: 31 sie 2021, 18:18
Zależało mu zwyczajnie w świecie na dobru osób, które go otaczały - co prawda z rodzeństwem kłócił się niemalże w dzień dzień i powtarzał, że wcale nie wskoczyłby za nimi w ogień, ale prawda była zupełnie inna - gdyby mógł to pewnie nawet oddałby swoją duszę za tych dwóch kaszojatów, co mu życie zatruwają. Po prostu nie chciał nikogo zawodzić, tylko dlatego, że on po prostu nie może skupić sie nieco bardziej nad tym co ma do zrobienia. Ze skupieniem uwagi na czymkolwiek ostatnio przynosiło mu wiele trudu. Gdyby mógł, po prostu leżałby na swoim łóżku i wgapiał się w sufit - do tego doprowadziło, że nawet nie miał sił trzymać telefonu w ręce i oglądać jakichś seriali na Netflixie. Przez co mu się dość sporo odcinków nazbierało, gdy już siadał by cokolwiek nadrobić, ale akurat to był najmniejszy problem. Problemem było to, że absolutnie nic mu się nie chciało - tyle, że jeszcze tego do końca nie dostrzegał i nie potrafił mówić o tym z kimkolwiek. Udawanie, że jest dobrze, przychodziło z jakąś taką łatwością. I sam nie wiedział już, czy to rozstanie z Nyą tak go teraz przytłoczyło? Bo fakt, myślał o niej, przeklinając w myślach swoją głupotę. -Tsaaa...jesteś moją życiową inspiracją, ikoną - zaśmiał się, trzepiąc głową w prawo i lewo, śmiejąc się z jego żarciku o dość wysokim mniemaniu. Dex był do tego przyzwyczajony, czasem ganiał Rivera, żeby tylko ta pewność siebie nie zasłoniła mu świata poza czubkiem jego nosa. Ale był jego przyjacielem i po prostu czasem obydwoje ustawiali się do pionu gdy coś nie grało - No dobra, to skoro już o tym rozmawiamy, to lepiej mi powiedz....jak mam w ogóle z nią zacząć gadać? No bo przyjdę do Nyi i co? Zatka mnie tak, że nie będę mógł w stanie się odezwać! - jęknął nieco zmieszany, że poziom jego pewności nagle tak znacząco osłabł, że aż musiał sobie na chwilę zakryć twarz dłońmi. Pokiwał głową w zrozumieniu. River miał rację - choć wcale nie zamierzał tak naprawdę wkręcać się w jakąś dziwną relację z Poppy, ale wiadomo, że w życiu różnie bywało -Wiesz, po prostu chciałem wiedzieć, jak patrzysz na te sprawy. I powiem ci, że ja nawet nie wiem jakbym zareagował na zdradę, ale niby wmawiam sobie, że każdy zasługuje na drugą szansę - wywrócił oczyma, bo tak właściwie było. Łatwo było powiedzieć od tak, że jest się w wstanie wybaczyć coś, gdy akurat nie dotyczy to konkretnej sytuacji. Ale jak widać na przykładzie Nyi, wcale to nie jest proste jak się tak wydaje.
-Możemy się umówić tak, że jak będę mdlał w twoich ramionach na nowo to po nich zadzwonisz, dobra? Ale teraz serio, lepiej mi i myślę, że nie powinienem tego robić...właściwie nie wiem czemu tak się stało lol. Ale tylko sobie nie myśl, że zrobiłem to bo lepiej ci teraz szło - wystawił język przyjacielowi, bo już tam nie wiedział co mu siedziało w głowie! A wolał to głośno zaznaczyć niż potem miałby opowiadać głupotki innym hihi -Byłem wtedy najebany i już nie kontrolowałem tego co się dzieje - wzruszył ramionami, totalnie czując się w tej chwili bezradny, w ręku obracając swoją rakietę.
River Sheppard
-Możemy się umówić tak, że jak będę mdlał w twoich ramionach na nowo to po nich zadzwonisz, dobra? Ale teraz serio, lepiej mi i myślę, że nie powinienem tego robić...właściwie nie wiem czemu tak się stało lol. Ale tylko sobie nie myśl, że zrobiłem to bo lepiej ci teraz szło - wystawił język przyjacielowi, bo już tam nie wiedział co mu siedziało w głowie! A wolał to głośno zaznaczyć niż potem miałby opowiadać głupotki innym hihi -Byłem wtedy najebany i już nie kontrolowałem tego co się dzieje - wzruszył ramionami, totalnie czując się w tej chwili bezradny, w ręku obracając swoją rakietę.
River Sheppard