimmerman taka nie była. Inej umówiła się więc z nią na spotkanie zaraz po tym jak wróciła do Lorne Bay. Ostatnio nie bywała w mieście zbyt często, bo musiała robić awantury w świecie, by odnaleźć w świecie swoją ulubioną, prawie najlepszą morderczynię. Ostatnio Marlowe miała o wiele więcej krwi na rękach niż to miała w zwyczaju... oczywiście metaforycznie, bo żadne lotnisko, by jej nie przepuściło gdyby chciała wejść do samolotu z jakąś kurwa RH+ za paznokciami. Musiała się dokładnie umyć! Zresztą po powrocie do miasteczka zrobiła sobie kilka dni wolnego, które wykorzystała na małe, domowe spa i nie, nie kąpała się we krwi dziewic, bo jak już dobrze wiemy, o takie było ostatnio ciężko. Został jej tylko olejek lawendowy, który miał nieco ukoić jej zmysły. O dziwo zadziałało, bo przez te kilka dni Inej chodziła o wiele bardziej spokojniejsza niż bywała w ostatnich tygodniach.
Po paru następnych dniach wybiła data jej spotkania z Gaią. Marlowe przygotowała się odpowiednio, zakładając na siebie jakiś wygodny, casual outfit. Musiała też na szybko przestawić się na swoją nową/starą osobowość, bo w końcu jej najbliższa przyjaciółka nie znała jej pod jej prawdziwym imieniem. Dla niej była Diane Keaton i Marlowe szczerze była w szoku, że to młode pokolenie jest tak bardzo olewczo nastawione do wielkich gwiazd światowego kina wszechczasów. Najpierw ta zadufana w sobie siostra Sameen nie wiedząca nic o Susan Sarandon, a teraz Gaia, która najwyraźniej nie znała Diane Keaton. Smutne. Tragiczne. Ale na rękę dla takiej osoby jak Inej.
Gdy Marlowe zobaczyła swoją przyjaciółkę stojącą niedaleko wejścia do sklepu to od razu głośno pisnęła, bo pamiętała, że Diane to osoba, która się bardzo ekscytuje. - Cześć aniele - powiedziała podchodząc do znajomej i od razu mocno ją uściskała i pocałowała w oba policzki. - No, no... nieźle się prezentujesz, chyba schudłaś - dodała obczajajac ją z góry na dół. Musiała przyznać, że Gaia była gorącym towarem i cóż, szarpałaby jak Reksio szynkę. - O jakie masz piękne paznokietki - złapała ją za rękę żeby zobaczyć jej dłoń. Oczywiście Inej akurat miała w dupie takie rzeczy, ale teraz byłą Diane, a ona się przejmowała wzorkami na paznokciach! - Jakieś konkretne plany co do zakupów? - Chciała ustalic mniej więcej plan działania i po jakiś sklepach będą chodzić.
gaia zimmerman
Jeżeli chodziło o zakupy to Inej zawsze była na tak. Nie mogłaby zresztą zostawić tak Gai, która była jedną z jej najbliższych przyjaciółek, na pastwę losu, by musiała wybierać sobie sama ciuszki i inne dodatki. Marlowe uważała się za fashion queen i była pewna, że miała tak zajebisty gust modowy, że po prostu te beznadziejne pospólstwo nie było w stanie dojrzeć geniuszu w jej strojach. Całe szczęście Zimmerman taka nie była. Inej umówiła się więc z nią na spotkanie zaraz po tym jak wróciła do Lorne Bay. Ostatnio nie bywała w mieście zbyt często, bo musiała robić awantury w świecie, by odnaleźć w świecie swoją ulubioną, prawie najlepszą morderczynię. Ostatnio Marlowe miała o wiele więcej krwi na rękach niż to miała w zwyczaju... oczywiście metaforycznie, bo żadne lotnisko, by jej nie przepuściło gdyby chciała wejść do samolotu z jakąś kurwa RH+ za paznokciami. Musiała się dokładnie umyć! Zresztą po powrocie do miasteczka zrobiła sobie kilka dni wolnego, które wykorzystała na małe, domowe spa i nie, nie kąpała się we krwi dziewic, bo jak już dobrze wiemy, o takie było ostatnio ciężko. Został jej tylko olejek lawendowy, który miał nieco ukoić jej zmysły. O dziwo zadziałało, bo przez te kilka dni Inej chodziła o wiele bardziej spokojniejsza niż bywała w ostatnich tygodniach.
Po paru następnych dniach wybiła data jej spotkania z Gaią. Marlowe przygotowała się odpowiednio, zakładając na siebie jakiś wygodny, casual outfit. Musiała też na szybko przestawić się na swoją nową/starą osobowość, bo w końcu jej najbliższa przyjaciółka nie znała jej pod jej prawdziwym imieniem. Dla niej była Diane Keaton i Marlowe szczerze była w szoku, że to młode pokolenie jest tak bardzo olewczo nastawione do wielkich gwiazd światowego kina wszechczasów. Najpierw ta zadufana w sobie siostra Sameen nie wiedząca nic o Susan Sarandon, a teraz Gaia, która najwyraźniej nie znała Diane Keaton. Smutne. Tragiczne. Ale na rękę dla takiej osoby jak Inej.
Gdy Marlowe zobaczyła swoją przyjaciółkę stojącą niedaleko wejścia do sklepu to od razu głośno pisnęła, bo pamiętała, że Diane to osoba, która się bardzo ekscytuje. - Cześć aniele - powiedziała podchodząc do znajomej i od razu mocno ją uściskała i pocałowała w oba policzki. - No, no... nieźle się prezentujesz, chyba schudłaś - dodała obczajajac ją z góry na dół. Musiała przyznać, że Gaia była gorącym towarem i cóż, szarpałaby jak Reksio szynkę. - O jakie masz piękne paznokietki - złapała ją za rękę żeby zobaczyć jej dłoń. Oczywiście Inej akurat miała w dupie takie rzeczy, ale teraz byłą Diane, a ona się przejmowała wzorkami na paznokciach! - Jakieś konkretne plany co do zakupów? - Chciała ustalic mniej więcej plan działania i po jakiś sklepach będą chodzić.
gaia zimmerman